Skip to main content

III RP nie jest bękartem z „Magdalenki”!?

portret użytkownika witold k
Jaroslaw_kaczynski.jpeg

z naszego archiwum

Rozmowa z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim.

Panie Prezesie! Jak nazywam, bękart z Magdalenki nigdy nie powinien był zaistnieć. Wszystkie znaki pokazują, że odchodzi. Jak PiS poradzi sobie z najważniejszą sprawą, zadłużeniem państwa? Przypomnę tu, że aby mogła powstać III RP, to trzeba było ważną część długu PRL zamienić na dostęp do rynku.

To jest tak: Zadłużenie trzeba będzie ograniczyć. Nie jest takie gigantyczne, no rzeczywiście jest duże. Nie jest gigantyczne i jeżeli przyjąć zasadę, że nie sięga się tylko do płytkich kieszeni, ale także do tych głębokich kieszeni, to na to środki można znaleźć i to bez większych strat dla przeciętnego obywatela. Wreszcie nie będzie tak, że to przeciętny obywatel ponosi główny ciężar. Nie chodzi o to, że tym razem wielcy mają dostać po głowie, ale... na zasadzie równości łatwiej ponieść trudności. Mamy wielkie banki, korporacje, olbrzymie ponadnarodowe sieci handlowe a także są ci, którzy po prostu mają dużo – bardzo dużo.

To jest ta zasada główna. Owszem, ona budzi zastrzeżenia – strach, ale będziemy musieli sobie z tym poradzić. Kto obecnie rządzi, także w Europie? Nie mówię tu o politykach, tylko o tych z tyłu. Będzie opór, ale skoro Węgrzy dają sobie radę - 10 milionowy Naród - to i my damy, dużo więcej możemy.

Nie możemy liczyć na to, że i tym razem ktoś nam coś ułatwi. Wtedy PRL (III RP) była dosyć szczególna sytuacja, tym razem się nie powtórzy. Natomiast możemy doprowadzić nasze finanse do równowagi. Można było ten okres od 2008, od kryzysu, po prostu przejść, podtrzymując gospodarkę. Było to potrzebne, były potrzebne zastrzyki dla gospodarki. Można było je zrobić nieporównywalnie taniej, niż to teraz będzie potrzebne. Obecnie nasze zadłużenie byłoby w o wiele lepszej sytuacji – dużo dużo mniejsze, ale wybrano metodę rozrzucania pieniędzy. Mamy tego efekty.

Gdyby tylko takie problemy stały przed Polską, nie byłoby jeszcze najgorzej. Niestety, trudniej jest zbudować porządnie funkcjonujące Państwo... I to jest zadanie. Zbudować solidny aparat państwowy i przekonać miliony Polaków, że opłaca się mieć solidne, uczciwe państwo. Nasza historia się tak układała, że ciągle walczyliśmy z Państwem. Myśmy ciągle musieli z państwem walczyć: zabory, późniejsze napięcia czy PRL. Tak to było w naszej historii, musimy to jakoś naprawić, zmienić, ale... trzeba zacząć od głowy. Więc najpierw trzeba zmienić głowę, a później zwrócić się ku większości. To jest dzisiaj największe zadanie, oczywiście, mówiąc najogólniej o głównych kategoriach. Jeśli przejść od meritum do szczegółów, to, jadąc tu, czytałem doskonały materiał rozpisujący na drobne plan pracy nad bardzo skonkretyzowanym planem rządzenia, konkretnych ministerstw, w konkretnych sprawach – metodologia pracy.

Zatem uprawnione jest stwierdzenie, że III RP jest bękartem Magdalenki?

Wie Pan, ja bylem blisko tego wszystkiego. W jakiejś mierze w tym uczestniczyłem – to są troszkę pewne uproszczenia. Generalnie rzecz biorąc, to jest tak: rok 1989 był podzielony na cztery części. I tak: w zimę walczono o legalizację Solidarności. To było wtedy bezwzględnie potrzebne. Była to jedyna forma zorganizowania się Polaków. Wygrano tę wojnę. Na wiosnę chodziło o to, aby wygrać wybory parlamentarne i to też się udało. W lecie stanęła sprawa przejęcia władzy i to też w jakim stopniu udało się zrealizować - nie było rządu komunistycznego. Natomiast przyszła jesień ludów i tu należało przejść do ostatecznej ofensywy, by rozbić układ komunistyczny. A tego nie zrobiono. Teraz jest taki dylemat: czy to Magdalenka, czy coś dużo głębszego. Ja twierdzę, że to coś dużo głębszego. Po prostu duża część tej opozycyjnej elity, to ludzie starego układu. To byli ludzie mocno związani kiedyś z tamtym systemem. Pamiętamy, to nie tylko komuniści, ale także katolicy postępowi. Różnie to było i to po prostu wyszło... Oni zwyczajnie bali się rozbić tamten system. Świetnie to ujął nie kto inny, jak generał Jaruzelski. „Jak się do nas dobierzecie, to zaczną wam laury z głów spadać”. W każdym razie powiem tak: Magdalenka mogła być pięknie wpisana w karty polskiej historii, gdyby na jesieni '89 roku, rozpoczęła się faza ostatecznej ofensywy oskrzydlenia, że militarne określenia tu przywołam.

Szanując czas Pana i oczekujących lokalnych mediów - dziękuje za rozmowę - Witold Kowalczyk.

22 kwietnia 2012

4.38095
Ocena: 4.4 (21 głosów)
Twoja ocena: Brak