Skip to main content
portret użytkownika IMS.PT

W sobotę 26 XI 2022 absolwentka Powszechnego Uniwersytetu Nauczania Chrześcijańsko- Społecznego (PUNCS), pani Marianna Strugińska-Felczyńska ze Zgierza, zorganizowała w swym kościele parafialnym p.w. Matki Boskiej Dobrej Rady jubileusz 20-lecia działalności parafialnego oddziału Akcji Katolickiej, którym sama kieruje. Byłem tam, jako że zapraszany przez panią Mariannę prof. Zbigniew Krysiak był w tym czasie zajęty, stąd starałem się go zastąpić. Nade wszystko był tam również ks. abp. Grzegorz Ryś, który jest członkiem Rady Programowej PUNCS, patrz https://puncs.pl/rada-programowa/. Jubileuszowi towarzyszyła wystawa poświęcona Słudze Bożemu Robertowi Schumanowi. Wszystko to sprawia, że to było wydarzenie związane z PUNCS i dlatego tu krótko je Państwu relacjonuję. Z powodu pobytu w Zgierzu nie byłem razem z Państwem na zajęciach PUNCS prowadzonych przez prof. Arkadego Rzegockiego i Jana Sarnowskiego.

Gdy zebranym w Zgierzu opowiadałem o duchowości Schumana, położyłem nacisk na trzy jego cechy, mające znaczenie ponadczasowe i ważne zarówno dla Akcji Katolickiej ze Zgierza, jak i nas wszystkich. Tu piszę nieco więcej, niż faktycznie powiedziałem w Zgierzu, bo tam musiałem skracać wypowiedź ze względu na szczupłość czasu.

Schuman jako katolik nie był klientem Kościoła. Bardzo popularna jest postawa, gdy ludzie przybywają na msze, nabożeństwa lub spotkania wspólnotowe po to, by zaspokajać swe potrzeby religijne. Jest w tym bierność i postawa kliencka. To, być może, jest największą plagą katolicyzmu, gdzie mamy nieliczne grono osób zabierających głos lub podejmujących działania, oraz wielki tłum ludzi całkowicie biernych, właśnie klientów. Otóż Schuman takim nie był. Przez całe swe życie nieustannie służył, i to było jego aktywnością jako katolika. Służył organizując pracę wolontariatu młodzieżowego, potem służył prowadząc swą kancelarię adwokacką, a jeszcze później służył jako polityk. Każda jego aktywność była owocem jego wiary i jakby poszerzała granice Kościoła. Trzeba więcej pisać o eklezjologii Schumanowskiej, gdzie Królestwo Niebieskie znacznie wykracza poza notarialne granice działek kościelnych. Jan Paweł II w adhortacji „Christifideles laici” pisał, że zadaniem katolików świeckich jest prowadzić ewangelizację poprzez własną pracę zawodową, na polu gospodarki, spraw społecznych, kultury i polityki. Schuman ewangelizował poprzez swe zaangażowanie w polityce. Tym samym pokazywał, jak nieprawdziwymi są opinie, jakoby polityka była dziedziną brudną, nie podlegającą obowiązkowi świętości. Na każdym polu katolicy mają dawać świadectwo świętości, a msze i nabożeństwa służą temu by tu się karmić, nabierać sił do pracy. Tyle, że ta praca nie ma być sposobem zdobywania zysku, ale ma być służbą, na wzór tego, jak Jezus służył i jak służyła Maryja. Dobra praca winna być godziwie wynagradzana, jednak tylko wtedy to będzie dobra praca, gdy zysk przestanie zaślepiać ludzkie oczy, a stanie się jedynie miarą tego, iż wszystko jest dobrze zorganizowane. Gdzie jest takie podejście do pracy jako służby, tam są poszerzane granice Kościoła. Schuman pokazywał, że te granice mają obejmować również i politykę.

Schuman był pokorny i uważał sam siebie za grzesznika. Modlił się do Boga o odpuszczenie win i prosił Maryję, by modliła się za niego grzesznego. I w tym różnił się od wielu takich, których wargi bez zrozumienia powtarzają wyżej przytoczone słowa modlitwy, natomiast w istocie sami siebie uważają za doskonałych i bezgrzesznych. A im bardziej sami we własnej ocenie są doskonali i bezgrzeszni, tym surowiej osądzają wszystkich dookoła siebie, a już zwłaszcza polityków. Kto jednak sam siebie uważa za grzesznego i jakby niepełnosprawnego, z ułomnościami, ten będzie miał wyrozumiałość dla innych ludzi, ten będzie chętny by okazywać miłosierdzie. Schuman był pokorny i w najmniejszym stopniu nie robił za gwiazdora, brylującego urodą i wymową. Właśnie tacy ludzie, pokorni, są dawcami dobra, miłości, rodzą życie. Pokora i świadomość własnej grzeszności powodują, iż stale pracujemy nad sobą samymi, a tym samym wykonujemy to, co jest najbardziej potrzebne i w zakresie naszych możliwości. A poprawiając samych siebie oddziałujemy również na innych, przez przykład, drogą indukcji z wykorzystaniem dyskretnego ruchu falowego

Schuman nikogo nie naśladował. W tym różnił się od wielu takich, którzy ze wszystkich sił starają się być jak ci, w których są wpatrzeni. To jednak jest receptą na ogólną niską skuteczność, niski poziom działania. Człowiek wtedy w pełni wykorzystuje swoje możliwości, gdy rozwija swój własny, indywidualny, unikalny i niepowtarzalny talent czy też powołanie. Gdy będzie starał się imitować kogoś innego, będzie mógł osiągnąć co najwyżej tylko część efektywności, bo będzie działał wbrew powołaniu. A by odkryć swą własną drogę, warto wsłuchać się w słowa które do każdego indywidualnie kieruje Bóg, posługujący się sumieniem i głosem serca. Bóg dla każdego człowieka wytycza indywidualną historię zbawienia, a wtedy całość społeczeństwa będzie działała najbardziej skutecznie, gdy każdy pojedynczy człowiek będzie realizował to, do czego jest powołany, a więc, po prostu, będzie tym, kim powinien być. Należy grać we własnej dyscyplinie, zgodnie z własnymi predyspozycjami. Historia zbawienia przez teologów jest łączona z ekonomią zbawienia, zaś to z kolei powinno być przedmiotem zajęć na studiach ekonomicznych. A Schuman to w praktyce wykonywał, uzyskując imponujące owoce zarówno w wymiarze ekonomicznym, jak i politycznym. Wykonywał to, bo nikogo nie naśladował. Każdego dnia podczas porannej modlitwy, zazwyczaj również i eucharystii, weryfikował u Boga co danego dnia ma do zrobienia. Nie pozostawił w swej głowie ani kawałka na myślenie o tym, by naśladować innych ludzi.

Arcybiskup Ryś wydawał się nie protestować względem tego, co mówiłem o Schumanie. Natomiast sam w homilii odnosił się do czytań z dnia i w ten sposób jakby utworzyła się nowa całość myślowa; rozważanie Księdza Arcybiskupa zbudowało głębię pod wcześniej podanymi przeze mnie informacjami na temat Schumana.

Arcybiskup przestrzegał nas wszystkich, zebranych w Kościele Matki Boskiej Dobrej Rady, abyśmy nie byli ociężali w naszych sercach. Ociężałość serca przerywa łączność między głową a sercem, i wówczas nawet, gdy się w głowie rozumie pewne sprawy, to się ich nie realizuje. Serce, które jest ociężałe, nie potrafi kochać. Odwrotnością serca ociężałego jest serce rozpalone, bijące, bo zadaniem serca jest pompować życie, zasilać gorącą krwią wszystkie tkanki, a przez to rodzić działanie.

Nie będę tu przytaczać tekstu homilii abp. Rysia, bo ta jest już zawieszona na YouTube, pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=BcdMCBfp5fc. Zachęcam Wszystkich Państwa do posłuchania tego zapisu, ze świadomością, iż w pewnym tle tych słów znajduje się wystawa poświęcona Słudze Bożemu Robertowi Schumanowi, ustawiona w bocznej nawie tego samego kościoła, w którym abp. Grzegorz Ryś wzywał do pozbycia się ociężałości serc.

Dla wielu ludzi wydaje się, że aby zmienić Polskę, aby zmienić Europę, trzeba pozbyć się wielu innych ludzi, i stąd się biorą te gorszące walki plemienne, ta wzajemna nienawiść połączona z chęcią unicestwienia. Tymczasem, wystarczy aby służyć, ze świadomością własnej grzeszności oraz nikogo nie naśladując. A gdy do tego doda się wymiar wyjścia z postawy ociężałości serca, wówczas przed Polską i Europą zaczyna jaśnieć wyraźna perspektywa wyjścia z kryzysów.

Polska i Europa w Bożych planach ma zapisaną drogę w ramach ogólnej historii zbawienia. Boża ekonomia zbawienia ma przełożenie na gospodarkę i wyzwania społeczne Polski i Europy. To wystarczy odczytać i mając rozpalone, bijące serca to zrealizować. Przy tym trzeba odejść od deformacji eklezjologicznych, z rozumieniem katolików świeckich tylko jako masy klienckiej. Nasze rozpalone serca potrafią kochać i zmieniać świat, szerząc Królestwo Niebieskie.

To dzięki rozpalonym sercom w swoim czasie Robert Schuman i Konrad Adenauer doprowadzili do przyjaźni Francji i Niemiec, na przekór tysiącu lat wzajemnych wojen. A dzisiaj, mając rozpalone serca możemy proces integracji europejskiej przywrócić do jego idei założycielskich oraz dać Europie siłę do rozwoju i do przeciwstawiania się ideologiom.

Za kilka dni, od 2 do 4 grudnia 2022, w Poznaniu, Towarzystwo Roberta Schumana ma dni skupienia. To będzie w domu zakonnym Chrystusowców przy ul. Panny Marii. Kto by jeszcze chciał się do tego dołączyć, niech w tej sprawie szybko kontaktuje się z Rajmundem Niszczotą, renekiusz@gmail.com, tel. 508541628. Tam następować będzie pozbywanie się ociężałości serc.

Serdecznie Państwa pozdrawiam - dr Marek Oktaba

28 listopada 2022

5
Ocena: 5 (3 głosów)
Twoja ocena: Brak