Skip to main content

Od socjalizmu do biurokratyzmu

„Komuniści postanowili oddać władzę, ale nie zaraz, lecz dopiero za parę lat, bo muszą się jeszcze nakraść”. To słowa ekonomista prof. Bronisław Wojciechowski przekazał w 1985 roku swojemu synowi, dziś prof. Michałowi Wojciechowskiemu. Przewodniczący Rady Programowej PAFERE, na łamach dziennika „Rzeczpospolita”, dzieli się właśnie nimi ze swoimi czytelnikami.

W opublikowanym w wydaniu gazety z 3 listopada 2013 roku artykule pt.: „Od socjalizmu do biurokracji”, prof. Michał Wojciechowski zajmuje się ewolucją polskich przemian ustrojowych po 1989 roku. „Z przykrością stwierdzam, że najlepszym wyjaśnieniem przebiegu wydarzeń w 1989 roku pozostaje teoria spiskowa. Nie wiadomo jednak, czy się z tego cieszyć, czy martwić” – zauważa na wstępie tekstu.
Jak wspomina autor tekstu, ojciec już na początku lat 70-tych instruował go, że z partyjnymi nie ma co dyskutować ponieważ oni doskonale wiedzą, że kapitalizm jest lepszy. Warunek podstawowy jest jednak taki, że to oni sami muszą zostać kapitalistami. Żywotność systemu komunistycznego prof. Bronisław Wojciechowski przewidywał na jakieś 20 lat. Historia pokazała, że niewiele się pomylił.

Swoją analizę „transformacji ustrojowej” prof. Michał Wojciechowski rozpoczyna od analizy zdjęcia, które zrobione zostało w siedzibie komitetu wojewódzkiego PZPR w Skierniewicach, a które przed laty ukazało się w polskiej prasie. Widać na nim sowieckiego „dyplomatę” Władimira Ałganowa, Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera. Jak domniemywa prof. Wojciechowski, Ałganow to łącznik między Michaiłem Gorbaczowem a PZPR w sprawie zmiany ustroju. „Decyzja o jej dokonaniu zapadła w Sowietach. Dlaczego, wiadomo. Amerykańska technika wojskowa wyraźnie prześcignęła sowiecką, gospodarczo socjalizm był niewydolny, a w porządku idei marksizm nie miał ani siły nacjonalizmu rosyjskiego, ani wiary religijnej” – zauważa przewodniczący Rady Programowej PAFERE.

Prof. Wojciechowski dostrzega plusy dokonanych wówczas zmian: wielu obywateli Polski uzyskało możliwość bogacenia się, rozszerzono swobody gospodarcze i polityczne. Ale są także minusy: przy okazji doszło do uwłaszczenia nomenklatury, nie przeprowadzono reprywatyzacji. Zarzut jaki prof. Michał Wojciechowski stawia autorom przemian dotyczy tego, iż dokonywały się one w sposób tajny. Dlaczego zatem nie można tego ujawnić? Jak zauważa autor artykułu z „Rzeczpospolitej”, nikt tak naprawdę nie ma w tym interesu. Dawni towarzysze partyjni milczą, gdyż na jaw musiałaby wyjść wówczas cała misterna gra aparatu bezpieczeństwa, który czuwał nad „transformacją ustrojową”. Milczy również tzw. opozycja demokratyczna, ponieważ grzebanie w tych sprawach mogłoby się zakończyć ujawnieniem komunistycznej agentury w jej szeregach. Niezbyt skora do zwierzeń jest także ta część opozycji solidarnościowej, która rzeczywiście była patriotyczna i niepodległościowa, ponieważ gdyby zabrała głos w tej sprawie musiałaby się przyznać do porażki.

W końcowej części swojego artykułu prof. Michał Wojciechowski przechodzi do analizy tego czym jest współczesna III RP. Wady nowego ustroju uważa za groźniejsze od tych, które legły u podstaw przemian z 1989 roku. Obecna Polska to – zdaniem autora – nieudolnie rządzone i zależne od Zachodu państwo opiekuńcze, które to państwo aprobują wszystkie partie parlamentarne i większość ogłupionych obywateli. „Chcą je oni co najwyżej ulepszać” – dodaje prof. Wojciechowski.

„Tymczasem system prawny się komplikuje i ma coraz więcej wad. Bezpośrednie i pośrednie koszty biurokracji wielokrotnie się powiększyły, a nad jej rozrostem żaden rząd nie panuje. Nasila się wyzysk podatkowy, a wypracowane przez nas nadwyżki zamiast na inwestycje i wzrost zatrudnienia idą na wiecznie głodny budżet” – pisze przewodniczący Rady Programowej PAFERE. Profesor zauważa, że sektor publiczny to głównie wydatki administracyjne i socjalne oraz spłata długów. „Brakuje z jednej strony na obronę i bezpieczeństwo, z drugiej – na dzieci, na następne pokolenie. Skutki to wątpliwa obronność państwa, bezrobocie, emigracja młodych i kryzys demograficzny. Tchórzliwi i niekompetentni rządzący jeszcze pogarszają sytuację” – zauważa prof. Wojciechowski.

Jego zdaniem obecne ustawodawstwo coraz bardziej krępuje gospodarkę, państwo coraz bardzie ingerować zaczyna w życie obywateli, powstają ustawy, które godzą w autonomię rodziny. Tracimy suwerenność na rzecz unijnej biurokracji, a dominującą w życiu publicznym tematyką są ataki na Kościół katolicki czy problematyka tożsamości płci.

„Od biurokracji socjalistycznej przeszliśmy do niby-demokratycznej. Pozbyliśmy się ustroju socjalistycznego, ale pozostaliśmy w ramach biurokratycznego” – kończy swój artykuł w Rzeczypospolitej prof. Michał Wojciechowski.

Paweł

13 listopada 2013

Czytaj cały tekst…

4.8
Ocena: 4.8 (5 głosów)
Twoja ocena: Brak