Skip to main content

Hipermarkety – jak państwo stwarza nierówności

Korupcja end najwność

portret użytkownika witold k

Obserwuje zjawisko od początku. Od telewizyjnych oświadczeń Urbana - jeszcze rzecznika PRL-u, o tym, że polski Kościół zapłaci za przechowywanie opozycjonistów, którzy nic nie mają wspólnego z katolikami.

Potem, jak francuska loża zdziwiona pytała o to, że Polacy mają problem z kandydatem na urząd prezydenta mówili; przecież macie profesora Geremka. Aby było to jeszcze przed przepchnięciem przez polskie stado w sejmie, ustawy o ochronie dóbr osobistych i już po gorzałce w Magdalence, która zagwarantowała ludziom Geremka zwolnienie podatkowe zwłaszcza przy projektowanych hipermarketach; kolegom Kiszczaka monopol na rynek jeszcze przypisany „Chamom” np. produkcja faktur dla telekomunikacji.

Następnie apelowałem do baranów z Samoobrony, żeby zamiast brony na ulicach rozkładać, budowali supermarkety. Woleli po zgłodnieniu przy pilnowani bron, iść po zakupy do oprotestowanych hipermarketów.

Więcej. Polski katolicki rząd ma zakażać handlu w niedzielę. Tak jakby w Polsce nie było katolików. Jeśli ich nie ma to, po co zakazywać. Raczej otwierać kolejne. Katolik nie chodzi w niedzielę do sklepu. A co chodzi? To chyba nie katolik! Przypomnieć niegdysiejszą asekurację PC? Pokpiwanie z ZChN. Hipermarkety przy Peselu II to pikuś. Jakie jeszcze doświadczenie przeprowadzą na baranach? A to, że kolonizowanie tubylców nie jest oryginalne, ponieważ pod innym obszarem geograficzno-biznesowym - ta czy tamta akcja, już była i jest zgoda na jej przeprowadzanie np. u nas; to już sprawa zdrady. Mam tu osobiste doświadczenie. Mowa o pędzie na drewnienie i plastikowe punkty handlu… pędzie, który przekroczył jakąkolwiek logikę i gwarancje.

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.