Skip to main content

Kilka słów refleksji o starych i nowych kościołach

portret użytkownika Jacek Łukasik

Majestatyczne stare katedry, jak Notre Dame w Paryżu, katedra w Kolonii, katedra w Gnieźnie, surowe, proste romańskie i strzeliste gotyckie, bogato, acz harmonijnie zdobione renesansowe, kapiące od przepychu barokowe i spokojne klasycystyczne kościoły i kaplice z jednej strony, a z drugiej strony współczesne świątynie – jakieś niekształtne w swych bryłach, wewnętrznym wystrojem głównie z powodu wszechobecnej bieli ścian przy równoczesnym braku witraży w oknach i ogromnych niewypełnionych przestrzeni przypominające bardziej biurowiec niż miejsce kultu. (Swoją drogą początek liturgii wigilii paschalnej w takich świątyniach staje się siłą rzeczy nieczytelny, chyba, że zgodnie z przepisami liturgicznymi uroczystości te zaczynałyby się po zachodzie słońca).

Półmrok w kościele, przyciemnienie jakoś bardziej sprzyjają modlitewnemu skupieniu. Stare kościoły zapewniają to na pewno o wiele bardziej niż nowe.

W Polsce na szczęście dzięki mądrości Prymasa Tysiąclecia nie doszło po Soborze Watykańskim II do wynoszenia z kościołów lub niszczenia obrazów i figur Matki Bożej i Świętych, co niestety miało miejsce na Zachodzie.

Nie może też podobać się praktyka przenoszenia tabernakulum na boczne ołtarze w zabytkowych kościołach pod pretekstem odwiedzin świątyń przez grupy turystyczne. To Gospodarza usuwa się na bok, gdy przychodzą goście?

W którymś kościele ksiądz planował przed tabernakulum zamiast wiecznej lampki umieścić zwykłą elektryczną żarówkę. Zupełny brak wyczucia, czym jest Eucharystia. Polecałbym temu kapłanowi wnikliwe przestudiowanie encykliki Jana Pawła II „Ecclesia de Eucharistia”.

Wiele do życzenia pozostawia też charakter nowoczesnych obrazów w kościołach. Marii Simmie, Austriaczce, która miała objawienia dusz czyśćcowych Matka Boża przekazała przez jedną z tych dusz, że życzy Sobie, żeby w kaplicy w Sonntag umieszczono Jej obraz jako Matki Miłosierdzia Dusz Czyśćcowych. Obraz miał być NATURALNY I PIĘKNY, a nie NOWOCZESNY BOHOMAZ.

Część z tych problemów wynika z faktu, że niekiedy troskę o stronę architektoniczną i artystyczną dzisiejszych kościołów powierza się ludziom wręcz niewierzącym. Czy będą oni posiadali właściwe poczucie i wyczucie sacrum?

Polecam te swoje myśli proboszczom oraz innym osobom odpowiedzialnym za budowę nowych kościołów.

Jacek: http://cenzurzenie.blog.onet.pl/

9 czerwca 2013

5
Ocena: 5 (2 głosów)
Twoja ocena: Brak