Skip to main content

Polacy w obcej służbie

portret użytkownika Z sieci
polska-flaga-stare.jpg

Stan Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie u schyłku wojny wynosił 200.000 żołnierzy. Nie znam liczby poległych na różnych frontach – od Narwiku po Tobruk. Znamy miejsca najważniejszych bitew i wiemy o bohaterskiej obronie Wielkiej Brytanii przez polskich lotników. Jak się okazało, wbrew nadziejom, polscy żołnierze walczyli i ginęli za Francję i za Norwegię. W interesie Wielkiej Brytanii w Afryce, we Włoszech i w Europie Północnej. Pod obcymi rozkazami, choć kierowanymi za pośrednictwem Rządu RP i Naczelnego Wodza. Nie dane im było walczyć o wolność swojej Ojczyzny, choć mieli takie złudzenia.

Nie wiadomo, jakie złudzenia mieli żołnierze I i II Armii Ludowego Wojska Polskiego walczący pod rozkazami Stalina i w interesie Związku Sowieckiego. Pod koniec wojny było ich 180.000.

Pod polskim przywództwem i szansę walki o wolną Polskę mieli oczywiście Polacy zaangażowani w zbrojną konspirację na terenach Polski. Byli całkiem liczni. W Armii Krajowej latem 1944 służyło 390.000 osób. W Batalionach Chłopskich – ok. 170.000, a w Narodowych Siłach Zbrojnych – ok. 75.000. Ci jednak nie dysponowali ani lotnictwem, ani czołgami, ani artylerią ani nawet pełnym wyposażeniem w broń strzelecką: karabiny i pistolety maszynowe. Nawet o broń krótką było trudno. Tzw. „koktajle warszawskie”, nie wiadomo, dlaczego nazywane „koktajlami Mołotowa” to była broń przeciw czołgom skuteczna, ale do wygrania bitwy dalece niewystarczająca. Były to formacje bardzo skuteczne w działaniach partyzanckich zarówno na wsi jak i w mieście – ale nie w zbrojnych zwarciach z regularnymi oddziałami armii wroga.

Policzmy: 200.000 + 180.000 + 390.000 + 170.000 + 75.000 = 1.015.000. Tylu żołnierzy w polskich mundurach służyło pod koniec II Wojny Światowej. Potężna armia. Porównywalna z armią Francuzów. A jednak bezskuteczna w realizacji swych naturalnych celów: walce o niepodległość Ojczyzny. Bo tylko 635.000 mogło walczyć na polskiej ziemi o polską sprawę. Słabo uzbrojonych, rozproszonych po terenie całej przedwojennej Polski. Zwalczanych i rozbrajanych przez sowieckie siły specjalne. Tamci Polacy – pod komendą brytyjską i sowiecką – pomóc im nie mogli. Bo im nie pozwolono. Bo im zakazano. I jedni bezskutecznie czekali na przerzut do Polski z Włoch, Francji i innych terenów Europy Zachodniej, a drudzy, zatrzymani na rozkaz Stalina po drugiej stronie Wisły, bezradnie patrzyli na płonącą stolicę swego kraju.

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

4 sierpnia 2021

4.666665
Ocena: 4.7 (3 głosów)
Twoja ocena: Brak