Skip to main content

Moje obawy związane z pontyfikatem Papieża Franciszka

portret użytkownika Jacek Łukasik

Do tej pory pisałem o pozytywnych aspektach pontyfikatu Papieża Franciszka. Nie znaczy to, że nie żywię pewnych obaw, przynajmniej jeżeli chodzi o niebezpieczeństwo niewłaściwej interpretacji słów Ojca Świętego. Jak już wspominałem, największy niepokój budzą pochwały pod adresem Papieża ze strony katolikożerców z „Gazety Wstrętnej” i „Tusk Vision Network”.

Obawiam się, że ze strony tych mendiów wychwalanie ubóstwa i skromności ma drugie dno: dążenie do i radość z pomniejszania dostojeństwa, autorytetu i powagi Papiestwa i Kościoła Katolickiego. No, ich by najbardziej cieszył Kościół biedny (nie mający żadnych środków także na pomoc ubogim, o których tak się rzekomo troszczą), zdany na łaskę i niełaskę możnych tego świata (a więc siłą rzeczy nie mogący stawiać żadnych wymagań moralnych – to już dla tych mendiów byłoby samo miodzio). Papież kiedyś przy końcu dziejów powinien przekazać swoje insygnia władzy Boskiemu Królowi i Cesarzowi (Rex et Imperator) – Jezusowi Chrystusowi, ale nie wrogim laickim mendiom Wschodu i Zachodu.

Jak niecierpliwie oczekują, że Papież Franciszek dopuści antykoncepcję, wykluczoną przez Pawła VI w „Humanae Vitae” i Jana Pawła II w „Evangelium Vitae”!

Mój niepokój budzi też pewien brak klarowności w wypowiedzi Papieża Franciszka na temat sytuacji osób rozwiedzionych. Nie zamierzam tu dokonywać jakiejkolwiek krytyki Jana Pawła II i Benedykta XVI. Wręcz przeciwnie, doceniam to, że wyciągnęli ONI (wielkie litery z szacunku dla NICH) rękę do tych osób, starali się je zatrzymać w Kościele i otoczyć Ojcowską troską. I uważam, że to wystarczy. Rozważanie pełnego dopuszczenia tych osób do przyjmowania Komunii Świętej, to jednak zgoła co innego. Obawiam się, że może to sprzyjać brakowi odpowiedzialności przy przyjmowaniu sakramentu małżeństwa. (Znam przykłady osób żyjących w czwartym związku),

Obawiam się też akcentowania kolegialności przez Papieża. Niektórzy z Jego doradców w ogóle mi się nie podobają. Z wielkim trudem akceptuję kardynała, który nie odmawia udzielania Komunii Świętej zdeklarowanym aborcjonistom.

Wypowiedź Papieża o tzw. gejach też nie okazała się do końca przejrzysta. Jan Paweł II bardziej umiał odróżnić skłonności, które nie są grzechem, od czynnych aktów homoseksualnych, które już należy uważać za grzech.

Niejasna jest też sprawa walki z pedofilią w Kościele (SPRAWA NIESAMOWICIE WYOLBRZYMIONA PRZEZ WROGIE KOŚCIOŁOWI MENDIA) – czy Papież poczyni tu kroki we właściwym kierunku z troski o Kościół, czy dla przypodobania się wrogim Kościołowi mendiom?

Mnie osobiście bardzo boli zmuszenie Franciszkanów Niepokalanej do zaprzestania (a najlepszym razie mocnego ograniczenia odprawiania tradycyjnej Mszy Św., co stoi w sprzeczności z Summorum Pontificium Ben

edykta XVI http://www.traditia.fora.pl/papiez-franciszek-wybrany-13-marca-a-d-2013-....

Papież na pewno potrzebuje bardzo wiele naszej modlitwy. Trzymajmy się też Tradycji zawartej w pismach Ojców i Doktorów Kościoła. Nie przesądzajmy jednak niczego. Bł. Pius IX zaczynał pontyfikat jako liberał, a skończył jako tradycjonalista.

Jacek: http://cenzurzenie.blog.onet.pl/

7 sierpnia 2013

5
Ocena: 5 (2 głosów)
Twoja ocena: Brak