Skip to main content

Poezja kolei – kilka refleksji

portret użytkownika Jacek Łukasik
pobrane.jpg

Od razu zastrzegam się, że nie neguję bynajmniej potrzeby komunikacji samochodowej lub samolotowej, jej plusów i znaczenia. Uważam jednak osobiście, że to kolej, jak i pojazdy konne posiadają swoistą poezję. Być może samochody i samoloty też jej z czasem nabiorą.

O jakiej zabawce zazwyczaj marzą mali chłopcy? O ruchomej kolejce. Z jaką radością słuchaliśmy już w przedszkolu wiersza Juliana Tuwima pt. „Lokomotywa”! Ruchoma kolejka w szopce Bożonarodzeniowej u ojców bernardynów w naszym mieście dodaje atrakcji tej szopce. Spacer wzdłuż torów kolejowych (w żadnym wypadku nie po torach!) ma swoisty romantyczny wydźwięk. O gdybyśmy mogli jeszcze zobaczyć pędzący parowóz! Niestety, w Polsce całkiem sprawne maszyny niszczeją odstawione na bocznice. Swoisty paradoks, że wyprodukowane w Polsce maszyny całkiem dobrze funkcjonują poza naszym krajem. Muszę też pochwalić poprawę jakości usług świadczonych przez kolej.

Nie wspomnę już o tym, że konduktorzy w pociągach, jeżeli chodzi o życzliwość wobec pasażerów, kulturę bycia biją na głowę kontrolerów komunikacji miejskiej (nie wszystkich, ale co do zachowania niektórych można mieć poważne zastrzeżenia – zachowania pewnych siebie cwaniaczków). Mam jednak zastrzeżenie co do ceny biletów kolejowych – no, niestety nie są zbyt niskie. Powtórzę jednak, to co na początku. Kolej ma swoją poezję.

Jacek: http://cenzurzenie.blog.onet.pl/

27 stycznia 2017

5
Ocena: 5 (2 głosów)
Twoja ocena: Brak