Skip to main content
portret użytkownika Z sieci

W poważnym dzienniku przeczytałem ostatnio narzekanie na to, że w polskich miastach (zwłaszcza wielkich) brak jest Planów Zagospodarowania Przestrzennego obejmujących cały obszar miasta. To fakt. Należałoby jeszcze dodać, że taki stan np. w Łodzi istnieje już od ponad 30 lat. Kilkakrotnie – także za mojej kadencji prezydenckiej – podejmowane były próby przyjęcia dokumentu wstępnego – „Studium”, ale i tego nigdy Radzie Miejskiej nie udało się uchwalić. Jeśli się zastanowić, to interes w tym mają przede wszystkim opiniodawcy-decydenci. Gdy nie ma Planu, przy wyrażaniu zgody na określony rodzaj zagospodarowania – gabaryty i rodzaj usług – decyduje „zasada dobrego sąsiedztwa”. A tę daje się odpowiednio nagiąć do życzeń „rozsądnego” inwestora. Skutki mogą być żałosne, a nawet rujnujące. Pośrodku ulicy skupiającej sklepy różnych branż może zostać wybudowany hipermarket – i po kilku zaledwie latach te sklepy znikają. Można „w kilku krokach” przesunąć teren zabudowy mieszkalnej „blokowisk” na obrzeża miasta, gdzie powinna raczej znajdować miejsce zabudowa jednorodzinna. Ale wedle prawa wszystko jest w porządku… Chyba, że komuś uda się wreszcie ukrócić ten proceder.

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

24 marca 2023

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak