Skip to main content

Kolejna rocznica Powstania Warszawskiego, co dalej?...

portret użytkownika Jolanta Lgocka

z naszego archiwum

Rok 2009 jest rokiem wielu okrągłych rocznic. Jedną z nich jest 65-ta rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Może więc już od pierwszych dni stycznia warto zacząć przypominać zwłaszcza młodym pokoleniom wydarzenia, o których jest już coraz ciszej i za kilka, kilkanaście lat mogą zniknąć w niebycie przemilczeń lub zostać skwapliwie zafałszowane przez naszych zachodnich sąsiadów. Tak już się dzieje z rozpowszechnianym w całym świecie mitem o rzekomo polskich obozach koncentracyjnych (np. taką pseudowiedzą szczyci się ok. 90% obywateli Stanów Zjednoczonych).
Pamięć o Powstaniu Warszawskim sprowadza się co roku do kilku lakonicznych informacji, paru zdjęć archiwalnych, przemykającej między ruinami postaci małego powstańca i ... coraz głośniejszej krytyki pseudoautorytetów, chcących sprowadzić rolę Powstania do nikomu niepotrzebnej awantury, która przez chore ambicje AK doprowadziła mieszkańców Warszawy do tragedii.

Wysłuchując takich komentarzy tym bardziej i tym głośniej musimy sprzeciwiać się chcącym przypodobać się tu i ówdzie (...) oszczercom, i tym mocniej przypominać o naszym polskim patriotyźmie, heroiźmie oraz cierpieniu, które zafundowali nam Niemcy.

Stąd już teraz, z początkiem roku pierwszy artykuł na temat przemilczanych kart Powstania Warszawskiego. Piszę: pierwszy, bo mam nadzieję, że idąc moim śladem odezwą się też inne osoby, zwłaszcza te, które z racji wykształcenia dysponują większym zasobem informacji, niż ja.
Tyle wstępu...

Do napisania tego artykułu zainspirował mnie film dokumentalny pt: “12 ton – oni tam wszyscy są” pokazywany dwa dni temu w TVP Kultura (niestety 1% oglądalności...). Tematem filmu była powstańcza tragedia, która rozegrała się między 5 a 7 sierpnia 1944 roku na Woli.
Niemcy szybko doprowadzili do wycofania się oddziałów powstańczych z Woli i już od 5 sierpnia rozpoczęli masową rzeź niewinnych mieszkańców. W kadrach filmu utrwalono tragiczne relacje ludzi będących jako dzieci świadkami tamtych wydarzeń.

Najbardziej wstrząsająca była chyba opowieść (czarno-białe archiwalne zdjęcia) kobiety, która 5 sierpnia wraz z innymi ludźmi została wyciągnięta z piwnicy przy ul. Wawelberga. Będąc w 9 miesiącu ciąży prowadziła jeszcze trójkę dzieci w wieku 11, 6 i 3 lat. Popędzono ją w dużej grupie, do której dołączano stale nowych ludzi , wzdłuż palących się budynków, wśród traktu zasłanego już setkami trupów do przejścia między budynkami przy ul. Wolskiej, które było miejscem egzekucji.

Z zeznań Wandy Lurie złożonych 10.12.1945 roku przed Okręgową Komisją Badania Zbrodni:

“Podeszłam więc w ostatniej czwórce razem z trojgiem dzieci do miejsca egzekucji trzymając prawą ręką dwie rączki młodszych dzieci, lewą rączkę starszego synka. Najstarszemu synkowi strzelono w tył głowy, następne strzały ugodziły młodsze dzieci i mnie. (...) Strzał oddany do mnie nie był śmiertelny. Kula trafiła w kark z lewej strony i przeszła przez dolną część czaszki wychodząc przez lewy policzek. Dostałam krwotok ciążowy. Wraz z kulą wyplułam kilka zębów. (...) Przywaliły mnie cztery trupy. (...) Było już ciemno, gdy egzekucje ustały. (...) Leżałam tak trzy dni. Trzeciego dnia poczułam, że dziecko, którego oczekiwałam, żyje. To dodało mi energii i podsunęło myśl o ratunku. (...) Na czworakach przeczołgałam się po trupach do muru. Wszędzie leżały trupy, na wysokość co najmniej mojego wzrostu (...) Przeczołgałam się na trzecie podwórze (...) połączyłam się z mieszkanką naszego domu, Zofią Staworzyńską. Przyczołgał się do nas jakiś raniony mężczyzna (...) z wybitym okiem (...) Zatrzymali nas i pomimo próśb i błagań, by nas puścili do szpitala jako osoby ranne, popędzili nas w kierunku Woli, zabierając po drodze coraz więcej osób. (...) Resztę w tej grupie i mnie popędzono do kościoła św. Wojciecha przy ul. Wolskiej. Po drodze widziałam leżące na jezdni i chodnikach trupy i części ciała. (...) Po dwóch dniach zostałam przewieziona furmanką z ciężko rannymi do obozu przejściowego w Pruszkowie”

Tyle relacja świadka – Matki. Warto dodać, że dziecko – syn, przeżyło i szczęśliwie się urodziło. Pan ten, mężczyzna już w wieku dojrzałym, był jednym z bohaterów filmu, opowiadającym ze łzami w oczach, jakie piekło przeżyła matka nosząc go jeszcze nienarodzonego i patrząc na śmierć trójki jego rodzeństwa.

Bardzo dramatyczne były również relacje innych osób. W tym opowieść starszego pana, który stał w szeregu do rozstrzelania jako ostatni. Mały jeszcze wtedy, zwinny chłopiec postanowił ratować się za wszelką cenę. Skręcił w małą ścieżkę na skarpę przy murze. Na szczycie skarpy dosięgły go kule, ale szczęśliwie stoczył się na drugą stronę, w poletko pomidorów, gdzie leżał udając martwego. Na filmie pokazując ulicę, miejsce, mur i istniejącą jeszcze na Woli ścieżkę mówił, że przez te wszystkie kilkadziesiąt lat zastanawia się, czy w chwili, gdy podjął ucieczkę zdążyła się na niego spojrzeć po raz ostatni matka, która stała w jednym z szeregów postawionych przed plutonem egzekucyjnym.

W relacjach świadków przewijał się jeszcze jeden motyw. Opowiadali, jak z szeregów cywilów pędzonych przez ulice Woli Niemcy co rusz wyciągali młodziutkie dziewczyny, zaciągali je w bramy, skąd nie wracały. Można przypuszczać, że były tam gwałcone, po czym zabijane strzałem w tył głowy.

Znaną sprawą jest palenie i wysadzanie w powietrze wszystkich domów po kolei, tak, by nie został kamień na kamieniu.

W sumie w ciągu 3 dni (!!!) zabito i spalono około 60 tysięcy ludzi. W 1945 roku zebrano z ulic popioły ludzi zamordowanych i spalonych w akcji na Woli. Wsypano je do zbiorowej mogiły-kurhanu, na cmentarzu wolskim. Było ich 12 ton....

W kontekście opisywanych i za mało nagłaśnianych wydarzeń (film – “12 ton- oni tam wszyscy są...” powinien być wyemitowany w najlepszym czasie ekranowym, na zmianę, i w TVP1, i TVP2) ciśnie się tylko gorzka refleksja.
Co sądzić o postawie wielu naszych polityków i dyplomatów, którzy nie reagują głośno, ostro i stanowczo wobec oskarżeń rzucanych na nas Polaków?
Gdy nie prowadzą akcji propagandowej w mediach, gdy nie reagują na obelgi i pomówienia?
Zwłaszcza, gdy te rzuca np. Erica Steinbach, córka oficera niemieckiego wojska, tego wojska, które w czasie, gdy Erica się urodziła, wtargnęło podstępnie do naszego kraju i zabijało setki, tysiące, miliony wreszcie ludzi, niszcząc przy okazji ich dobytek oraz kradnąc to, co tylko ukraść się dało?
Dlaczego istnieje milczące niemalże, publiczne przyzwolenie na lżenie nas Polaków przez kogoś, kto sam wraz ze swoimi dziećmi i wnukami powinien poczuwać się do krzywd, których współtwórcą był m.in.jego ojciec. Ba, nawet powinien poczuwać się do pewnego rodzaju zadośćuczynienia.

Dlatego w świetle okrągłej 65-tej rocznicy Powstania Warszawskiego, a przypadającej z kolei w przyszłym roku 70-tej rocznicy mordów w Katyniu, wobec dążeń do utworzenia haniebnego “Centrum przeciw wypędzeniom”, dzięki któremu zmieni się nasz status, z roli ofiary na rolę oprawcy czuję się w obowiązku do rzucenia w eter ogólnopolskiego wyzwania.
Proponuję, by w 70 rocznicę mordu na Woli, 5 sierpnia 2014 roku w samym centrum Warszawy otworzyć:
CENTRUM PRZECIW EKSTERMINACJI NARODU POLSKIEGO

Czy jednak ktokolwiek w trzydziestokilkumilionowym państwie będzie miał cywilną odwagę i nie dającą się złamać przekupstwem ani zastraszeniem determinację, by podjąć ten temat?

Jolanta Lgocka

9 stycznia 2009

Początek galerii na 65 rocznicę powstania warszawskiego AD 2009
Także

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak

Dla zachowania tożsamości narodu ...

Dla zachowania tożsamości narodu trzeba pamiętać o heroicznych czynach przodków. Powstania narodowe, zastępy bezimiennych bohaterów oddający życie za przyszłe pokolenia, krew, pot i trud – to doświadczenie wielu polskich rodzin. Powstanie Warszawskie i inne zrywy Armii Krajowej to najpiękniejsze karty naszej historii.
Dziś pamięć powstańców winni kultywować wszyscy bez względu czy ojciec był w AK czy dziadek w Wehrmachcie (przecież o tym można nie chcieć pamiętać).

Trudna debata..

portret użytkownika witold k

Owszem - prządek „w straży musi być” Tak radykalne komentarze zmuszające do oceny ówczesnej polityki polskiej, jak rozumiem, nie umniejszają patriotyzmu warszawiaków, ich męczeństwa jak i politycznych wyborów przywódców. Mam nadzieję, że po komentarzach Tadeusza i arkady za które przynajmniej ja dziękuję, wrócimy do głównego wątku, zapytania... jakie zadaje nam autor Jola. W tej sprawie my Piotrkowianie mamy sporo do pokazania. Mowa o przesiedleniach powstańców na nasz teren. W tej sprawie proszę o głos Roberta.

Komentarz Tadeusza, radykalnie otwierający debatę o historii, z pozycji politycznej surowej analizy, otwiera kolejny ważny element naszego trybunalskiego służenia. Mianowice do:

radykalnych, surowych, często nieadekwatnych opinii na temat lokalnych sytuacji i person ich odpowiedzialność za małą ojczyznę,

surowej refleksji na temat współczesnego eurokołchozu,

dołączamy takąż w sprawach naszej narodowej kondycji z pamięcią.

Chcemy żeby Samorząd był narzędziem w ręku świadomych podatników – darczyńców. To jeden z głównych celów trybunalskich.pl . Inny - pokazywanie naszej historii - właśnie dorobił się formy wychodzącej poza układ trwania... jak go nazwę. Jedni oczekują: satysfakcji, pamięci, szacunku. Inni robią to co jest potrzebne aby wieczny kurz przykrył naszą przeszłość. A, jak sołtys mówił „ porządek w Straży musi być... niech się cała...” Delikatna to jednak materia. Trudno bowiem wskazać krew na próżno przelaną. Za to, tak się wydaje, nie powinniśmy mieć skrupułów w ocenie czasu teraźniejszego. Pewnie wtedy też, poróżnieni przywódcy polscy, zbyt ochoczo korzystali z paragrafów władzy.

witold k

Tadeusz

Tadeusz Muszyński

Dramaturgia nie zmienia faktu, że Powstanie Warszawskie to wymysł Stalina. Stalin napisał scenariusz, który realizowano w 70%, pozostałe 30 % to uratowani z powstania wbrew założeniom stalinowskiego scenariusza.

niestety

Szkoda tylko że przy wydatnym (o czym sie zazwyczaj zapomina) udziale samych Polaków.
Ale skoro miało się w "trudnych czasach" takich przywódcow jak Sikorski i Mikołajczyk...

