Skip to main content

O co chodzi z tym wiekiem emerytalnym?

portret użytkownika witold k
mamipulacja.jpg

Chciałoby się, za dotychczasowymi lewackimi międzynarodówkami, powiedzieć: „Ekscelowcy” wszystkich krajów łączcie się.

Choć „ekscelowcy” to urzędnicy, którym słupki z Ekscela w całym eurokołchozie pasować muszą, to każdy widzi, że chodzi o zachowanie pozycji jaśnie panujących. Naszym obrońcom ludu pracującego (landów i regionów) nie wystarcza na rauty, konferencje i komisje kontrolujące. Bilans się nie dopina. Co zrobić? Podatki zmniejszyć, monopole zlikwidować? Nie! Przesunąć wiek, od którego będzie wypłacana emerytura. Proste. Zarządzili zatem statystyki, z których ma wynikać, że przesunięcie wieku, od którego mają płacić nam emerytury spowoduje tak oczekiwany raj na ziemi. Wszelakie problemy ustąpią.

Wirtualny bilans należy przeliczyć, brzegowy wiek wypłacania przesunąć, „budujące” (wirtualnie) statystyki pokazać - koniec i kropka. Niech no, który parobek, ot, przepraszam - premier euro landu - nie przeliczy... Przeliczy, bo inni przeliczyli i wiek podnieśli.

W moim umiłowanym kraju jazgot... Bronią obecnego wieku emerytalnego, jak generał socjalizmu - pracowałem 40 lat, to mi się należy – powie jeden z drugim. Nie zastanawiają się, że od tej głośno wypowiedzianej prawdy pieniędzy nie przybędzie. Pieniędzy nie ma. Mówi to Wam coś? NIE MA. Przesunięcie wieku wypłacania emerytury jest rozwiązaniem oczywiście zasadnym - to prawda, żyjemy dłużej, lżej pracujący dadzą radę... Zwracam uwagę, że mowa o przesunięciu wieku, a nie o zabezpieczeniu pracy... dla „przesuniętych”. To jest już koniec – jak śpiewa artysta.

Cóż poradzić. Jak kiedyś komunizmu z Moskwy – tu przypomnę, zawiózł go tam Ilinicz z Zachodu - tego brukselskiego obecnie nie ruszymy. My z byłego demoludu mamy lepszą sytuację. Aż takich socjalów, jak na Zachodzie, to my nie mieliśmy i już nas tych, które mieliśmy – pozbawiono.

Zatem przetrzymamy. Tych z Zachodu czeka trzęsienie ziemi... Ale żebyśmy przetrwali, to tych, którzy napuszczają ludzi, łudząc ich, że będzie manna z nieba (że będą emerytury) zamknąć w wariatkowie – przynajmniej nie słuchać. Olać tę „ekscelowską” międzynarodówkę. I... zlikwidować wszelakie uprawnienia dla wcześniejszych emerytów. Same pożytki. Do policji pójdzie ten, który chce być policjantem, a nie młodym emerytem... Najważniejsze - liberalizacja podatków - przy bezwzględnych wyrokach za korupcję i promocja małego biznesu... Kupujemy u swoich! Jeśli będzie możliwe, to np. zyskami z bogactw naturalnych uzupełnić ubytki pieniędzy w funduszu emerytalnym. Rodzić dzieci, nie kraść i gonić koterie.

Jeszcze raz powtórzę: Nic nie mamy, a to, co mamy – narodowy skarb, to praca do usranej śmierci. Jeśli już złapiemy dno... no to. Do kosza jakieś wieki emerytalne. Pracuję dokąd mam siłę, zdrowie i ochotę. Dużo wypracowałem, lepiej żyję mniej, to mniej. Wpierw pomaga mi syn, potem wnuk, na końcu wyspecjalizowane fundacje samopomocy. Nie mam syna (córki), wnuka – bądź nie są w stanie mi pomóc, korzystam z pomocy fundacji, chodzę w jednej koszuli, portkach i nie narzekam... .

Precz z socjalizmem, znaczy UE taką, jaką znamy, którą zafundowali nam w 1988 roku uczniowie George´a Sorosa.

W maju 1988 r. przyjechał do Polski George´a Soros, spotkał się z gen. Wojciechem Jaruzelskim i premierem Mieczysławem Rakowskim, przedstawiając swój plan radykalnej transformacji systemu gospodarki planowej na wolnorynkową, i otworzył w Warszawie Fundację im. Stefana Batorego. 7 miesięcy po jego wizycie ustawą z dnia 23 grudnia 1988 roku komunistyczny rząd i Biuro Polityczne Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, partii, której statutowym celem było zbudowanie socjalizmu na gruzach kapitalizmu, podejmują decyzję o wprowadzeniu w Polsce ustroju kapitalistycznego w jego klasycznej, ortodoksyjnej formie na podstawie kodeksu handlowego z 1934 roku. Z punktu widzenia teorii patologii zarządzania jest to klasyczny przykład realizacji prawa sformułowanego przez niemieckiego filozofa Hansa Vaihingera "przerastania środków nad celem". Środkiem dla realizacji celu, jakim było dla PZPR zbudowanie socjalizmu, stało się samo posiadanie władzy. Jednak ten środek stał się celem samym w sobie i dla jego osiągnięcia wprowadzono dotychczas zwalczany ustrój ekonomiczny. Nie było żadnych protestów czy nawet wewnętrznej różnicy zdań. Okazało się więc, że "szczytny cel budowy ustroju", w którym będzie rządzić zasada "od każdego według jego możliwości, każdemu według jego potrzeb", był negatywną fikcją organizacyjną.

prof. Witold Kieżun

Tych naszych państwowców, samorządowców, którzy zadłużają nas bez potrzeby - zapamiętać. To oszuści, złodzieje w białych kołnierzykach, łże elity, jak nazwał ich poeta.

witold k

25 lutego 2012

3.11111
Ocena: 3.1 (9 głosów)
Twoja ocena: Brak