Skip to main content

Zbrodnie Brytyjczyków wobec Niemców i wobec… własnej ludności

portret użytkownika Jacek Łukasik

Pisząc niniejszy artykuł nie kieruję się jakąś szczególną sympatią dla Niemców. Pragnę tylko naświetlić tylko pewne fakty historyczne.
„Jeśli chodzi o osobisty sukces, nie było bardziej szczęśliwej kariery niż kariera Winstona Churchilla. Jeśli chodzi o cierpienie milionów ludzi i zniszczenie szlachetnego gmachu ludzkości, nie było bardziej katastrofalnej kariery”. The European and English Journal. .Źródło: American Manifest Destiny and the Holocausts , s. 176.
„Zamyka się te tomy z niespokojnym poczuciem, że prawdziwymi bohaterami opowiadanej przez nie historii nie są ani walczący marszałkowie lotnictwa, ani nawet 55 888 oficerów i żołnierzy Bomber Command, którzy zginęli w akcji. Byli nimi mieszkańcy atakowanych niemieckich miast; mężczyźni, kobiety i dzieci, którzy ze stoickim spokojem wytrwali i pracowali pośród płonących ruin swoich domów i fabryk, aż do momentu, gdy zajęły je armie alianckie”. Recenzent London Times na temat British Official History of the Strategic Air Offensive.
Wpleciony w gobelin drugiej wojny światowej, powietrzny nalot towyraźne przypomnienie, że ta wojna, być może bardziej niż jakakolwiek inna dotykająca kontynent europejski, przewidywała celowe niszczenie ludności cywilnej jako instrument polityki.
Większość z nas zna z najważniejsze wydarzenia drugiej wojny światowej, a wśród nich nalotami na takie duże miasta, jak Londyn i Liverpool, wyróżniające się jako symbole dewastacji. Blitz na Coventry był równie tragiczny, a przerażenie wzrasta, gdy później dowiadujemy się, że straty wśród ludności cywilnej można było znacznie zmniejszyć, gdyby nie fakt, że Winston Churchill, ówczesny premier, odmówił ostrzeżenia mieszkańców Coventry, że na ich miasto ma zostać przeprowadzony nalot, aby wróg nie zorientował się, że jego kod został złamany.
Sir Basil Liddell Hart, czołowy brytyjski historyk, opisał politykę bombardowania celów cywilnych jako: „Najbardziej niecywilizowana metoda prowadzenia wojny, jaką świat zna od najazdów mongolskich”. Smutna to refleksja dla Wielkiej Brytanii, że to właśnie rząd brytyjski zainicjował tę zbrodnię wojenną, która ze swej natury niepotrzebnie pozbawiła życia tak wielu Europejczyków, nie mówiąc już o życiu Brytyjczyków, którzy zginęli w nalotach odwetowych.
10 maja 1940 r., zaledwie dzień po nominacji na stanowisko premiera, Winston Churchill ogłosił, że rozpoczną się bombardowania ludności cywilnej Niemiec. JM Spaight, CB, CBE, który był głównym sekretarzem w Ministerstwie Lotnictwa, przyznał, że: „Hitler niechętnie podjął się bombardowania brytyjskich celów cywilnych dopiero po trzech miesiącach od rozpoczęcia przez RAF bombardowania niemieckich celów cywilnych”. [1]
Dodał, że: „Hitler byłby gotów w każdej chwili przerwać rzeź. Hitlerowi naprawdę zależało na osiągnięciu z Wielką Brytanią porozumienia ograniczającego działania samolotów do stref walk”. [2]
Za decyzję Churchilla o zbombardowaniu niemieckich celów cywilnych Wielka Brytania miała drogo zapłacić licznymi ofiarami śmiertelnymi. Tlące się, poczerniałe ruiny Londynu, Liverpoolu, Coventry i wielu innych brytyjskich miast były tego niemym świadectwem. Blitz na Coventry wyróżnia się jako przykład takich najazdów odwetowych, i Brytyjczycy w swojej niewinności, nieświadomi prawdziwych przyczyn swoich cierpień, unieśli się nienawiścią i dali z siebie wszystko, by uderzyć na niemieckich barbarzyńców.
Kiedy wojna zakończyła się w 1945 roku, Coventry opłakiwało 380 swoich obywateli, którzy zginęli w wyniku niemieckich nalotów bombowych, a 100 akrów ich miasta legło w gruzach. Tragedia o ogromnych rozmiarach, która jednak blednie do względnej znikomości w porównaniu ze skutkami nalotów alianckich bombowców na miasta niemieckie. [Tak czy tak, taki odwet był bezsensowny. Trzeba było się ograniczyć do tzw. London City, i posiadłości Rodszyldów i innych Mędrców Syjonu].
Na każdego Brytyjczyka zabitego przez niemieckie bomby przypadało nie mniej niż dziewięciu Niemców zabitych przez alianckie bomby. Szacuje się, że w zdemilitaryzowanym Dreźnie w ciągu zaledwie 24 godzin w alianckich nalotach bombowych zginęło około 135 000 ludzi, głównie uchodźców cywilnych. I to bez żadnej innej motywacji niż zwykła żądza krwi.
To piękne miasto, które w niewielkim stopniu przyczyniało się do niemieckiego wysiłku wojennego, zostało praktycznie zmiecionee z powierzchni ziemi. Była to zbrodnia na taką skalę, że jeden z najwybitniejszych brytyjskich socjalistów, RHS Crossman, opisał ją jako: „Długo ukrywana historia najgorszej masakry w historii świata”.
Następnie powiedział: „Zniszczenie Drezna w lutym 1945 roku było jedną z tych zbrodni przeciwko ludzkości, których autorzy zostaliby postawieni przed sądem w Norymberdze, gdyby ten sąd nie był wypaczony”. [3]
Niemniej przerażające były wcześniejsze ataki na Hamburg. W ciągu dziesięciu strasznych dni od 24 lipca do 3 sierpnia 1943 roku brytyjskie bombowce obróciły w gruzy ponad 6000 akrów Hamburga. Szacuje się, że w ciągu tych dziesięciu niesamowitych dni życie straciło około 100 000 osób. Kiedy tysiącletnie miasto zamieszkałe przez 2 000 000 ludzi zostaje spalone w ciągu zaledwie kilku dni, w wyniku czego ginie tyle istnień ludzkich, jak to wpływa na ocalałych?
Oficjalny niemiecki dokument stwierdza: „Przez wiele tygodni naoczni świadkowie nie mogli zeznawać bez trzęsienia się i histerycznych płaczów. Próbowali mówić, a potem załamywali się i krzyczeli: „Nie mogę znieść, że znowu to zobaczę; Nie mogę tego znieść!”
Wiele tygodni później przeprowadzono wywiad z kobietą, która przeżyła. Nadal nie doszła do siebie po tym doświadczeniu: „Widziałam ludzi zabitych przez spadające cegły i słyszałam krzyki innych umierających w pożarze. Wyciągnęłam moją najlepszą przyjaciółkę z płonącego budynku i umarła w moich ramionach. Widziałam innych, którzy oszaleli. To szok dla nerwów i duszy, którego nigdy nie da się wymazać”.
Przewodniczący policji w Hamburgu relacjonował: „Horror nalotu objawia się w wyciu i szalejących burzach ogniowych, piekielnym hałasie eksplodujących bomb i krzykach umierających męczenników, a także w wielkiej ciszy po nalotach. Mowa nie jest w stanie oddać miary horroru, który wstrząsał ludźmi przez dziesięć dni i nocy, a którego ślady zapisały się w sposób niezatarty na obliczu miasta i jego mieszkańców.
„Żadna wyobraźnia nigdy nie zdoła zmierzyć i opisać makabrycznych scen grozy w wielu podziemnych schronach przeciwlotniczych. Potomność może tylko pochylić głowę na cześć losu tych niewinnych, poświęconych przez morderczą żądzę sadystycznego wroga”.
1 F.J.P. Veale. Advance to Barbarism. Mitre Press London
2 Ibid.
3,Austin J. App. The Bombing Atrocity of Dresden: Review and comment by Prof. A. J. App of R.H.S. Crossman’s article, ‘Apocalypse at Dresden,’ in the November 1963 issue of Esquire. Boniface Press, Maryland (1967).
Jacek Łukasik
6.06.2025

5
Ocena: 5 (2 głosów)
Twoja ocena: Brak