Skip to main content

W pesymistycznym nastroju – czyli sitwa jaruzelska...

portret użytkownika Admin
Krzysztof_Wojciechowski.jpg

90 rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości skłania do wielu refleksji. Raczej powinny to być refleksje radosne, patriotycznego uniesienia, optymizmu, wiary w przyszłość – a czy rzeczywiście takie są? Można na to odpowiedzieć w sposób dyplomatyczny - czyli z reguły zełgany albo w sposób szczery aż do bólu.

Świadomość narodowa Polaków z roku na rok, coraz bardziej się pogarsza. Poziom wiedzy historycznej – widzimy, słyszymy i czujemy to przy różnych okazjach – jest żenująco niski. Młodzi Polacy nie kojarzą elementarnych faktów ze swojej historii, tym samym, mają ogromne problemy z logiczną oceną i ze zrozumieniem otaczającej rzeczywistości. Na stare kłamstwa, nakładają się nowe, a polska historia – już po raz któryś, znowu staje się "niewolnikiem" nowych politycznych trendów, nowej ideologii.

To, że tak właśnie jest, to nie jest jakiś przypadek – jest to świetnie zaprogramowana, długoterminowa strategia, która ma zupełnie wynarodowić Polaków. Przypadkiem są raczej sytuacje, kiedy społeczeństwo na moment "łapie oddech" i może przynajmniej w części wypowiadać się własnym głosem.

Przy tego typu wypowiadanych opiniach jak ta powyżej – a która jest w pełni uzasadniona biorąc pod uwagę fakty, zawsze padają zarzuty o czarnowidztwo, oszołomstwo i wiarę w teorie spiskowe. Przekaz medialny, a szczególnie telewizyjny już na tyle dobrze "wytrenował" telewizyjnych odbiorców, że postrzegają świat tylko wg. pożądanych schematów. Coś co nie mieści się w schemacie, przyjmowane jest nieufnie, z dystansem a nawet z agresją. Testowanie społeczeństwa – czyli na ile i na co można sobie pozwolić, ma cały czas miejsce. Granica „tolerancji” tego co już można a czego jeszcze nie – jest płynną, aż kiedyś zupełnie zaniknie.

Dlaczego ten przekaz medialny jest taki istotny? Dlatego, że to on decyduje jaka jest „rzeczywistość”, niezależnie od tego jaka ona naprawdę jest. Komu jeszcze dzisiaj przychodzi do głowy kwestionować, czy Polska jest rzeczywiście krajem wolnym i niepodległym?

Szczególnie, że wszyscy to odmieniają przez wszystkie możliwe przypadki. W naszej głębokiej świadomości, i to już mamy mocno zakodowane: Polska jest wolna a komuna została obalona. Naturalnie, głównym obalaczem był nasz wielki – przewidujący zawsze dziesięć ruchów do przodu (co najmniej) – Lech Wałęsa. To, że Wałęsa był równocześnie "Bolkiem", czyli komunistycznym konfidentem i donosicielem, jakoś tak niechętnie – przez medialny jazgot, przebija się do świadomości. Bo my tak bardzo potrzebujemy bohatera – umiejętnie kreowanego przez "nasze" media, no a przecież Wałęsa dostał pokojowego Nobla, "przeskoczył przez płot", a nie jak twierdzą złośliwcy, został przywieziony milicyjną motorówką...

Komuna obalona a komuniści puszczeni w skarpetkach, sprawiedliwie rozliczeni za komunistyczne zbrodnie! Czyżby? Oczywiście, że tak. Tak przecież informują "nasze" media więc tak musi być, a III RP to nie żaden PRL-bis. Komunistyczne zbrodnie, komunistyczni zbrodniarze? Co za brednie? W Polsce nie ma żadnych komunistycznych zbrodniarzy, są tylko "ludzie honoru" – w końcu tak o generałach stanu wojennego wypowiedział się nie byle kto, ale jeden z najbardziej wybitnych "antykomunistów" (niemal tak wybitny jak Jacek Kuroń i Bronisław Geremek), sam Adam Michnik.

Jak to zatem możliwe, że długoletni sowiecki agent, komunistyczny dyktator (premier, generał, I sekretarz) Jaruzelski – jakoby – obalonego reżimu zostaje pierwszym prezydentem III RP? A wszystkie kluczowe stanowiska tzw. "siłowe resorty", pozostają w rękach czerwonych towarzyszy...