Arkadiusz Adamczyk

Powstanie Warszawskie

Tadeusz Muszyński
Przeczytaj "Stalin" Edwarda Radzińskiego zrozumiesz tamte i dzisiejsze czasy. Książkę tą należy czytać przynajmniej dwa miesiące, powoli z analizą.

Trudne czasy!

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

"Trudne czasy" są również teraz, a przywódców milion razy gorszych od Sikorskiego i Mikołajczyka mamy na własne życzenie, bo ich wybraliśmy w demokratycznych wyborach!
Piotr Korzeniowski

TVP 1 i 2 tu nie pomoże!

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

Witam! Rolą państwowej telewizji jest uwiarygadnianie aktualnego kursu rządzących. Zgodnie z tym kursem: faktyczni kierownicy Eurosojuza, czyli Niemcy, są cacy, Ukraińcy to nasz, polski atut (do czasu braku eurokonstytucji)
w rozgrywce z Rosją, w związku z tym nie było "żadnej rzezi na Wołyniu"!
Bardziej w tej sprawie liczyłbym na niezawodność Telewizji Trwam i Radia Maryja niż mediów wcześniej przeze mnie wymienionych! Należy się raczej zapytać, po jakiego diabła istnieje jeszcze państwowa telewizja i podatek ściągany na jej utrzymanie?
Piotr Korzeniowski

Stosunki Polsko-Rosyjskie

Tadeusz Muszyński
To temat trudny a wręcz niemożliwy. Stosunki te miały nieprawidłowa relację, mają i jeszcze długo będą miały. Usiłowanie rzucenie Rosji na kolana to głupota, mizdrzenie się to jeszcze gorzej. Dla Rosji zawsze byliśmy i długo będziemy obcy, obcy nie znaczy zły ale nie znaczy też dobry. Rosjanie prawie nigdy nie chcieli mieć z nami poprawnych stosunków. Nie wolno leczenia zaczynać i kończyć na objawach. Ustalać i leczyć trzeba przyczyny, bo skutków za pomocą plakatów nie usunie się. To tak jakby leczyć ostre zapalenie wyrostka robaczkowego za pomocą modnego, bo
reklamowanego środka przeciwbólowego. Napewno pacjent umrze, choć
reklamowany środek przeciwbólowy będzie sprzedawał się świetnie.

Rosjanie zawsze spoglądali na nas i analizowali nasze postępowania. My nigdy nie staraliśmy się (poza nielicznymi wyjątkami) analizować ich postępowania.
Aby naprawić stosunki Polsko Rosyjskie należy pokazać Rosjanom na własnym przykładzie jak powinno wyglądać społeczeństwo obywatelskie. To trudny temat jako, że demokracja w tym kraju trwała kilka dni i to dawno, nikt z żyjących tego nie pamięta. Dopiero wtedy można rozliczyć Katyń, Wołyń i wiele innych nieprawidłowości. Należy pamiętać, że w mrocznym czasie Lenina i Stalina zginęło bez uzasadnienia wiele dziesiątek milionów rosyjskich ludzi.
Najpierw należy uzmysłowić ludziom z zachodu, że Bitwa Warszawska 1920r. uratowała co najmniej 100 000 000 istnień ludzi zachodu, Niemców, Francuzów, Włochów Anglików i innych dumnych teraz Europejczyków.
Następnie należy u nas stworzyć społeczeństwo o

c.d. stosunków Polsko Rosyjskich

Tadeusz Muszyński
c.d.
Następnie należy u nas stworzyć społeczeństwo obywatelskie i pokazać Rosji.

Powinno być: najpierw zdrowa=wolnorynkowa gospodarka!

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

Dopiero później wolności obywatelskie!
Smutne to, ale inaczej się nie uda zrobić! Oświecony despota jest nam potrzebny, a nie społeczeństwo obywatelskie! To raczej my od Rosjan będziemy się uczyć jak gospodarować u siebie!
Piotr Korzeniowski

JŻP

Tadeusz Muszyński
Całkowicie się z Panem nie zgadzam, konstytucja pozwala. Wg mnie ma Pan zbyt mało wiedzy by głosić hasła o "oświeconych despotach" zapewne Stalin sie Panu marzy i nie wie Pan co to społeczeństwo obywatelskie. Wolności obywatelskie to nie to samo co społeczeństwo obywatelskie. Religia z matematyka się Panu pomyliła. Prosze poczytać mojego bloga http://jawnosc.blogspot.com

wolny rynek

Tadeusz Muszyński
Jakie ma Pan wykształcenie ?
Wolny rynek bez społeczeństwa obywatelskiego to III świat, to korupcja i mafia.

Jeżeli Chile to III świat to to jest wspaniały świat!

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

Jestem mgr farmacji i chętnie się uczę! Może Pana zawiodę, ale nie jestem wielbicielem "chorążego pokoju" Józefa Stalina! Chile miało to szczęście mieć oświeconego despotę na szczycie władzy, Polska niestety nie! Zapraszam Pana do mojego bloga na Trybunalskich!
Pozdrawiam serdecznie!
Piotr Korzeniowski

Jeżeli Chile to trzeci świat to to jest wspaniały świat!

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

Jestem mgr farmacji i chętnie się uczę! Może Pana zawiodę, ale nie jestem wielbicielem "chorążego pokoju" Józefa Stalina! Chile miało to szczęście "mieć" oświeconego despotę na szczycie władzy, Polska niestety nie! Zapraszam Pana do mojego bloga na Trybunalskich!
Pozdrawiam serdecznie!
Piotr Korzeniowski

Chile

Tadeusz Muszyński
Czy był Pan w Chile ? czy zna Pan Płd Amerykę, bo ja znam, a może Chawez się Panu tez podoba ? Jeżeli Pan chce zrozumieć swiat to prosze przeczytać ludzi na smyczy.
“LUDZIE NA SMYCZY”

Postrzeganie rzeczywistości przez część społeczeństwa jest wynikiem odpowiedniego wykształcenia. System szkolnictwa PRL nauczył demokracji socjalistycznej i taka jest nawet często podświadomie w dalszym ciągu preferowana.

Nie uczono historii, nie uczono filozofii, logiki, a analizy były wprost zakazane. Filozofia to matka nauk. Działano zgodnie z instrukcją NKWD z 1947roku, ta instrukcja wprowadziła korupcję. Korupcja to jedyne zło. Wszystko zaczyna się od pieniędzy i kończy się na pieniądzach.

Ocena rzeczywistości przez zdecydowaną większość ludzi jest tendencyjna, mocno tendencyjna, często śmieszna i nierozsądna. System zadbał o to by praktycznie każdy miał coś na sumieniu. Maluczkim pozwolono kraść mało, większym więcej. Sprzątaczka, która ukradła proszek nie interesowała się co kradną inni, jednocześnie dbała o to by jej złodziejstwo a przy okazji innych nie „wyszło”.

Mało kto ma pojęcie jakie siły zakulisowe “czuwają” by było “mętnie” a w mętnej wodzie dobrze łapie się ryby jak mówi przysłowie. W Polsce nie publikowano sposobu zakończenia ery socjalizmu w Niemczech, dlaczego ? Dlatego, że większość socjalistycznych elit skończyła w więzieniu.

Demokracja jest bezradna wobec wielu zjawisk, czasem groteskowa a nawet śmieszna, nieśmieszny jest tylko zamordyzm, tylko totalitaryzm jest poważny, a nawet śmiertelnie poważny.

Stalin w trakcie i po II wojnie światowej aby przejąć władzę w Polsce zlikwidował w sumie bez mała trzy miliony najmądrzejszych ludzi, skutecznie zastraszył kilkanaście milionów a kilkanaście po prostu oszukał.

Zniszczył elitę, zniszczył wzorce, nic gorszego nie można narodowi uczynić.

Czasem nie rozumiemy jakiegoś polityka czy publicysty, opowiada głupoty, najczęściej komentujemy takie wypowiedzi. Należy się zastanowić czy aby nie jest on na “smyczy”. W czasie gdy w PRL u było w Polsce 49 województw, było 49 Komend Wojewódzkich Milicji, przy każdej był wydział KGB, po 1956 roku jawny a później mniej jawny. Pozostali ludzie na smyczy. KGB miało wgląd w SB ckie listy TW i informatorów, SB nie miało wglądu w listy KGB. KGB wydawało polecenie: skończyć współprace z ......... , i SB bez pytanie kończyło współpracę. Mamy wiele takich „zakończonych” współprac. Nigdy nie będziemy wiedzieć czy zakończono współpracę czy wyłączność na współpracę przejęło KGB.

W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych było całe piętro zamknięte dla Polaków i tam pracowało 50 funkcjonariuszy KGB – gdzie są ich informatorzy, gdzie są ich akta – w Rosji, na Łubiance jest odpowiedzią i akta te stanowią “smycz”, to właśnie „sabaki na wieriewce”.

W całości rozumowania należy uwzględnić zasadniczy problem, problem nie do rozwiązania niczym węzeł gordyjski, ten problem to LUDZIE NA SMYCZY.

Każdy kto chce zabierać głos w jakiejkolwiek dyskusji powinien uważnie przeczytać przynajmniej te książeki:
“Stalin” Edwarda Radzińskiego, „Lenin” Dmitryja Wołkonowowa, “System” Ewy Matkowskiej, “W uścisku tajnych służb” Andrzeja Zybertowicza, kilka książek Rafała Ziemkiewicza a przede wszystkim „Archipelag gułag” Aleksandra Sołżenicyna i "Towarzysze" wydanie jeszcze ciepłe.

Po przeczytaniu tych książek i przeanalizowaniu dzisiejszej polskiej rzeczywistości można wywnioskować, że lewica to zło w czystej postaci, prawica to bezrozumne istoty i wykształciła się nowa grupa społeczne, grupa coraz większa, grupa żyjąca z monitorowania patologii, jednocześnie dbająca o to by miała co monitorować. Poglądy lewicowe powinny być traktowane na równi z poglądami faszystowskimi. Międzynarodowy socjalizm a narodowy socjalizm różni tylko drobny szczegół wiodąca klasa robotnicza a wiodący naród.

Chawez to socjalista, więc podobać się może tylko Panu!

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

Wolny rynek nie ma nic wspólnego z socjalizmem! Rozumiem, że był Pan w Chile! Chętnie poczytam co tam Pan widział? Augusto Pinochet popełnił błąd oddając władzę obywatelom! To obywatele zaprowadzają tam w sposób demokratyczny socjalistyczne porządki! To obywatele psują tam wszystko to co było dobre dla nich samych i ich ojczyzny!
Pozdrawiam!
Piotr Korzeniowski

Chawez

Tadeusz Muszyński
Chawez mi się nie podoba, mnie Pan nie obraził, ale jest Pan niegrzeczny i nie będę z Panem więcej dyskutował. Nie pisałem Panu, że za miedzą mieliśmy dyktatora, którego popierało 99,9 % narodu i zapewne On się Panu podobał, taki z wąsikiem, z zawodu malarz pokojowy. Uzdrowił gospodare i dał ludziom pracę. Lenin i Stalin podobał się większości światu i Rosjanie pierwsi polecieli w kosmos. Mniemam, że Pan nie rozumie pojęcia wolnego rynku. Wolny rynek i dyktator to rownież Zimbabwe.

Odnaleziono sensacyjne dokumenty

portret użytkownika Admin

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.