Witold Kowalczyk

Sprawa profesora, którego mierzi pani mówiąca do kota cytuję "choć do mamy", który przypomina że człowiek umiera a pies zdycha ma istotne znaczenie polityczne a którego za to się grilluje.

Mamy do czynienia z nową wersją eugeniki tak rozhuśtanej jak ta z pierwszej połowy XX w która Niemcowi, Ukraińcowi, Żydowi, Rosjaninowi pozwoliła na ludobójstwa. Wcześniej Turkowi.

Dzwudzestoletni fircyk uznał, że kandydata na wysoki urząd w USA trzeba zabić. Pominam kompetencje (znikome) urzędu. Także pomijam ludzkie hieny rodaj stwora, który nie czeka na trupa. Gdzie młodzian wsadzał głowę, co jadał. Zakładam tutaj, że sam, że nikt go nie posłał.

120 lat to liczba przykładowa dużo później (bliżej nas) Stalin z kolegą uznali że gen. Sikorski też jest niepotrzebny. Lech Kaczyński. Tu (jak zawsze) mamy splot pasujących ogniw. W każdym razie polityczne mordy funkcjonują i mają się dobrze; jak o grę główną idzie.

Przeganianie motłochów podawane jako służba społeczeństwu to raj dla hochsztaplerów.

Temat jaki poruszam pierwszy raz zobaczyłem wskazałem to akcja Junty Wojskowej. Pierwszy jej etap, etap montowania przez USA sankcji na PRL za wprowadzenie Stanu Wojennego. Jak pamiętamy sankcje upadły. Nie byly skuteczne bo np. komunistyczna Argentyna obeszła je przez Rumunię. Podawałem przykład piotrkowskiej Piomy.

Powiem, że pisząc w czasie festiwalu jak nazwaliśmy "koalicji 13 grudnia", o rodzaju szaleństwa tuskomani nienawistnej politycznej zemście, nie myślałem że będą aż tak głupi.

Niemieccy wychowawcy p. Tuska nie mają dobrych dni. Parobka Tuska trzeba usunąć. Zmienić na urzędzie kraju nad Wisłą, Ślepy tor z tym panem, któremu polskość uwiera.