Skip to main content

Złoty spisek czyli jak pozbawić nas wolności

zloty_spisek_okladka.jpg

Tym, co od wieków budzi nieposkromione emocje ludzkie jest złoto. By je zdobyć organizowano wielkie wyprawy, wywoływano wojny, przelewano krew… Czy dziś jest inaczej, czy złoto straciło już swój magiczny dar budzenia emocji zarówno u szubrawców jak i ludzi przyzwoitych?

Współcześnie toczone wojny często określane są jako „operacje pokojowe”. Nigdy też nie mówi się oficjalnie, że są to wojny m.in. o zasoby złota znajdujące się w posiadaniu kraju zaatakowanego. Zawsze jednak gdzieś tli się wątek tego szlachetnego metalu. Kadafi, przed upadkiem próbował wywieźć swoje złoto z Libii. Iran nie należy do ulubieńców USA ponoć dlatego, że w rozliczeniach za ropę wprowadził złoto. Hugo Chavez jeszcze przed swoją śmiercią zdołał sprowadzić przynajmniej część zasobów złota jaka należała do Wenezueli, a która rozproszona była po całym świecie. Obecnie za sprowadzanie złota do kraju biorą się Niemcy… W złoto zaopatrują się obecnie banki centralne wielu państw, m.in. Chin. Jak zatem widać wątek złota gdzieś tam się ciągle przewija w światowej polityce. Czy to przypadek, czy też przekonanie, że ten kto ma złoto, ten naprawdę ma władzę?

„Zloty spisek” Ferdinanda Lipsa, wydany w 2010 roku przez Wydawnictwo WEKTORY, już samym tytułem sugeruje, że wokół złotego kruszcu odbywają się różne dziwaczne manewry. Złoto przez wieki było normalną walutą, dzięki niemu udawało się zachowywać jako taką stabilność finansową państw, zapobiegało inflacji, chroniło pieniądz przed zepsuciem. Przeszkadzało natomiast zawsze wówczas, gdy władcy chcieli się zadłużać. Musiano wtedy albo manipulować wartością złota (fałszowano pieniądze) albo też brano je w odstawkę. Współcześnie, gdy nie ma chyba na świecie państwa, które nie posiadałoby horrendalnych długów, złoto – jak nietrudno się domyśleć – nie jest mile widziane w oficjalnym obiegu monetarnym państw. Dziś rządzi pieniądz papierowy, który dodrukować można w dowolnej ilości (materiału do produkcji papieru, póki co, nie brakuje). Ze złotem jest znacznie trudniej. Nie da się go na zawołanie stworzyć. To wymaga długiej i ciężkiej pracy tych, którzy zajmują się wydobywanie złota w kopalniach.

Ferdinand Lips opisuje jak „sprawa złota” kształtowała się w różnych epokach. Właściwie nie było momentu w dziejach, kiedy to władcy czy politycy nie próbowaliby zakłócać swoimi interwencjami tego naturalnego zjawiska zwrócenia się zwykłych ludzi w stronę złotego kruszcu, jako najbardziej cenionego przez nich pieniądza. Dziś widać to szczególnie wyraźnie. Robi się wszystko żeby tylko metale szlachetne nie wróciły do swojej dawnej roli czyli środka wymiany. Złoto traktuje się dziś niczym ekskluzywny towar, którym, co prawda, cały czas się handluje na giełdach, podobnie jak pietruszką czy ropą naftową, jednak nie pozwala mu się zafunkcjonować w powszechnym obrocie w roli pieniądza, Prawdopodobnie bardzo szybko okazałoby się, że ludzie zaczynają znacznie bardziej cenić właśnie je aniżeli papierowe waluty.

