Skip to main content

Moja podróż sentymentalna

portret użytkownika Jacek Łukasik

Dedykuję Piotrowi i Tomaszowi

Wbrew tytułowi będzie to jednak bardziej podróż w czasie niż w przestrzeni. Zwracam się jednak do innych mieszkańców - mojego miasta - Piotrkowa Trybunalskiego z prośbą o stałe uzupełnianie tego obrazu, także wspomnieniami, jak wyglądały dawniej dzielnice i ulice miasta. Otóż spróbuję się pobawić w odtworzenie obrazu dzielnicy Piotrkowa, w której mieszkam w minionych latach.

Kiedy w 1975 r. jako dziecko wprowadziłem się z rodzicami do nowego mieszkania, ulica, na której zamieszkaliśmy nazywała się Koszarowa. Ulica ta powstała w 1939 r. Znajdowały się tam wówczas koszary wojskowe. Stąd nazwa ulicy. Leżała na ówczesnych zachodnich peryferiach miasta. Gdy się wprowadziliśmy, po drugiej stronie ulicy ciągnęły się łany zbóż, pola, łąki. Domy właścicieli tych gospodarstw rolnych znajdowały się po obu stronach ulicy Nowej (dzisiaj ulica Romana Dmowskiego). Nie było wtedy nawet późniejszego Stadionu XXXV - lecia PRL. Idąc do Szkoły Podstawowej Nr 13 i wracając do domu mijało się domy z zabudowaniami gospodarczymi: stodołami, oborami. Ostatnia stodoła na ul. Dmowskiego (dawnej Nowej) stała jeszcze kilka lat temu. Dzisiaj za skrzyżowaniem ulicy Dmowskiego i Żelaznej po lewej stronie nie ma już trawnika z drzewami. Stoją nowe tam bloki. Naprzeciwko technikum FMG "Pioma" znajdował się szary budynek, bodajze kamienica, dziś już nie istniejący. Ulica Żelazna w połowie lat 70 - tych była jeszcze ślepa. Po lewej stronie ulicy żelaznej trwały prace nad jedną z gierkowskich inwestycji - koleją Piotrków - Bełchatów. Chcąc dojechać do Bujen trzeba było długo wyczekiwać przed przejazdem na ul. Roosvelta. Krowy i owce pasące się na trawnikach ulicy Nowej to była wówczas zwyczajna codzienność. Duża cześć tych domów została wyburzona, a gospodarstw wywłaszczona. Z drugiej strony naszych bloków ciągnęła się ulica Gabriela Narutowicza (znacznie wówczas dłuższa niż dzisiaj, dzisiejsza ulica Władysława Sikorskiego to wówczas była dalsza cześć ulicy Narutowicza) miała również charakter ulicy rolniczej. Nieżyjący mój znajomy wspominał nawet, że funkcjonowała nawet kiedyś potoczna nazwa tej ulicy - "krowia ulica". Pamiętam rzekę Strawę płynącą wzdłuż ulicy Narutowicza. Idąc do kościoła Najświętszego Serca Jezusowego (wówczas mały drewniany, nie istniejący już dzisiaj kościółek, rozebrany wiosną 1994 r.) widziało się rzekę Strawę. Dziś w nowym kościele są dwie figury z drewnianego kościółka: św. Piotra i św. Franciszka. W jego miejsce powstał duży kościół z czerwonej cegły, dzisiaj posiadający z zewnątrz barwę żółto - beżową. Idąc tą ulicą, widziało się w Strawie pływające żaby. Jeden z moich kolegów wspominał, że żyły w nim nawet pijawki. Teren między ulicą Narutowicza (dzisiaj Sikorskiego) a Belzacką to były jedne wielkie rozkopy. Dzisiaj stoją tam oczywiście nowe bloki. Nie mniej rozkopów można było zobaczyć na ówczesnej ulicy 22 Lipca (dzisiaj Armii Krajowej, co też sądzę jest swoistym znakiem czasu). Ulica Koszarowa też była ciągle rozkopywana (nie pamiętam ile już remontów przeszła, dzisiaj ulica Kostromska, a wcześniej przez bardzo krótki czas ulica Żarskiego - działacza KPP). Później ulicą Żarskiego stała się ulica Nowa. Wracam właśnie do niej. W roku 1979 odbyły się w Piotrkowie ostatnie w PRL Dożynki Ogólnopolskie z udziałem Edwarda Gierka. Pamiętam, a byliśmy wtedy w VI klasie szkoły podstawowej i pamiętam, że w tym i w poprzednim roku szkolnym zamiast lekcji odbywaliśmy mnóstwo prac społecznych na klombach, trawnikach itp. (bardzo często także po lekcjach). Raz, gdy sam towarzysz Gierek przyjechał do Piotrkowa - młodzież szkolna musiała być przy pracach społecznych - pokazówa na maxa.

Dzisiaj widać absurdy ówczesnego systemu. Szczytem wszystkiego było zmuszenie nas do prac społecznych w dniu 3 czerwca 1979 r. - niedziela ówczesnych Zielonych Świątek i kolejny dzień I Pielgrzymki Papieża Jana Pawła II do Ojczyzny. Ale wracając do ulicy Nowej? Cóż, wyburzono tam sporo domów oraz wywłaszczono gospodarstwa, by tam zbudować Stadion XXXV - lecia PRL na przyjęcie tow. Gierka na dożynkach. Wyburzono także, ale nie pamiętam już czy wtedy, czy później także garaże przy ul. Poprzecznej. Masa imprez i targi handlowe tzw. Cepeliada towarzyszyły tym dożynkom, na którym wystąpiły pewne akcenty patriotyczne. Trzeba przyznać, że z wyjątkiem spraw stosunków z ZSRR(Rosją) promowano wówczas swoisty patriotyzm. (Dzisiaj patriotyzm jest niestety powszechnie zwalczany i wyśmiewany). Stadion ten wraz z boiskami i halą sportową oraz dwoma basenami i brodzikiem dla dzieci dziś już nie istnieją. Jego teren zajmują supermarkety: Intermarche, Bricomarche, Avance, a po drugiej stronie Aldi. Co prawda na wschodniej części stadionu pozostała jeszcze przez pewien czas pozostałość w postaci boiska. Środek jego placu zajmuje znacznych rozmiarów plac postojowy dla samochodów. Resztkę dawnego stadionu stanowią budynki w jego dawnej południowej części, dzisiaj gospodarcze, w których kiedyś mieściły się bodajże szatnie dla sportowców.

Cóż jeszcze pamiętam?
Otóż prowizoryczną kaplicę w dzisiejszej parafii Matki Bożej Królowej Pokoju zanim powstał tam nowy kościół, potocznie zwana "blaszakiem".
Pamiętam także, że na miejscu, gdzie wznosi się dzisiaj hipermarket Caerfourre (wcześniej Hipernova) jeszcze w 1997 r. rosło dużych rozmiarów połacie trawy, zalane wielkim bajorem. Podobne bajoro znajdowało się na początku lat 80 -tych właśnie w pobliżu tych terenów, gdzie dziś wznosi się kościół MB Królowej Pokoju.
Zapraszam wszystkich Gości mojego bloga do uzupełnienia tego opisu własnymi spostrzeżeniami z minionych lat Piotrkowa Trybunalskiego.

Jacek: http://cenzurzenie.blog.onet.pl

10 kwietnia 2010

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak