Skip to main content

Ze wzgórz Częstochowy rozlega się dzwon gdzie Polski Królowa łaskawy ma tron…

portret użytkownika Nazaret Energetyków

(rzecz o zmiłowaniu Matki Bożej Królowej Polski dla obrony wiary
i narodowego ducha Polaków )

Ta starodawna pieśń. której echa rozbrzmiewały już w czasach I Rzeczpospolitej, wiedzie co roku do duchowej stolicy Polski - na Jasną Górę, rzesze pielgrzymów energetyków z naszej Ojczyzny. Chociaż w bieżącym roku z powodu nieugaszonej pandemii covid 19 pielgrzymka jest mniej liczna i przybrała charakter bardziej przedstawicielski, to w dniach 21 – 22 sierpnia przybyli na Jasną Górę polscy energetycy do Królowej Matki. Pragną wypełnić swoje pielgrzymowanie wielorakimi osobistymi aktami wiary: złożyć dary ołtarza, odbyć pokutę i zyskać Boże błogosławieństwo przez ręce Matki Bożej, zanosząc do Pana Boga prośby dla siebie, dla swoich rodzin, oraz dla środowisk w których żyją. W dobie zachodzących w kraju przemian gospodarczych przedkładają troskliwe prośby o niezakłócone funkcjonowanie i błogosławieństwo swoich miejsc pracy. Niech miłosierny Bóg uprzedza swoim natchnieniem przez Ducha Świętego ich pątnicze myśli, pragnienia i czyny, aby chętnie otwierali się na głos Bożej Opatrzności, mężnie znosili przeciwności życia i szczerym sercem zawsze Panu Bogu służyli. Zawsze bowiem jest za co dziękować Bogu kiedy spojrzymy wstecz, oceniając nasze osobiste sprawy z perspektywy minionego roku oraz te jakie zaszły w naszych lokalnych środowiskach, a także te, widziane w perspektywie wydarzeń krajowych i na świecie. Szczególnie miniony czas pokazał nam, a być może należy się spodziewać czegoś jeszcze więcej i to o bardziej drastycznym przebiegu, że powinniśmy pokornie prosić, czy wręcz błagać aby Boże Miłosierdzie nieustająco ogarniało nas i naszą Ojczyznę.

Zawierzajmy nasze tegoroczne pielgrzymowanie, z taką żarliwością aby niosło ono głęboki wymiar duchowy i wyrażało się tak radośnie jak mówią to słowa Psalmu nr 42 „Tęsknota za Bogiem i świątynią” – Rozpływa się we mnie moja dusza, gdy wspominam jak z tłumem kroczyłem do Bożego domu, w świątecznym orszaku wśród głosów radości i chwały. Niech zatem delegacje pielgrzymów przybyłe z różnych stron Polski, od Gdańska i Szczecina począwszy, po południowe krańce naszej Ojczyzny, od Turowa i Bogatyni, aż po wschodnie rubieże kraju, Rzeszów, Lublin i Podlasie, świadczą przed rodakami w Polsce i na świecie, jakież to są i jak się zbiegają na Jasnej Górze doroczne - dróżki wiary polskich energetyków.

Jak nieustające, przez wieki jest wstawiennictwo Maryi za ludem, który z ufnością oddaje się pod jej opiekuńcze skrzydła, świadczą już z dawien dawna takie wydarzenia: jak cud z Kany Galilejskiej, wtedy gdy zabrakło wina biesiadnikom weselnym. Także niezwykłe było zawierzenie Matce Bożej naszych ojczyźnianych spraw kiedy w 1656 roku król Jan Kazimierz dla ratowania Ojczyzny z wojennej zawieruchy, oddał kraj uroczystym aktem poświęcenia w katedrze lwowskiej pod maryjną opiekę.

Owoce tamtego aktu zawierzenia na długie lata i przez wieki skutkowały umocnieniem świadomości narodowej, obroną wspólnego dziedzictwa kulturowego i religijnego. Szczególnie ważkie to były sprawy dla Polski w latach zagrożenia i ponad stuletniej utraty bytu narodowego.

Kiedy po II wojnie światowej Polska spod niemieckiej okupacji popadła w sowiecką niewolę i znalazła się pod sowieckim butem, ożywiającym dla ducha narodowego porywem, pobudzającym społeczeństwo polskie do nieustannego manifestowania przywiązania do wiary, do idei oderwania się od wasalnej zależności od ZSRR stały się te wydarzenia z 1966 roku, gdy w trakcie obchodów milenijnych Chrztu Polski Prymas kardynał Stefan Wyszyński odnowił lwowskie śluby zawierzenia. Przez polskie diecezje, miasta i parafie peregrynował wtedy cudowny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, w procesjach, w wielotysięcznych uroczystościach religijnych można rzec, że popłynęła rzeka wiary. Były to lata XX wieku, czas ogromnego zagrożenia jakiemu panująca w Polsce władza komunistyczna poddała naród represywnemu zniewoleniu. Doktryna komunistycznego państwa i cały aparat polityczny stanowił siłę dążącą do permanentnego zniszczenia swobód obywatelskich, ograniczania podstawowych swobód demokratycznych, wyrugowania religii z życia Polaków, a szczególnie całkowite oderwanie młodego pokolenia od wartości patriotyczno - religijnych. Dążeniem systemu była przebudowa socjologiczna narodu w sferze życia publicznego i w sferze prywatnej. Stworzenie „nowego człowieka”, a w szerszej skali „nowego społeczeństwa”, drogą do tego było narzucanie siłą zmian obcych polskiemu duchowi narodowemu, wybiórczą reglamentację dostępu do dóbr życia kulturalnego, swobody wyznawania wiary, niemalże nachalnej ateizacji społeczeństwa. Niemalże przez pół wieku trwały rządy „tzw. władzy ludowej” lecz nadszedł ponownie dla naszej ojczyzny czas, który rozumiejmy jako akt Bożego Miłosierdzia i wstawiennictwa Matki Bożej nad swoim narodem. Wybór kardynała Karola Wojtyły metropolity krakowskiego na Biskupa Rzymu i jego pierwsza wizyta apostolska w kraju mocno wpłynęły, że te wydarzenia odmieniły klimat życia w kraju. Nie dało się władzy obniżyć światowej rangi wydarzenia, jakim był wybór kapłana, kardynała spoza żelaznej kurtyny na Papieża. Nie powiodły się próby aby wykluczyć sprawy Kościoła z życia Polaków. Znamienna homilia w Warszawie – dobitnie wygłoszone słowa „ niech zstąpi Duch Twój, niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi” miały swój prorocki wymiar. W naszych sercach słowa Papieża dawały taką nadzieję, jaką dla narodu żydowskiego było wyjście z niewoli babilońskiej, a dla Polaków wyswobodzenia się z czerwonej zarazy. Można było zatem per analogiam odnieść słowa Papieża do słów Psalmu nr 126 „Radość i nadzieja w Bogu”, bo sprawiały one, że nasze serca i dusze głęboko przeżywały zawartą w nich treść:

Gdy Pan odmienił los Syjonu,
wydawało się nam że śnimy.
Usta nasz były pełne śmiechu,
a język śpiewał z radości.
Mówiono wtedy między narodami:
Wielkie rzeczy im Pan uczynił”
Pan uczynił nam wielkie rzeczy
i radość nas ogarnęła.
Odmień znowu nasz los, o Panie.

