Skip to main content

Krążący po necie list uradowanego Górnika do Jerzego B.

portret użytkownika Admin

Drogi Przyjacielu
Muszę Ci ogromnie podziękować -- lecz pozwól, że Ci wszystko wyjaśnię od początku. W szkole podstawowej szło mi z trudem, praktycznie dwa lata powtarzałem 6 klasę, lecz w siódmej dyrektor szkoły zaproponował mi awans, bez uczęszczania do 8-mej abym rozpoczął naukę w szkole górniczej. Tam po roku nauki wyrzucili mnie jako nie nadającego się. Mama załatwiła mi szkołę mechaniki samochodowej lecz po pół roku nauki znów mnie wyrzucili za wagarowanie. Ponieważ moja przyszła żona zaszła w ciążę a byłem już pełnoletni przyjęto mnie do pracy w KWK Borynia w Jastrzębiu o ile dobrze pamiętam (na dole). Lecz tam nie za bardzo podobał się im mój styl pracy i wiesz - pozbyli się mnie. Później pracowałem jeszcze w kilku okolicznych kopalniach "Zofiówka", "Krupiński", "Jastrzębie" zakład PRG. Zawsze na każde 12 miesięcy pracy miałem do lutego już wybrany urlop wypoczynkowy a później sam rozumiesz przez kolejne miesiące jakieś 7 miesięcy L-4, 30 dni praca i znowu. Czasami mi dawali kopniaka, więc czyściłem papiery w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunalnym i znowu do górnictwa.

Już po raz kolejny mieli mnie wyrzucić jak nastałeś TY - mój Wybawicielu. Dałeś mi 5-letni urlop górniczy. Razem naliczono mi ze szkołą górniczą 20 lat zatrudnienia w górnictwie, choć może zjazdów [do] faktycznej pracy to miałem z 5 lat. Jesteś Cudowny : Barbórka, 13stka, 14stka, węgiel, karta górnika, socjalne wczasy - to wszystko mi przysługiwało na urlopie górniczym. No i płaca, urlopowe dniówki oraz staż zatrudnienia zaliczany do emerytury.

Ileż to taniej wódy zwożonej z pobliskich Czech wówczas się wypiło (polska wóda pamiętasz była droga - Twój Rząd był pazerny na podatki). Jakie to balangi nie szły! A teraz mam niezłą emeryturę górniczą i to dopiero jest życie! W trakcie tej emerytury dostałem "za psi grosz" dzięki Twojemu Rządowi mieszkanie zakładowe do wykupienia i zaraz je sprzedałem (bez podatku od dodatkowego dochodu) za 70 000 zł.

Kochany wyobraź sobie, znów jakie balangi, piłem, dzień trzeźwiałem i dalej piłem. Sprzedałem i już nie mieszkam w Jastrzębiu Zdroju - prawdę mówiąc zaliczyłem też mały pobycik w górniczym szpitalu - no wiesz wątroba ale ogólnie nie martw się - zdrówko OK. Wszystko przyjacielu dzięki Tobie. Nie liczę odszkodowań które otrzymałem z PZU i ZUSu, a brałem je za to, że mi kwas na dupę się wylał z lampy górniczej, a to za to ze sobie oczko zaprószyłem... No przecież jakiś powód [dla] L-4 musiał być... Nawet z tej firmy ubezpieczeniowej mnie chcieli wyrzucić, tyle tego było!

Kochany, mój znajomy to "idiota". 34 lata już pracuje w elektrowni jako fachowiec na blokach energetycznych, a może budowlanych - nie za bardzo wiem na czym polega różnica. Dodatkowo przepracował jak twierdzi także 1000 dni - w dni świąteczne. Chodzi systematycznie do pracy a Donald twierdzi [że] nie otrzyma emerytury bo ktoś mu ją rozpieprzył. Sąsiad jest przekonany o tym iż [to] TY powinieneś być postawiony za to przed TS. Naprawdę nie rozumiem dlaczego tak myśli.

Kochany, słodziutki - piję toast za Twoje zdrówko. Lecę po nowe piwko i winko. Życie jest piękne!

Ty też się urządziłeś za niezłą kasę w tym Europarlamencie. Pewnie sam na siebie głosowałeś bo nie było min. ilości frekwencji. No ale za komuny Ciebie strasznie gnębili. Nic tylko kazali Ci się uczyć i uczyć, zupełnie jak jakiś wykształciuch o którym mówił Jarek. Nie nauczyli Ciebie, że aby likwidować CO2 należy w Brukselce sadzić lasy gdyż od Waszego pierdzenia tam śmierdzi, a nie kazać własnemu Narodowi płacić frycowe kary na EuroLand za rzekomy tlenek węgla cztery. A poza tym dlaczego nie przyszedłeś do Górnictwa? Byłbyś już dawno na emeryturze i nie szkodził Własnemu Narodowi.

27 lutego 2010

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak