Skip to main content
portret użytkownika Z sieci

P. Grzegorz Schetyna ogłosił, iż nie będzie startował w wyborach na Prezesa PO. Sądzę, że gdyby głosowali przedstawiciele, to podjąłby próbę rozegrania ich i rozstrzygnięcia wyboru na swoją korzyść, ale skoro wybór ma być powszechny, to wynik nie byłby pewny do ostatniej chwili. A przez cały czas poprzedzający wybory wszyscy kontrkandydaci prześcigaliby się w punktowaniu jego „błędów i win”. Teraz taka taktyka nie ma już większego sensu. „Wybitni przedstawiciele elit” już konkurują w zachwytach nad decyzją Schetyny, „świadczącą o tym, że jest on prawdziwym mężem stanu”. Kandydaci na Prezesa idą tym śladem. Zamiast atakować ustępującego prezesa za klęski wyborcze PO (o czym mówiono i pisano jeszcze kilka dni temu), teraz powszechnie podkreśla się jego zasługi: wszak zostawia PO w lepszym stanie organizacyjnym niż była wtedy, gdy obejmował kierownictwo. Wybory do Parlamentu Europejskiego nie są już „klęską PO”, lecz pomyślnym wynikiem odważnego eksperymentu wspólnej walki opozycji antypisowskiej „bez utraty własnej tożsamości”. Wybory do Senatu – to „oczywiste zwycięstwo opozycji pod przywództwem PO”. Nowy przywódca poniesie zapewne porażkę przy okazji wyborów prezydenckich. I może się okazać, że PO poniesie taką klęskę wizerunkową, że grozić będzie rozpad na kawałki i tylko jeden „mechanik” zdoła to ponownie „zmontować” – Grzegorz Schetyna. No chyba, że wówczas wróci Donald Tusk…

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

7 stycznia 2020

5
Ocena: 5 (3 głosów)
Twoja ocena: Brak