Choć macherzy od finansów oraz politycy kochający zadłużać całe narody starają się pomniejszać znaczenie złota, banki centralne, choć aktywnie przykładają ręce do polityk psucia pieniądza, zachowują jednocześnie rozsądek jeśli chodzi o znaczenie posiadania własnych rezerw złota. Ferdinand Lips w swoim „Złotym spisku” przytacza fragment publikacji wydanej w w 1997 roku przez Bank Francji. Można tam przeczytać m.in.: „Istnieje ogromna różnica między nastawieniem spekulantów traktujących złoto jak towar, np. ropę czy inne metale, a postawą władz monetarnych, podchodzących do złota z dużą ostrożnością, ponieważ w oczach opinii publicznej rezerwy złota są podstawą, która stanowi solidną podstawę zaufania do waluty.
Rezerwy złota są oznaką monetarnej suwerenności. Władze monetarne sięgają po nie w zasadzie w czasach wyjątkowo dramatycznych kryzysów ekonomicznych i społecznych.
Rezerwy złota banków centralnych służą jako zabezpieczenie przed poważniejszymi zaburzeniami w międzynarodowym systemie walutowym…”.

Z powyższego fragmentu jasno wynika, iż złoto daje suwerenność, daje wolność, jest zabezpieczeniem przed finansowymi trzęsieniami ziemi. I choć władza sama dobrze to rozumie, nie jest zachwycona, gdy jej poddani również posiadają złoto, bo wówczas stają się w pewnym sensie równi władzy. Nie raz już w historii ogłaszano konfiskaty złotego metalu, po prostu władza okradała obywateli, a przynajmniej przejawiała takie zakusy. Tymczasem ludzie, starali się przed tym bronić jak mogli. Do dziś popularne jest przekonanie, że jednym z najbezpieczniejszych banków jest „bank ziemski”. Nie trzeba chyba tłumaczyć o co chodzi.

Książka Ferdinanda Lipsa bardzo solidnie wprowadza czytelnika w problematykę dotyczącą złotego kruszcu. Stanowi cenne źródło wiedzy o tym, czym jest złoto, czym wielu chciałoby żeby nie było i czym najprawdopodobniej będzie w przyszłości, gdy papierowe waluty okażą wreszcie swoją nędzę. Nawet w czasach, gdy standard złota, choć w szczątkowej formie, ale jednak obowiązywał w USA, wielu polityków uważało, że złoto uda się wreszcie wyeliminować jako metal monetarny. Jednym z nich był m.in. podsekretarz Departamentu Skarbu USA, Paul A. Volcker. Odcisnął on później swoje piętno na decyzji o oderwaniu dolara od złota, następnie zaś został szefem Systemu Rezerwy Federalnej (FED). Autor „Złotego spisku” twierdzi, że pogląd zaprezentowany przez Volckera jest bezsensowny, choć cieszy się wielką popularnością również w Europie. „Ten powierzchowny bezsensowny pogląd nie jest wyłącznie domeną amerykańskich oficjeli, ponieważ mamy z nim do czynienia także w Europie. Jego wyraziciele albo się mylili, albo świadomie wprowadzali w błąd opinie publiczną. Większość negatywnych opinii o złocie i akcjach złota, jakie możemy dziś przeczytać, należy do tej samej kategorii. To dowód niezrozumienia i oszustwo. Nie ma drugiego takiego przemysłu ani innego metalu ocenianych równie niewłaściwie jak przemysł złota i samo złoto. Lecz gdy pewnego dnia ludzie zwrócą się w stronę złota i kopalni, wówczas zyski tych, którzy wyczuli nadchodzącą hossę, wierzyli w nią i podejmowali odpowiednie decyzje, będą naprawdę niezwykle wysokie. W biznesie inwestycyjnym, jak we wszystkich innych dziedzinach ludzkiego życia, do szczęścia i sukcesu najpewniej prowadzi cierpliwość” – pisze Lips w swojej książce.

Warto obserwować ruchy banków centralnych. Te obecnie kupują złoto, tak jakby przewidywały, że szykuje się jakaś wielka zawierucha. W tej sytuacji może warto pójść za radą Ferdinanda Lipsa i również zaopatrzyć się w kruszec, póki jest to jeszcze możliwe? Złoto daje suwerenność i siłę. Im więcej będzie go w posiadaniu zwykłych ludzi, tym mniejsza władza polityków nad nami…

Paweł Sztąberek: www.prokapitalizm.pl

10 czerwca 2013

5
Ocena: 5 (2 głosów)
Twoja ocena: Brak