Skip to main content

Dokąd pójdziesz Polsko po 4-ym lipca?

polska_flaga01.jpg

Ostatnie godziny przed ciszą wyborczą... Otrzymałam SMS-a: "Wybierasz Komorowskiego, Palikota dostajesz gratis". Pomyślałam, że to prawdziwa i bardzo logiczna myśl. Palikot jest bowiem nieodłączną częścią paczki chłoptysiów z boiska - fajnych do pokopania piłki, ale nie zdolnych do kierowania państwem.

Moja odpowiedź była prosta: "Ponieważ Polska to nie dziki kraj, tylko piękna i wielka sprawa, głosuję na Jarosława". Mnie jako osoby, która chce żyć w prawej i sprawiedliwej Polsce, nie trzeba przekonywać. Wyboru właściwej drogi dokonałam dawno, kilkanaście lat temu. Dziękuję moim Rodzicom i wszystkim wspaniałym Rodzicom innych dzieci, którzy tak wychowują swoje pociechy, że jako dorośli nie mają problemów z hierarchią głównych wartości życiowych. Kłaniam się nisko wszystkim Rodakom, wszystkim Mieszkańcom mojego miasta i powiatu, którzy dokonali trafnego wyboru. A właściwie jedynego wyboru.

Bo przecież w tej sytuacji nie ma alternatywy. Mam nadzieję, że 5 lipca obudzę się w Polsce pod prezydenturą męża stanu, wielkiego patrioty. Często myślę, że niewielkim pocieszeniem po straszliwej tragedii w Smoleńsku jest fakt, że taki Skarb nam ocalał, że to chyba Opatrznosć Boska sprawiła, że nie poleciał tam, gdzie na Jego Brata i wielu innych Patriotów czekała zasadzka.

Mam nadzieję, że nasz naród za 2 dni zmobilizuje siły i kolejny raz w historii pokaże swoją wielkość poprzez wybór właściwego człowieka na najwyższy urząd w państwie. W tym momencie przypomina mi się temat mojej pracy maturalnej sprzed kilkunastu lat: "W nieszczęściu człowiek wielkości dowodzi, a wielkość się narodu z wielkich ludzi rodzi".

Wtedy pisałam o bohaterach lektur. Dziś może napisałabym o polskiej rzeczywistości. Kochani! Dla dobra naszej Ojczyzny zmobilizujmy się i przyczyńmy się do tego, żeby Polska po 4-ym lipca kroczyła właściwą drogą! Wybierzmy Jarosława Kaczyńskiego - dla dobra Polski i demokracji, o którą wielu odważnych patriotów niegdyś walczyło!

Justyna

2 lipca 2010

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak