Skip to main content

Grecka lekcja

Zamieszki jakie przetaczają się przez Grecję pokazują m.in. do czego prowadzi pobłażanie dla chuligaństwa w połączeniu z łagodną polityką karną. Jak pewnie pamiętamy, podobne zdarzenie miało miejsce kilka lat temu we Włoszech. Podczas ataku na policję zastrzelono młodego chłopaka, który, wraz z innymi kolegami zaatakował policyjny radiowóz. Fala protestów tzw. obrońców praw człowieka, jaka wówczas się przetoczyła przez całe Włochy, ale i świat, była ogromna. Policjanta aresztowano, ale to i tak nie uspokoiło sytuacji. Policję zwyzywano od najgorszych, a nad tym czy użycie broni wobec chuligana było zasadne czy też nie, mało kto się potem zastanawiał. Wszyscy biadolili, że policjant zabił młodego chłopaka, jednak to że ten "młody chłopak" niszczył cudze mienie, rzucał gaśnicami w samochody i że zagrażał życiu innych, zeszło na dalszy plan...

Podobnie teraz w Grecji... Policjant śmiertelnie postrzelił osobnika, rzucającego kamieniami, wraz z grupą kolegów w radiowóz. Żeby załagodzić dalszym rozruchom, natychmiast aresztowano policjanta, który strzelał, oraz jego kolegę z patrolu, ogłaszając dumnie na cały świat nawet ich nazwiska. Ten komunikat nie zapobiegł eskalacji rozruchów. Niszczone mienie prywatne - domy, sklepy, samochody, setki rannych - to bilans trwających zamieszek. Dopiero po kilku dniach zaczęto się zastanawiać, czy policjant strzelający do rzucającego w niego kamieniami chuligana nie postąpił słusznie. Wspomniano o badaniach lotu kuli i okazało się, że broń stróża prawa nie była skierowana wprost w awanturnika, lecz trafiła go rykoszetem. Zaczęło pojawiać się coraz więcej wątpliwości...

Owszem, wątpliwości jest w całej tej sprawie mnóstwo. Podstawową można sprowadzić do pytania, czy aby zbytnia pobłażliwość władzy państwowej dla wybryków przeróżnych ulicznych chuliganów nie stanowi dla nich zachęty do coraz bardziej drastycznego łamania prawa? Czy sytuacja, w której policjant reaguje zdecydowanie, a potem za to jego zdecydowanie pakuje się go do więzienia, bo "obrońcy praw człowieka" ujmą się nie za nim, lecz za chuliganem, nie sprawia, że ci którzy są powołani do strzeżenia porządku, do ochrony naszego mienia i obrony naszego życia, pięć razy się zastanowią zanim ruszą palcem?

Również w Polsce ciągle narzekamy na zbyt słabą reakcję policji, chociażby na wybryki chuliganów nazywających się kibicami. Gdy jednak policja zareaguje bardziej ostro, wówczas można być pewnym, że "Gazeta Wyborcza" i inne gadzinówki napiszą, że policja była zbyt brutalna.

W ubiegłym roku zamieszki przetoczyły się przez Francję. Policja nie potrafiła sobie z nimi poradzić, gdyby bowiem zastrzelono jednego, bądź więcej prowodyrów, pojawiłyby się oskarżenia nie tylko o brutalność, ale i o rasizm, z racji koloru skóry większości zadymiarzy. Zatem chuligaństwo triumfowało na ulicach.

Czy to się może zmienić? Tylko wówczas jeśli władza będzie bardziej zdecydowana w tym, by rządów nad ulicami naszych miast nie oddać bandytom, nawet jeśli próbują swoje chuligaństwo uzasadniać "walką z globalizacją", "ocieplaniem klimatu", "rasizmem", czy "miłością do swojej ukochanej drużyny". Jeśli stanie się inaczej, wówczas policję rzeczywiście można będzie zredukować do roli instytucji zajmującej się rozdawaniem lizaków w przedszkolach, organizowaniem konkursów dla gimnazjalistów "Bezpieczne wakacje" albo kręceniem filmików o komisarzu Błysku, ostrzegającym przed przechodzeniem przez jezdnię w niedozwolonym miejscu...

Tylko czy podatnicy powinni to wówczas finansować?

Paweł Sztąberek http://www.kapitalizm.republika.pl

15 grudnia 2008

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak