Skip to main content

Co w istocie się dziś wydarzyło

portret użytkownika witold k
polska-flaga-stare.jpg

W dniu 7 lutego 2020 „Komitet Suwerenni”, na listę którego sam się wpisałem – udzielając tym samym poparcia inicjatywie „Suwerenni” - i to jest sprawa otwarta - a co miało miejsce przed Trybunałem Konstytucyjnym? Czym jest ów TK?.

Wpierw o manifestacji. Manifestacja oczywiście była potrzebna. Wskazała całą rzeczywistość PRL sądowych rozstrzygnięć, wczesnej ustalonych, nie liczących się z podstawowymi moralnymi, politycznymi konsekwencjami kupczenia uprzywilejowaną pozycją w Temidzie. Piotrkowianka Beata prowadząca program manifestacji zadbała o to, aby paleta szkód ludzkich wyrządzonych przez Temidę była najszersza, jak tylko jest to możliwe na tego typu imprezie.

Były zwykle upierdliwości niszczące życie zwykłych ludzi, były permanentne walki z biznesem niekomunistycznym. Było o tendencyjności nowego: brukselskiego komunizmu.

Nie było o podstawach ustawodawstwa, które pozwalało – pozwala na wyżej wymienione ludzkie szkody, a cała impreza odbyła się przed siedzibą toksycznego układu: Junta Wojskowa & USA. (Macierewicz po latach przegonił agenturę WSI w NATO)

Przypomnę. Embargo założone na PRL, jako forma represji za Stan Wojenny szybko, bardzo szybko, zostało pominięte przez komunistyczne komórki na Zachodzie. Pisałem o tym na przykładzie FMG „PIOMA”. Wyszła tak totalna toksyczność, że Zachód, ratując pupę, wszedł w układ z Jaruzelskim – z Juntą Wojskową.

Umówiono się na oświadczenia o demokratyzacji PRL. Jaruzelski miał zadeklarować rozmowy i powołanie w przyszłości (1982) Trybunału Konstytucyjnego – fikcji pozwalającej wyjść z twarzą Zachodowi w spr. masowego już omijania embarga na PRL. Po czym, w kolejnym ruchu pojawiło się drugie fikcyjne oświadczenie – o zniesieniu Stanu Wojennego. W konsekwencji ustalono - ustalano skład personalny późniejszych zmian nazwanych też dla żartu – kpiny z nas III RP. To by się nie udało bez Kaczyńskich, obrazowo niekoniecznie personalnie rzecz ujmując. Byli tam bardziej naiwni, którzy udali, że nie ma, jak potem Kiszczak nazwie: ekstremy solidarnościowej.

Tak jak wtedy nie starczyło odwagi na podanie prawdziwych intencji poświęcania ludzi i środowisk dla krótkiego efektu, tak i dziś, brak odwagi podania istoty koniecznych zmian. Taka kolaboracja zawsze źle się kończy. Dokładnie tak, jak wskazane przykłady z manifestacji... Tyle tylko, że przykłady pokazują tragedie konkretnych ludzi, a tu mamy tragedię państwa i narodu – wspólnoty politycznej pozbawionej szans.

Manifestacja przed TK to uznanie polityki Jaruzelskiego. Tylko, że ten dał szansę bezpiece, nam odebrał, o czym mówił pan z handlu olejem.

W ogóle pomijam czepianie się Lizbony jako szansy na suwerenność. To jest znak czasu, kolejnej asekuracji, jak zawsze naiwnej (podyktowaną wewnętrzną rywalizacją) asekuracji. Takie (w tym wypadku) nie wobec Żyda, a masona umizgi na szkodę Polski. Przypomnę nabijanie się PC z ZChN w kraju, a w UE udawanie z UD polskiej chadecji.

witold k

7 lutego 2020

4.7
Ocena: 4.7 (10 głosów)
Twoja ocena: Brak