I taka sytuacja ma miejsce przez wiele, wiele lat – gwoli prawdy, ta sytuacja trwa do teraz. Ciągłość jest tutaj bardzo widoczna, chociaż dla wielu może nie tak oczywista. No, a jeśli fakty w tym przypadku nie zgadzają się – tym gorzej dla faktów. Najważniejsze, że komuna została obalona! I dajmy sobie spokój z tymi dziecinnymi dociekaniami, jak faktycznie było...

Nie tak dawno, telewizja uraczyła swoich telewidzów wzruszającymi scenkami z procesu Wojciecha Jaruzelskiego, jakaś starsza pani: "kochamy pana, panie generale", "niech pan się trzyma", czy weteran LWP: "zawsze będziemy panu wierni", itp... Czy nie jest skandalem już sam fakt, że w III RP, sowiecki agent i komunistyczny dyktator Jaruzelski w ogóle musi fatygować się do jakiegoś sądu? Naturalnie, że jest to skandal, nawet towarzysze radzieccy to głośno oprotestowali. Ale to tak "pod publiczkę" – niech się gawiedź cieszy, że mamy demokrację, ale nie ma obawy, żadna krzywda panu generałowi na pewno się nie stanie.

O tym, aby wymierzyć Jaruzelskiemu sprawiedliwą karę, czyli potraktować go tak jak kiedyś w Rosji postąpiono z pierwszym Dymitrem Samozwańcem – niestety mowy być nie może, nie te czasy. Postawić Jaruzelskiego przed plutonem egzekucyjnym, tak jak Nicolae Ceausescu w Rumunii, to rozwiązanie nazbyt dla Jaruzelskiego honorowe. Z Niemiec pozwolono wyjechać Erichowi Honeckerowi – uciec przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości (głównie po rosyjskim wstawiennictwie), natomiast w Polsce nad Jaruzelskim ciągle roztoczony jest „parasol ochronny”.

Wręcz kreuje się komunistycznego dyktatora na takiego cichego bohatera Polski. No cóż, jeśli taki Geremek mógł być wykreowany na najwybitniejszego polskiego antykomunistę, to co stoi na przeszkodzie aby Jaruzelski nie mógł być polskim patriotą? Konstanty Rokossowski mógł być „Polakiem”, polskim marszałkiem i "polskim patriotą", w czym jest Jaruzelski gorszy?

Wystarczy tylko uznać wszystkie polskie powstania i zrywy narodowe za przejaw naszej narodowej głupoty, nędzy umysłowej, uznać je za antypatriotyczne i antyeuropejskie – przecież głównie skierowane przeciwko światłym narodom europejskim – i w ten prosty sposób sprawiedliwości stanie się zadość, Jaruzelski ze swoją komunistyczną sitwą zajmie miejsce Józefa Piłsudskiego. Nieprawdopodobne? Ależ jak najbardziej prawdopodobne. Znając "nasze" media, wszystko jest możliwe, i to jeszcze nie raz, szybciej niż się wydaje, będziemy przecierać oczy ze zdumienia.

Marzy się "opcja zerowa", już nie tylko w służbach, wymiarze sprawiedliwości, w wojsku, w mediach, w szkolnictwie, w polskiej piłce, itp... Marzy się pełna i całkowita lustracja i dekomunizacja. Marzy się silny, mądry przywódca, który z całą energią zabrałby się za robienie w Polsce porządku – bo niestety prawda, że Polska nierządem stoi a "polskość to nienormalność", zaczyna być aż nazbyt oczywista.

Krzysztof Wojciechowski

12 listopada 2008 www.prawica.net

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak

Rozmawiałem, kiedyś...

portret użytkownika witold k

Z młodym piotrkowskim historykiem. Był oburzony, zgorszony faktem, iż młoda wojskowa kadra zdominowana jest myślą rzekomego patriotyzmu generała Jaruzelskiego. Był oburzony, do granic wytrzymałości, bo na badawczym wyjeździe doktorantów pokazano im książkę opisującą rzekomą bitwę. Bitwę, która nie wydarzyła się w takiej formie czy rozmiarach jak to pokazuje autor wydawnictwa. Owi porucznicy potencjalni doktorzy z historii zauroczeni byli, tak generałem, jak i właśnie czytanymi jego wojennymi rzekomymi osiągnięciami. Co mnie wtedy dobiło? Ano to, że nasz historyk nic nie zrobił... Przemilczał, zaniemówił. Owszem. Słyszę, że swych uczniów katuje z historii. Nie wiem czy do dobre.

witold k

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.