Skip to main content

Reakcja na brak refleksji wobec pandemicznej klęski

portret użytkownika Józef Wieczorek
Klęska.jpg

Niedawno opublikowałem refleksyjny tekst o pandemii, w ujęciu wykraczającym poza zarazę koronawirusa, przypominając o wirusie komunizmu, pandemii bezmyślności i historykach, którzy są nieczuli na fakty i zamiast rozjaśniania, zaciemniają historię i pozostają nadal wybitnymi. [https://blogjw.wordpress.com/2020/04/18/refleksje-pandemiczne/ ].

Tekst rozpowszechniłem w mediach społecznościowych i pocztą elektroniczną, kierowaną także do najwyższych polskich decydentów akademickich, ‚w oczekiwaniu na refleksje krytyczne, ale merytoryczne’ i takich refleksji doczekać się nie mogę. Czyli – Klęska, jak tytuł książki Wiktora Suworowa, i jaki wniosek można wyciągnąć z moich refleksji.

Zadałem nieco prowokacyjne pytanie „ile w tym tekście [ tzn. tekście Wiktora Suworowa w książce ‚ Klęska”] trzeba zmienić, aby napisać o naszych oficjalnych/etatowych historykach, niezdolnych mimo upływu lat do napisania historii np. najstarszej polskiej uczelni w czasach komunizmu i stanu wojennego, do tej pory nie wykrytych w jego dziejach ? „.

Może pytanie było zbyt trudne, wymagające refleksji, sięgnięcia po cytowane przeze mnie teksty o metodach badań i wnioskowań naszych historyków.

W takim razie spróbuję zrobić erratę do mojego tekstu, dokonując nasuwających się zmian tekstu Suworowa, aby dotyczył on naszych, a nie moskiewskich historyków.

A zatem może być tak: W Warszawie, Krakowie [i nie tylko] mamy licznych historyków, etatowych, czasem na wielu etatach, pełniących rozliczne funkcje, wyróżnionych wielkimi stopniami i tytułami oraz obwieszonych państwowymi odznaczeniami, przystrojonych togami, czasem też gronostajami.

W czasie epidemii mają usta pozasłaniane widocznymi maskami antywirusowymi, które przed pandemię koronawirusa, ale w trakcie pandemii komunistycznej, też używali, ale inaczej, w sposób niewidoczny gołym okiem i zawirusowanym komunizmem umysłem, zapewne aby się uchronić przed wirusem antykomunistycznym, wirusem prawdy historycznej stanowiącym zagrożenie dla ich stopni, tytułów, odznaczeń, tóg i gronostajów.

To nie jest grupa ekspertów, a cała plejada etatowych, oficjalnych badaczy naszej przeszłości, mających do dyspozycji piękne instytuty naukowe, mnóstwo materiałów archiwalnych, niemały budżet badawczy i zarazem wychowawczy, dla wychowania ludu w jedynie słusznej prawdzie przeznaczony.

Ci uczeni mężowie, a nawet żony, nie mniej uczone, już ponad 30-lat bez powodzenia badają historię swoich uczelni wkomponowaną w historię Polski. Ale oni wszyscy nie zdołali nic odtworzyć należycie i teraz doszli do wniosku, że napisanie takiej historii jest w ogóle niemożliwe! W żadnym terminie. Pomysł absolutnie nierealny.

To co napisali – to wszystko bzdura.

Test na inteligencję: Był komunizm na terytorium Polski siłą zainstalowany, była opozycja antykomunistyczna przez ten reżim nękana i dziesiątkowana, z uniwersytetów wypędzana, był stan wojenny, aby reżim – mimo pandemii antykomunistycznej – się utrzymał, była moc ofiar, uczestników i świadków – straty osobowe, moralne i intelektualne, zniszczenia także materialne – niesłychane, ale ludzkim okiem niewidziane, bo ukrywane, fałszowane.

Były tony dokumentów, i są nadal, mimo zniszczeń tego co było niewygodne. Resztki archiwów bezpieki, przewodniej siły narodu, jak i archiwów instytutów, uniwersytetów realizujących mniej czy bardziej przewodnie dyrektywy i nakazy, mimo wszystko, ci uczeni mogą badać, ale ci jakby woleli trzymać się od nich z dala, szczególnie od archiwów przewodnich dla ich sformatowania.

Czas płynie – lat 5, 10, 20, 30 nawet, ale rzetelnej historii jak się okazuje napisać nie można. Z założenia. Z wyrozumowania.

Jeżeli się mylę, przyjmuję kontrargumenty.

Moim zdaniem, świadczy to o tym, że komunizmu, stanu wojennego po prostu nigdy nie było, bo skoro go nie ma w historii – najstarszej i wzorcowej uczelni- badanej przez najbardziej wyśmienitych historyków, to niby gdzie ten komunizm i ten stan wojenny miał być ?

Są co prawda poszlaki, zarejestrowane w historii innych podmiotów, a nawet kraju całego, że komunizm był i stan wojenny był, ale autonomiczna historia wyspy wolności i niezależności [od prawdy !] jaką stanowi najstarsza polska wszechnica – jest inna i nie ma nic wspólnego z tamtą.

Tak, jak tacy uczeni mężowie, a nawet żony, nie mają nic wspólnego z nauką, mimo że ta jest, ale na wygnaniu.

I to jest prawdziwa, pandemiczna klęska i nic nie wskazuje, że po wyborach – bez względu na to, kiedy się odbędą – ustąpi.

A Czarnej Księgi Komunizmu w Nauce i Edukacji, której opracowanie postulowałem, jak nie było, tak nie ma i nie będzie, bo by miała nikłą nośność naukową [https://wobjw.wordpress.com/2009/12/30/polska-akademia-umiejetnosci-a-czarna-ksiega-komunizmu/ ] – bo by zniosła takich uczonych mężów, a nawet żony.

Appendix:

Fragment Klęski Suworowa dla refleksji pandemicznych przetworzony:

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak