Skip to main content

Smoleńsk - Pamiętamy

10.10.2012 19:00
10.10.2012 20:13

Klub Gazety Polskiej oraz Prawo i Sprawiedliwość
zapraszają
10 października 2012 r.
godz. 19.00
do Kościoła OO. Bernardynów w Piotrkowie Tryb.
na Mszę św. w intencji Ojczyzny i Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.

Po mszy świętej przejdziemy, jak każdego miesiąca pod Pomnik Katyński, by złożyć kwiaty i zapalić przyniesione przez nas białe i czerwone znicze.

5
Ocena: 5 (2 głosów)
Twoja ocena: Brak
Grupy robocze:

Jan Bodakowski: Kto był Niewiadomskim Kaczyńskiego?

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

10 kwietnia 2010, lecąc na uroczystości ku czci polskich oficerów pomordowanych w Katyniu przez sowietów, zginął prezydent Polski Lech Kaczyński. Wraz z nim zginęli przedstawiciele najwyższych władz Rzeczpospolitej. Nie podlega dyskusji to, że winę za śmierć Lecha Kaczyńskiego ponosi szereg osób winnych skandalicznym zaniedbaniom. Wiele pozwala przypuszczać, że smoleńska katastrofa nie była dziełem przypadku.

88 lat wcześniej 16 grudnia 1922 roku w gmachu Zachęty zamordowany został prezydent odrodzonej Rzeczpospolitej Gabriel Narutowicz (zwolennik Józefa Piłsudskiego do którego tradycji politycznej odwoływał się Lech Kaczyński). Jego śmierć, tak jak w przypadku śmierci Lecha Kaczyńskiego, poprzedzona została kampanią nienawiści.

Zabójcą prezydenta Narutowicza był Eligiusz Niewiadomski. Wybitny historyk sztuki, ceniony malarz, propagator taternictwa, szczęśliwy ojciec rodziny i gorący patriota (którego postać przybliżył w swej ostatniej książce wydanej przez wydawnictwo Demart „Niewiadomski – zabić prezydenta” historyk z IPN Patryk Pleskot).

W przeciwieństwie do odpowiedzialnych za śmierć Lecha Kaczyńskiego, zabójca Narutowicza, nie wahał się ponieść odpowiedzialności za swój czyn. Niewiadomski zabił osobiście, jawnie i demonstracyjnie. Nie uciekał i oddał się w ręce policji. W czasie procesu przedstawił swoje motywacje. Bez wahania przyjął wyrok, odrzucił możliwość apelacji i łaski, nie przeraziła go nawet egzekucja.

Losy Niewiadomskiego ukazują jak bardzo polscy politycy na przestrzeni wieku zatracili elementarną przyzwoitość i umiejętność ponoszenia konsekwencji. Niewiadomski nie wahał się ponieść odpowiedzialności za swój czyn. Dziś politycy nie są zdolni do ponoszenia konsekwencji swoich działań. Cynicznie, wulgarnie, chucpiarsko, unikają odpowiedzialności za swoje postępowanie. Za zaniedbania które doprowadziły do śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Za skandaliczne zaniedbania związane ze śledztwem. Za haniebne potraktowanie zwłok ofiar. Za czyny obnażające kryzys instytucji naszego kraju.

Nie oczekuję że potencjalni mordercy sami przyznają się do swoich zbrodni, tak jak to zrobił Niewiadomski. Mam jednak prawo oczekiwać, że reprezentanci państwa odpowiedzialni za zaniedbania które doprowadziły do katastrofy, tragicznej śmierci Lecha Kaczyńskiego, bezczynności władz w obliczu tragedii, dyskusyjnego śledztwa, haniebnego potraktowanie zwłok ofiar, będą mieli tyle cywilnej odwagi by wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Mam też prawo oczekiwać, że cywilną odwagę wykażą (i przyznają się do odpowiedzialności za kampanię nienawiści) przedstawiciele mediów którzy szkalowali i prezydenta i środowiska domagające się od państwa wykonywania jego zobowiązań względem obywateli tragicznie zmarłych w Smoleńsku.

A jeżeli ci którzy powinni zdobyć się na wzięcie odpowiedzialności (za zaniedbania, kampanię nienawiści wobec Lecha Kaczyńskiego, agresję medialną wobec środowisk domagających się uczciwego śledztwa) nie wykażą odwagi cywilnej, to Polacy będą zmuszeni odpowiedzieć sobie na pytanie „Kto był Niewiadomskim Kaczyńskiego?”.

Nie tylko dla ofiar katastrofy, nie tylko dla domagających się elementarnej sprawiedliwości i przyzwoitości, ale także dla Polski, by naszej ojczyzny nie toczył nowotwór rozkładu, by państwo wykonywało swoje obowiązki, by każda ofiara mogła liczyć na sprawiedliwy proces. By przywrócić obywatelską odpowiedzialność za swoje czyny, o której dziś zapomniano, a którą przejawiał nawet Niewiadomski.

Historia jest nauczycielką życia. Dla tego należy być jej świadomym. Byśmy z jej perspektywy mogli oceniać rzeczywistość, dostrzegać analogie i umieć nazwać zjawiska. Nie zapominać i dbać o swoje korzenie. By unikać błędów naszych przodków. By nie trzeba było dokonywać takich wyborów jakich dokonał opisany przez Patryka Pleskota Niewiadomski. By polskie władze nigdy więcej nie zachowały się tak jak w obliczu katastrofy smoleńskiej.
Jan Bodakowski
Za: http://prokapitalizm.pl/10-kwietnia-2010-kto-byl-niewiadomskim-kaczynski...