Skip to main content

Wielki grzech prawicy, a zbrodnia układu rządzącego

portret użytkownika Jacek Łukasik
ratajczak1.png

Korzystając z okresu Wielkiego Postu zwrócę uwagę na poważny grzech naszych środowisk (patriotycznych, katolickich, wolnościowych) itp. Sobie też mam wiele w tej kwestii do zarzucenia. Z naszej strony zaniedbania, a ze strony rządzącej razwiedki straszliwych zbrodni. Chcę tutaj trochę miejsca poświęcić jednej sprawie. Zgnojeniu, zaszczuciu i najprawdopodobniej zamordowaniu dra Dariusza Ratajczaka.

Był on adiunktem Uniwersytetu Opolskiego. Opublikował niewygodne teksty tzw. rewizjonistów Holokaustu, nie identyfikując się z ich poglądami, tylko sygnalizując istnienie takich opinii Ogłosił także wiele innych niepoprawnych politycznie tekstów. Zapłacił za to cenę olbrzymią. "GóWno"rozpoczęło straszliwą nagonkę przeciwko niemu, w wyniku której został usunięty z Uniwersytetu Opolskiego. Bardzo źle to świadczy o kadrze naukowej rzeczonego Uniwersytetu. Ciekawe, czy lustracja tego środowiska rozjaśniłaby co - nieco.

Dr Ratajczak stracił pracę. Zatrudniono go jako stróża nocnego. Stracił i tę pracę pod naciskiem propagandy "GóWna", które wyrażało w typowy dla siebie podły, złośliwy i perfidny sposób radość z tego, że nikt Go nie chce zatrudnić.

Odeszła od niego żona. Sąd zasądził mu alimenty w wysokości 1000 zł miesięcznie, mimo, że był bezrobotny. Warto byłoby dotrzeć do nazwisk tych zbrodniarzy lub zbrodniarek w togach (dokładnie tak! - żadnego eufemizmu tu nie będzie! i podać je do publicznej wiadomości i wymierzyć karę chociażby w postaci ostracyzmu społecznego, jaka z powodzeniem funkcjonuje w społecznościach bardziej tradycyjnych: romskiej, góralskiej, a nawet śląskiej). Długi pokrywał przez jakiś czas ojciec dr Ratajczaka. Ale dr Dariusz Ratajczak sprzedał mieszkanie i kupił samochód osobowy, w który mieszkał. Już uśmiechnęło się do Niego szczęście i znalazł pracę w Holandii, ale cóż z tego, kiedy najprawdopodobniej został zamordowany. Przypuszczam (nic nie twierdzę na pewno), że złowrogie "GóWno" dało sygnał do popełnienia tej zbrodni. Mam do ludzi szeroko rozumianej prawicy wielki, ogromny żal, że dopuściliśmy do takiego sponiewierania i zgnojenia tego człowieka. Nie wierzę w to, że nikt z naszych środowisk nie mógł Mu pomóc. A wszelkie twierdzenia, że Dariusz Ratajczak nie przyjąłby pomocy, uważam tylko za próbę nieudolnego usprawiedliwiania się. Możemy to naprawić przynajmniej w jakiejś części modląc się o z zbawienie Jego duszy.

Jak sędziów należy potraktować, napisałem już wcześniej. Jak widzicie mój pomysł, żeby "GóWno" oskarżeniami o tę śmierć nękać codziennie, kąsać atakami w postaci maili lub tradycyjnych listów, jak dokuczliwy owad, który nie daje spokoju? Za spowodowanie śmierci niewinnego człowieka jej sprawcy zasługują na o wiele surowsze kary: stryczek, bo katowskiego miecza lub rozstrzelania nie są godni lub bezwzględne dożywocie w twierdzy o najsurowszym regulaminie.

Ps. Niech nie będą tacy spokojni. Bo Pan Bóg czasem wymierza już Swoją surową sprawiedliwość także za tego życia. Przysłowie: Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy nie wzięło się chyba znikąd. Dedykuję im Księgę Rodzaju, ale także pisma bł. Anny Katarzyny Emmerich - ich rozdziały mówiące o losie Kaina po popełnieniu zbrodni. Anna Katarzyna pisze co prawda, że nie został potępiony, lecz srogo ukarany. Niemniej jednak życie do udanych ani szczęśliwych nie należało. Był przeklętą głową swojej rodziny. Dzieci słuchały go, ale nie szanowały w ogóle. Rozmyślne zabójstwo przypominam tu sprawcom tej zbrodni, to grzech wołający o pomstę do nieba, tak ciężki, iż domaga się szybkiej Bożej interwencji.

Proszę o wybaczenie mi silnych emocji, z którymi to pisałem

Jacek: cenzurzenie.blog.onet.pl

28 marca 2012

4.142855
Ocena: 4.1 (7 głosów)
Twoja ocena: Brak

To prawda

portret użytkownika witold k

w całej rozciągłości. Ze szczególnym nieuwzględnieniem kolegów w pracy i przyjaciół. Żona nie zasługuje na dobre słowo. No. jak się nadarzy okazja zrobić pieniądze na panu Ratajczyku to zrobią je, im większe tym większe widowisko będzie. To jest pewien czubek góry lodowej dotyka przerażającego żydowskiego nacjonalizmu Goi to Goi... i parobków owych. To po pierwsze, po wtóre otaczają nas ignorancji, łże elity i pochowani we własnej sieni - 60% narodowej populacji, która wyłączyła się życia społecznego w szczególności politycznego - do nich sprawa nawet nie dotarła.

Z Nowego Jorku

portret użytkownika Marek

- Mojsze, a skąd Ty masz taki ładny zegarek ?
- Tate mi sprzedał , jak umierał.
W Wielką Sobotę wyjaśniam:
- powyższy tekst ( i dużo innych) otrzymałem e-mailem z Nowego Jorku.
"Druga strona" odwdzięcza się podobnymi tekstami ( unikam cytowania ). Może kiedyś to się skończy dla dobra ogółu ?!
Sprawa śmierci Pana Ratajczaka powinna być opisana przez jakiś niekwestionowany autorytet. Nie czytuję G.W. ale określenie użyte
w powyższym artykule daje jej potężny
oręż. Nie powinno tak się wypowiadać i pisać. Niech Autor mi wybaczy ale też zrozumie. Alleluja

Za tę śmierć my jesteśmy odpowiedzialni - Polacy

portret użytkownika Marek

ZK: Niech mi będzie wolno zrekapitulować Pana aktualną sytuację. Doktor historii,
wybitny znawca Kresów z czasów wojny, kronikarz Armii Krajowej, uwielbiany przez
studentów wykładowca Uniwersytetu Opolskiego, pracuje dziś jako nocny portier? I
jakież to obowiązki ma Pan tam do wypełniania?
DR: Wie Pan, w kwietniu 1999 r., gdy rozpętano "aferę dr Ratajczaka", podszedł do mnie
znajomy i powiedział mniej więcej tak: " to , że wyrzucą Ciebie z pracy na uniwersytecie
jest niczym. Wykończą Cię bracie finansowo. Nie dostaniesz nigdzie pracy, pójdziesz na
żebry, będziesz zadżumiony, będziesz nikim; koledzy nie poznają Cię na ulicy; koledzy z
którymi wczoraj piłeś piwo". Miał rację. Z dnia na dzień zostałem na bruku, bez pieniędzy
i bez przyjaciół. Wszędzie strach, oportunizm... Nie mogąc pracować w wyuczonym
zawodzie, zacząłem się rozglądać za innymi zajęciami. Odbyłem wiele rozmów
kontrolnych w firmach wydawniczych, oświatowych i turystycznych. Okazało się jednak,
że moje wykształcenie, umiejętności, tytuł naukowy i znajomość j. angielskiego nie są
ważne. Ważne jest to, że nazywam się Dariusz Ratajczak. "Ten Dariusz Ratajczak, który
podpadł Żydom". To wystarczało- wszędzie odmowa. W końcu udało mi się "złapać"
pracę portiera w hurtowniach alkoholu, płyt paździerzowych etc. Cóż tam robił? Ano,
dozoruję w nocy (między 18 a 6 rano) piechotą 8 hektarowy teren na skraju Opola ("tam
gdzie diabeł mówi: Guten Nacht"), odganiam pijaczków złaknionych alkoholu (posługując
się sękatym kijem; niestety nie mam nawet na wyposażeniu damskiego "aerozolu z
pieprzem") , przeganiam lisy, kuny i szczury...

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.