Skip to main content

Niech nam goście nie rządzą się w mieszkaniu

portret użytkownika Z sieci

Kolejny czarnoskóry imigrant z Afryki z polskim obywatelstwem (Afropolak?) skarży się na rasistowskie prześladowania, jakich doświadczał (doświadcza?) w Polsce i podejmuje protest przeciw polskim dziełom literackim, które jego zdaniem takie postawy Polaków utrwalają. Na „pierwszy ogień” idzie wiersz Juliana Tuwima o Murzynku Bambo. Polski żyd Tuwim zapewne przewraca się w grobie. Myślał, że rysuje sympatyczny obraz miłego czarnoskórego mieszkańca Afryki, który w swych zachowaniach jest bardzo podobny do polskich rówieśników.

Może nawet lepszy od nich, bo przecież „uczy się pilnie przez całe ranki”. A tu okazuje się, że wiersz ma „podtekst rasistowski”. W drugiej kolejności znalazła się powieść dla młodzieży Henryka Sienkiewicza „W pustyni i w puszczy”. Okazuje się, że deprecjonuje czarnoskórych oraz fałszywie przedstawia motywy działań muzułmanów. Można oczekiwać, że znajdą się następne dzieła polskich autorów, bardzo znaczące dla naszej kultury narodowej.

Redaktor łódzkiego Expressu Ilustrowanego żartuje gorzko, że wkrótce może się okazać, że „nie do przyjęcia” jest Trylogia Henryka Sienkiewicza: „Ogniem i mieczem” – bo to dzieło antyukraińskie, „Potop” – bo antyszwedzkie (a Szwedzi są członkami UE), „Pan Wołodyjowski” – bo antytureckie i antyislamskie. Dodajmy, że niektóre dzieła Adama Mickiewicza są antyrosyjskie, a Zygmunta Krasińskiego – antysemickie. Ma rację Autor prześmiewczej notki w EI, gdy stwierdza, że jak wszystko wyczyścimy zgodnie z poprawnością polityczną, to pozostanie nam książka telefoniczna.

Mam też trzy b.ważne uwagi: po pierwsze – skoro owi czarnoskórzy przybysze z Afryki doświadczali w Polsce nieznośnych zachowań rasistowskich, to dlaczego nie wrócili do krajów swych przodków (i swego urodzenia), a starali się o uzyskanie polskiego obywatelstwa? Po drugie – czy nikt im nie wytłumaczył, że przybywając do obcego kraju i starając się o stały tam pobyt, powinni pamiętać, że gościom nie wypada „meblować” domu gospodarzy. Doskonale to rozumieli (i rozumieją) polscy Tatarzy, którzy żyją wśród nas od wieków i którzy dowiedli swego patriotyzmu płacąc swą krwią w walkach o wolność i niepodległość Polski. Ani im, ani nam nie przeszkadzało (ani nie przeszkadza), że publicznie praktykowali islam w katolickim kraju. I po trzecie – Polska nie była krajem kolonizatorskim, ani nie uczestniczyła w handlu niewolnikami. Kolorowi obcokrajowcy – czarno-, żółto- i śniadoskórzy przybyli i przybywają do naszego kraju z własnej woli. I to oni starają się o obywatelstwo naszego kraju. Może tak, jak w niektórych krajach należałoby od nich wpierw wymagać znajomości naszego hymnu, historii i kanonu literatury. A dodam jeszcze czwartą uwagę-ostrzeżenie: skoro tak się w naszym domu rozpychają ci, którzy zabiegali tu o obywatelstwo, to jak się będą zachowywać „nachodźcy”, jeśli wpuścimy ich tu na życzenie Niemiec i UE? Przykłady ich zachowania z Niemiec i Francji nie są zachęcające.

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

25 czerwca 2020

5
Ocena: 5 (3 głosów)
Twoja ocena: Brak