Skip to main content
portret użytkownika witold k

Znaczy, jaki. Czy na co dzień zatrzymujemy się nad tym słowem i jego polską wersją, że się tak wyrażę? A homo sowieticus - księdza Tischnera, to jak tłumaczyć gdzie zobaczyć?

Zaradny (obrotny, sprytny, przedsiębiorczy, pomysłowy, pełen inwencji, rzutki).

Jeśli nie uznaje państwa, środowiska... to dalej jest Zaradnym?

Homo sovieticus – wg Tischnera – to zniewolony przez system komunistyczny klient komunizmu – żywił się towarami, jakie komunizm mu oferował. Trzy wartości były dla niego szczególnie ważne: praca, udział we władzy, poczucie własnej godności. Zawdzięczając je komunizmowi, homo sovieticus uzależnił się od komunizmu, co jednak nie znaczy, by w pewnym momencie nie przyczynił się do jego obalenia. Gdy komunizm przestał zaspokajać jego nadzieje i potrzeby, homo sovieticus wziął udział w buncie. Przyczynił się w mniejszym lub większym stopniu do tego, że miejsce komunistów zajęli inni ludzie - zwolennicy kapitalizmu. Ale oto powstał paradoks. Homo sovieticus wymaga teraz od nowych kapitalistów, by zaspokajali te potrzeby, których nie zdołali zaspokoić komuniści. Jest on jak niewolnik, który po wyzwoleniu z jednej niewoli, czym prędzej szuka sobie drugiej. Homo sovieticus to postkomunistyczna forma «ucieczki od wolności», którą kiedyś opisał Erich Fromm (Tischner, 1992)

A na co dzień, jak to wygląda.

Na co dzień taki jest otoczony przedziwną solidarnością. To zasadniczy polityczny podział po 1989 roku w Polsce. Jedni, chętnie, ujawnione przypadki zamiatają pod dywan. Inni rozstawiają takich po kątach i komisie śledcze posyłają. Z reguły większość owych komisji, to ci, co zamiatają pod dywan. Tak się dzieje od góry do samego dołu.

Nie tędy droga. Należy zdać sobie sprawę, że owi zaradni wraz ze swoimi rodzinami - to 60 może 70% polskiej populacji. Podobnie jak szeregi polskiej konfidencji. To narodowy majątek. Dobrze wiemy, że ze złodzieja będzie dobry policjant. Z policjanta marny złodziei. Należy dobrze zagospodarować owe narodowe przymioty.

Do tej pory jest to pole do politycznych walk.

Potrzebujemy, bowiem pełnej jawności życia publicznego i powolnej jednak konsekwentnej zmiany ustroju. Należy zwalniając poszczególne obszary utrzymywane przez państwo (pracodawcę) oddawać je podatnikom informując przy tym, co i od kiedy mają sobie sami pilnować. No i być konsekwentnym w wyrażaniu dezaprobaty wobec najmniejszych zaradności kosztem: społecznym, publicznym, politycznym...

witold k

10 września 2010

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak