Skip to main content

Wyjedziemy z UE, ale co potem?

portret użytkownika Admin
logo unia.jpg

Jestem właśnie po lekturze tekstu Wystąpić z Unii Europejskiej? pióra Marcina Masnego („Niedziela”, nr 32, 07.08.2011.), który uważa, że Polska powinna wystąpić z Unii Europejskiej i to czym szybciej, tym lepiej. Masny uzasadnia to przekonaniem, że UE „albo będzie totalitarnym, ateistycznym nowym Związkiem Radzieckim (tyle że bogatszym), albo się rozpadnie. Jest niemal pewne, że nastąpi to drugie. W chwili rozpadu Unii Polska może jeszcze posiadać resztki państwowości i majątku, ale może być już tylko niemieckim landem. Wobec nieuchronnego chaosu po europejskiej zapaści Polakom potrzebne będzie własne państwo. (...) Dlatego – zamiast rojeń o jakiejś lepszej Unii – przewidujący Polacy zapewne zorganizują się do politycznej pracy nad odtworzeniem polskiej państwowości poza Unią. (...) Im prędzej wyprzęgniemy się z rydwanu pędzącego ku przepaści, tym lepiej. Budując racjonalny system, odbijemy się od dna, w tym czasie ‘stara Europa’ zbankrutuje’”.

Na marginesie dodam, że z tym niemieckim landem to Masny mocno przesadza, choć oczywiście zgadzam się, że z eurokołchozu należy pośpiesznie uciekać. Głosowałem na NIE w referendum akcesyjnym i swojego zdania nie zmieniłem. Agnostyczny socjalizm nigdy nie był moim marzeniem, a pytanie co po Unii Europejskiej? rzeczywiście zaczyna być coraz bardziej aktualne. Jest rzeczą ciekawą, że w naszych mediach niewiele mówi się o rozpadzie UE i strefy euro, najwyżej coś się napomyka na ten temat. A to akurat jest dziwne. Codziennie przed snem oglądam francuską stację informacyjną France 24, będącą rodzajem miejscowego odpowiednika TVN 24 tak co do nihilistycznego światopoglądu, jak i bezrozumnego kultu demoliberalizmu, tyle, że na jeszcze niższym poziomie intelektualnym niż TVN 24 (tak, to jest możliwe!). I w tejże lewicowej France 24 właściwie nie mówi się już o niczym innym, jak o rozpadzie strefy euro, a być może i Unii Europejskiej! Ba, zaczęto nawet wpuszczać do studia przeciwników euro i UE, choć oczywiście odpowiednio dobranych, krytykujących europaństwo z „właściwej” strony.

Pisząc o bliskim rozpadzie Unii Europejskiej Marcin Masny ma więc rację. Mimo to mam do niego kilka pytań, których zabrakło mi w jego tekście. Tak szerzej, to nie są to oczywiście tylko pytania do niego (mógłbym mu je wtedy wysłać e-mailem), ale szerzej do polskiej eurosceptycznej prawicy w sytuacji. gdy projekt unijnego superpaństwa autentycznie stanął pod wielkim znakiem zapytania.

  • Po pierwsze, Masny uważa, że przewidujący Polacy zapewne zorganizują się do politycznej pracy. Przyznam, że nie powstrzymałem się od parsknięcia śmiechem. Polskość stoi na antypodach wszelkiej organizacji. Radykalnie słowianożerczy niemiecki kronikarz Thietmar z przełomu X/XI wieku zapisał takie oto ważkie słowa o państwie Bolesława Chrobrego: „Lud jego bowiem wymaga pilnowania na podobieństwo bydła i bata na podobieństwo upartego osła” (Kronika, VIII, 2). Bardzo mi przykro, ale słowa te są prawdziwe, także po 1000 lat. W stosunku do Niemców Polacy reprezentowali zawsze i reprezentują nadal znaczącą niższą kulturę organizacji, co Szkoła Krakowska tak ładnie nazywała mianem młodszości cywilizacyjnej, a co mnie zdarzyło się kiedyś określić mianem narodu idiotów (za co wiele osób ma do mnie straszne pretensje – za wyjawienie prawdy?).

    Jaki z tego morał? Ano taki, że mam poważne wątpliwości czy po opuszczeniu tonącej UE Polacy zorganizują lepszą formę wspólnoty politycznej. Wystarczy zresztą porównać organizację państwa Angeli Merkel i rozgardiasz panujący za Donalda Tuska. Może być socjalizm o wysokiej kulturze organizacji i socjalizm barbarzyński. My reprezentujemy model drugi. Czy po opuszczeniu UE, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, to się zmieni?

  • Po drugie, wydaje się, że opuszczenie UE nie będzie wcale takie trudne, bowiem struktura ta rozpada się od środka. Była tworem kawiorowej lewicy, klubem bogatych i rozpasionych paniczyków, niezdolnym do przetrwania kryzysu gospodarczego. Zażarł go socjalizm, omnipotencja panteistycznego państwa-boga i – przede wszystkim – narastający lawinowo dług publiczny. Żadna struktura nie jest, na dłuższą metę, zdolna wydawać więcej niż zarabia. Nie może utrzymać się państwo, którego dług publiczny przyrasta szybciej niż PKB i suma zbieranych podatków.
    W związku z tym należy postawić pytanie: czy po opuszczeniu UE polskie elity polityczne będą zdolne zaproponować alternatywny, wobec unijnego socjalizmu, model gospodarczy? Czy po opuszczeniu UE Donald Tusk wyjdzie na mównicę i powie: Socjalizm umarł! Kasujemy etatyzm i radykalnie obniżamy podatki oraz deregulujemy rynek! Wszyscy wiemy, że tak się nie stanie. Czy więc dla rządu Tuska istnieje wolnorynkowa alternatywa, partia, która może przejąć władzę i przeprowadzić te konieczne reformy? Czy ktoś z Czytelników wierzy, że obniżenia podatków, deregulacji etatyzmu, kasaty socjalizmu i długu publicznego dokona opozycja? Kto? Jarosław Kaczyński i PiS? PSL? SLD?

    Marcin Masny pisze, że winniśmy wyjść jak najszybciej z Unii Europejskiej i zbudować racjonalny system. Tak, oczywiście się z nim zgadzam, o ile poprzez racjonalny rozumiemy sprawny, a nie racjonalistyczny w rozumieniu heglowskim, czyli etatystyczny socjalizm. Zgodzi się z tą tezą zapewne także elektorat konserwatywnej i liberalnej prawicy (3% ogółu wyborców), publicyści i Czytelnicy tygodnika „Najwyższy Czas!” oraz portalu konserwatyzm.pl. Problem w tym, że nie zgadza się z tak rozumianym racjonalnym systemem 97% wyborców, 460 posłów, Prezydent RP i wszyscy ministrowie (może poza bezradnym ministrem Rostowskim). Nie zgadzają się z tym systemem praktycznie wszystkie media kształtujące opinię publiczną oraz plutokracja z banków i wielkich korporacji.

    Zadaję więc pytanie Marcinowi Masnemu, moim Czytelnikom, ale także i samemu sobie: jak po dosyć prawdopodobnym rozpadzie UE doprowadzić w Polsce do stworzenia racjonalnego systemu?

    Adam Wielomski: www.konserwatyzm.pl

    21 sierpnia 2011

  • 0
    Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
    Twoja ocena: Brak

    O samodzielną Polskę

    portret użytkownika Piotr Korzeniowski

    "... Polska powinna samodzielnie istnieć i kształtować swoje losy, czyli musi jak najszybciej opuścić polityczne struktury U E,
    w których i tak w gruncie rzeczy nie ma przecież nic do powiedzenia. Oczywiście nie chodzi o budowanie autarkicznego państwa, bo w dzisiejszym świecie byłoby to samobójstwem, chodzi raczej o to, by prowadzona umiejętnie polityka spowodowała, że wokół Polski gromadzi się potęga całego regionu.
    Przed II wojną swiatową ten pomysł przedstawiany był w formie wyśmiewanej obecnie "idei mocarstwowości". Tymczasem sam pomysł, który wyrażał słuszne przekonanie, że bez odpowiedniej siły nie można kształtować samodzielnie swego losu , był przecież jak najbardziej trafny. I jego aktualność jest ponadczasowa."
    Tomasz Sommer
    Za: "Michalkiewicz Wariant rozbiorowy", str 207, Wydawca: 3S MEDIA Sp. z o.o., Warszawa 2011.

    Polskie bydło, jak powołuje się pan psor na kronikarza...

    portret użytkownika witold k

    to bydło trzymane w kołchozie od pokoleń. Ono nie wie, że za płotem też jest łąka... zwrócę tu uwagę, że te sztuki, które wiedzą o miedzy za miedzą to (...) - wszyscy znamy epitety jakie podają nam od lat czterdziestych XX w po Donalda Tuska.

    W takiej sytuacji to pastuchy, znaczy panowie psory (PZPR i ubeckiego gniazda) zachodniego chowu, przeznaczone do zmiany w Polsce ustroju powinni wyjaśnić jak mają się rzeczy. Jaki to niby obowiązek mają Polacy do spłaty długów BMW Gierka czy obecnych możnowładców przeniesionych z Moskwy do Brukseli. Nie w naszym, polskim interesie, podstawili Gierkowi kolejne pożyczki do podpisów i to samo dziś...

    Jeśli mamy te długi spłacić bo mamy, nie ma samodzielnego bytu Polska, to spłacajmy je ale jako świadomi tego, jak nas wykołowano. A możemy się odpić. Biznesy znaczone ubecją jak i czysto zachodnie koncerny są tłuste, niemrawe, przerośnięte biurokracją... Swoboda dla rodzimych w tym rodzinnych biznesów daje szanse na tańsze usługi jak i produkty. Warunek, narodowa zgoda i promocja swojego choć na początek gorszego...

    To droga do powstania konkurencji, efektem której może być ewakuacja tych, którym po 1989 roku dano przywileje, ze szkodą dla nas Polaków, bądź dostosowanie się onych do nowych warunków - powstawiania polskiej odpowiedzi na monopol przyniesiony w ramach wielkiej gry... Nasza narodowa gospodarcza tragedia, lata dobijania komunizmu, jak i obecne uwiązanie narzucone przez Komisarzy z Brukseli to wycinek globalnej przewalanki - zemsta za Stalina - pogonił ojców i dziadków dzisiejszych Komisarzy. Nasza tragedia polega na tym, że porucznik Putin słucha tych, których nie słuchał Wisarionowicz. Zostaliśmy oszukani zdradzeni. Musimy wziąć się w garść. Do Brukseli posyłać najlepszych z najlepszych. W kraju jak śpiewa Artysta "robić swoje" Wiem, że to trudne... ale nie niemożliwe.

    Opcje wyświetlania odpowiedzi

    Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.