
Józef Stalin chciał współpracy z krajami zachodnimi (na początek - z Niemcami). Ale radykałowie z jego zaplecza chcieli „permanentnej rewolucji” i marszu na Europę, przez Niemcy na Francję i Hiszpanię. Musiał jednak liczyć się z radykałami, których przywódcą był Trocki i z armią, której generałowie chcieli „już, natychmiast!” i wśród których Trocki był bardzo popularny. Rozwiązał problem zmuszając Trockiego do emigracji, a potem i jego i generałów „po prostu” mordując. Hitler był przywódcą narodowo-SOCJALISTYCZNYM. Gdy już pokonał komunistów przeszkadzali mu radykałowie w jego obozie nadal głoszący hasła socjalne. I potrzebował dobrze wyszkolonej armii, a nie bojówek, które chciały armię rozbić. Nosicielami tego radykalizmu była SA i jej dowódca. Hitler „załatwił sprawę”. A co ma zrobić Tusk? Radośnie zbierał poparcie radykałów wszelkiej maści: feministek, ekologów, „wyjątkowej kasty prawniczej”, walczących przeciwników Kościoła oraz dyszących zemstą „antypisiorów”… Teraz chciałby być trochę bardziej stonowany, z lekka polubowny (a to podpisze kontrasygnatę, a to jest niemal gotów uznać decyzję PKW), ale… Radykałowie nie odpuszczają, a załatwić ich metodą panów H i S w Polsce raczej się nie uda…
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz