Skip to main content

Żałosny finał medialnej histerii

portret użytkownika Z sieci

Tego prominenci z PO i Nowoczesnej się nie spodziewali. Z wielką przyjemnością podnosili poziom medialnej histerii dotyczącej „pazerności rządu pisowskiego” i upajali się wieściami o spadających „słupkach poparcia” dla aktualnej władzy. Nie wzięli pod uwagę, iż Kaczora stać na działania nieszablonowe. Że człowiek, który kiedyś (latem 1989) potrafił wyrwać „komunistyczne przydawki” – ZSL i SD – z koalicji z PZPR i uniemożliwić powstanie rządu w pełni kontrolowanego przez „czerwonych” może znaleźć odpowiedź na ich „bilbordy hańby”. I że na ból zadany umie odpowiedzieć bólem jeszcze większym.

Prominentni gadatliwi nad wszelką miarę przedstawiciele „totalnej opozycji” raptem zamilkli i rzucili się do ucieczki przed kamerami i mikrofonami, gdy zaczęto ich pytać, czy zagłosują za obniżeniem własnych poborów. I to o 20%! Ich nagła obrona poborów „ojców miast” brzmi mało przekonująco. Wszak nie mógł „Prezes wszystkich Prezesów” dopuścić do tego, by raptem pobory burmistrza z Aleksandrowa Łódzkiego czy innego Bełchatowa (z całym szacunkiem dla obu szacownych miast i ich „ojców” i „matek”) stały się równe, a może wyższe od zarobków ministra i premiera. Chciałbym być dobrze zrozumiany: nie cieszy mnie bynajmniej perspektywa państwa tak oszczędnego, że dziadowskiego. Uważam, że władze naszego państwa oraz naszych województw i miast powinny być godnie wynagradzane. Tak, jak to się dzieje w demokracjach zachodnich. By ich członkowie nie mieli pokusy poszukiwania dodatkowych dochodów. Nawet całkiem legalnych.

Nie twierdzę, że pobory polskich ministrów mają być równe poborom ministrów niemieckich, włoskich i francuskich, a wynagrodzenia posłów miałyby być na poziomie eurposłów. Uważam jednak, że powinny być w zbliżonej proporcji do płacy średniej – ich tam, naszych tu. Obecni posłowie powinni to uchwalić – ale już nie dla siebie i nie dla tego rządu – tylko dla następnych. Bo, niestety, ten obudzony przez nich „potwór medialny” musi się nakarmić ich „krwawicą”. Na to nie ma rady.

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com

6 kwietnia 2018

5
Ocena: 5 (2 głosów)
Twoja ocena: Brak