Jednak w obliczu wydarzeń jakie przetoczyły się przez nasz kraj od kwietna 2005 roku i w latach następnych, dotkliwych dla kraju z powodu sprawowania rządów przez formacje polityczne, o których jak pisał Henryk Sienkiewicz w „Potopie”, Rzeczpospolita jest jak postaw sukna z którego każdy chce jak najwięcej wyrwać. Polska stała się dla państw ościennych obszarem postkolonialnym i zaczęła chylić się ku zagładzie gospodarczej i do zapaści norm społecznych. Walka o to, jak mówił ówczesny premier, Jan Olszewski „Czyja będzie Polska”, szczególnie drastyczna stała się po 2015 roku gdy w wyniku demokratycznie wygranych wyborów parlamentarnych przez narodowo- konserwatywną partię Prawo i Sprawiedliwość rządy objęła Zjednoczona Prawica. Siły starego liberalno-lewackiego układu politycznego cechującego się serwilizmem wobec tzw. Zachodu, podjęły pozbawioną jakichkolwiek zasad moralnych walkę z obecnym koalicyjnym rządem Zjednoczonej Prawicy aby odzyskać utraconą władzę i powrócić na lukratywne stanowiska. Zażarta walka polityczna o ponowne przejęcie władzy, mająca często symptomy zamachu siłowego, nie jest oparta o merytoryczne argumenty, plany poprawy funkcjonowania państwa, obronę wartości narodowych. Opozycja nie zaprząta sobie głowy tym jak umocnić rolę Polski w Unii Europejskiej do której należymy. Europosłowie polskiej opozycji czynią wszystko aby zohydzić polski rząd przed Europą i Światem. Szydercza retoryka opozycji pozbawiona jest jakiegokolwiek szacunku i zrozumienia dla polityki społecznej, gospodarczej, zagranicznej, jakie czyni rząd Zjednoczonej Prawicy. Kiedy opinia społeczna daje od kilku lat wyraz temu, że rządy prawicy cieszą się wysokim zaufaniem, a słupki sondażowe wskazują na niskie poparcie dla opozycji, fałszem podszytej troską o dobro kraju, kiedy oddala się dla nich nadzieja powrotu do władzy, jedyną metodą działania jest warcholstwo polityczne, szkodliwe dla stabilności kraju a cynicznie zwanym jako nieposłuszeństwo obywatelskie. Wzniecanie zamętu społecznego, walka z Kościołem, obraza świętości, niszczą naszą tkankę społeczną. Stawiane są niepokojące pytania dokąd zmierzamy. Czy dojdzie do rozpadu społecznego ? Bezmyślność, brak krytycznego spojrzenia wobec trendów napływających z tzw. Zachodu, zamknięcie się części środowisk w kręgu własnych problemów, obojętność na zalew pornografii, pełne pogardy parady równości i strajki kobiet, dążenie do legalnej aborcji bez ograniczeń, taki obraz jawi się przed naszymi oczami a wszystko w imię fałszywie pojmowanej wolności jaką chce narodowi zaoferować platformerska opozycja. Jakże jest bolesne, gdy bez większego zastanowienia w tych siejących moralne spustoszenie aktach bezbożnictwa, uczestniczą ludzie z młodego pokolenia, które powinno przechowywać jako pokoleniowy skarb wiary, nauczanie Jana Pawła II. Bardzo trafne pytanie, wyrażające ubolewanie nad zapaścią moralności w części społeczeństwa, a szczególnie wśród ludzi młodych , postawił profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu Aleksander Nalaskowski w swojej książce „Wielkie zatrzymanie, co się stało z ludźmi”. Autor zadając zawarte w tytule książki pytanie, daje pod obserwację i rozumną rozwagę bieg spraw jakie zachodzą w Polsce, aby czytelnik należycie pojął i odpowiedział w swoim sumieniu na postawione pytanie. Niech zatem nasz pielgrzymi akt wiary będzie odpowiedzią, że pragniemy dochować wierności Bogu i Kościołowi wydając dobre owoce naszego życia, a prośby i modlitwy niech wyrażają się w słowach zanoszonych do Matki Bożej modlitwą jak zapisane jest w Psalmie nr 51 „Błaganie pokutnika”

Odwróć swe oblicze od moich grzechów
i zmaż wszystkie moje przewinienia
stwórz, Boże we mnie serce czyste
i odnów we mnie moc ducha
nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi świętego ducha swego
przywróć mi radość Twojego zbawienia
i wzmocnij mnie duchem ofiarnym...

Autor tekstu:
Ryszard Kłoś diakon stały diecezji opolskiej emerytowany pracownik Elektrowni Opole

5
Ocena: 5 (2 głosów)
Twoja ocena: Brak