Skip to main content

Lech Kaczyński odpowiada na nasze listy!

portret użytkownika Admin

Warszawa, 20 listopada 2009 roku
Pan ...... ........

Szanowny Panie

Potwierdzamy wpływ Pana listu z dnia 6 października 2009 roku nadesłanego do
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.

Dziękujemy za podzielenie się swoimi opiniami i spostrzeżeniami.

Jak Panu zapewne wiadomo Pan Prezydent złożył podpis pod ratyfikacją
Traktatu z Lizbony w dniu 10 października 2009. Pan Prezydent w swym
wystąpieniu wygłoszonym jeszcze przed złożeniem podpisu powiedział:

"Dzisiaj nadszedł dzień z punktu widzenia naszej historii, ale także
historii Wspólnoty, dziś 27 państw, bardzo istotny. Za kilka minut podpiszę
akt ratyfikacji przez Rzeczpospolitą Polską tak zwanego Traktatu
Lizbońskiego. Traktatu, który wprowadza podstawowe zmiany do dotychczasowego
działania Unii Europejskiej. Sprawa jest na tyle istotna, że wymaga pewnych
wyjaśnień. Wyjaśnień, które jestem winien zarówno obywatelom swego kraju,
jak i naszym szanownym gościom. Od wielu miesięcy twierdziłem, że
ratyfikacja nastąpi wtedy, kiedy naród irlandzki, zgodnie z Konstytucją
Republiki Irlandii zmieni opinię, którą wyraził w czerwcu 2008 roku. Skąd
tego rodzaju decyzja? Można powiedzieć, że Polska jest i będzie krajem
suwerennym i to Polki i Polacy, a nie Irlandczycy powinni decydować o akcie
ratyfikacji lub jej odmowie. Pozornie to prawda. Oczywiście jest to i była
nasza decyzja, ale w Unii Europejskiej w najważniejszych sprawach po wejściu
w życie Traktatu Lizbońskiego tylko najważniejszych obowiązywać będzie
zasada jednomyślności, która dotąd stosowana była szerzej. Jeżeli więc ta
zasada obowiązuje to nie ma znaczenia, czy odmowa nastąpiła ze strony
Republiki Federalnej Niemiec- największego państwa Unii, czy ze strony
Malty, ze strony Francji, czy Estonii. Jeżeli ktoś odmówił zgody to znaczy,
że traktat zakończył swój byt. Dopiero zmiana decyzji narodu irlandzkiego
spowodowała, że traktat odżył. Jeżeli zaś tak, to nie ma żadnych przeszkód,
aby ten traktat ratyfikować. Chciałem przypomnieć, że w kwietniu roku 2008
został on zgodnie z polską Konstytucją ratyfikowany bardzo zdecydowaną
większością głosów. Wymaganych jest tutaj dwie trzecie głosów, osiągnięta
większość była znacznie wyższa. Z tego powodu traktat za chwilę podpisze.
Ale nie zmienia to faktu, że trzeba o kilku zdarzeniach przypomnieć.
Rokowania nad traktatem europejskim toczyły się przede wszystkim w pierwszej
połowie roku 2007 -po roku namysłu, po roku refleksji związanym z
odrzuceniem tak zwanej konstytucji europejskiej w referendach we Francji i
Holandii. Toczyły się szybko, skutecznie, jak się okazało, ale toczyły się w
atmosferze pewnego napięcia i normalnych sporów i dyskusji. W ramach tych
negocjacji udało się Polsce odnieść bardzo wiele sukcesów. Na czternaście
spraw, które postawiliśmy, które postawił ówczesny rząd, w trzynastu
odnieśliśmy sukces. Przypomnę takie sprawy, jak przedłużenie głosowania
według reguł nicejskich aż do roku w praktyce 2017, choć formalnie do 2014,
jak solidarność energetyczna, jak tak zwany mechanizm z Joaniny, jak w końcu
zasada, że sprawy związane z tak zwanymi kompetencjami dzielonymi między
Unią a państwami narodowymi zawsze po części muszą pozostać w kompetencji
państw narodowych. Dlaczego udało się odnieść te sukcesy? Był to wynik
stanowczości ówczesnego rządu, jego szefa, ówczesnej minister spraw
zagranicznych Anny Fotygi, stanowczości głównych negocjatorów, tak zwanych
szerpów. Przypominam, że tę funkcję pełniła pani Ewa Ośniecka-Tamecka i pan
Marek Cichocki. W szczególności w trakcie rokowań, które poprzedziły dwa
dramatyczne dni w Brukseli i następnie uzupełnienie w Lizbonie, te dwie
osoby stanowczo broniły naszego punktu widzenia. Dzisiaj im wszystkim
chciałbym za to bardzo serdecznie podziękować. Traktat Lizboński jest zmianą
jakościową, która rodziła już dotąd różne interpretacje. Chciałbym zwrócić w
pierwszym rzędzie uwagę na interpretację, która nie ma ani charakteru
publicystycznego, ani naukowego. To interpretacja organu konstytucyjnego
największego z państw Unii Europejskiej - Republiki Federalnej Niemiec. Ta
interpretacja stwierdza wyraźnie: Unia pozostaje związkiem państw, związkiem
państw narodowych, związkiem ścisłym, ale jest to związek państw
suwerennych. I niech tak zostanie. To odpowiada dzisiejszej realnej sytuacji
w Europie. Ona się po prostu składa z państw na ogół reprezentujących
narody, choć mamy w Europie oczywiście także państwa wielonarodowe - tego
stanu rzeczy nie da się zmienić ani konstytucją ani traktatem, jest on po
prostu faktem - ale współpraca będzie coraz ściślejsza. Jestem głęboko
przekonany, że i ten kolejny wielki eksperyment się uda, że w ramach
współpracy suwerennych państw będziemy osiągać coraz lepsze rezultaty w
interesie poszczególnych narodów, w interesie Europy jako całości, w
interesie świata gdzie Europa w stopniu większym niż dzisiaj powinna
odgrywać rolę stabilizatora, eksportera stabilizacji i pokoju. Musimy to
robić chociaż musimy to robić w ramach wspólnoty transatlantyckiej. Ona w
dalszym ciągu pozostaje niezmiernie istotna. Ona jest gwarancją tego co
udało się osiągnąć w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Ona jest także z
punktu widzenia kraju, który reprezentuje gwarancją tego co udało się
osiągnąć w ciągu ostatnich lat dwudziestu. Niedawno minęło dwadzieścia lat
od powołania pierwszego w Europie środkowo-wschodniej niekomunistycznego
rządu. Dokładnie było to 12 września 1989 roku. To ten rząd był początkiem
lawinowych zmian, które dziś w Europie są utożsamiane z obaleniem muru
berlińskiego. Obalenie muru berlińskiego było bardzo ważne, ale nie zdarzyło
by się wtedy, gdyby w Polsce od kilku tygodni nie urzędował rząd, który nie
był rządem komunistycznym. I gdyby w Polsce nie było sytuacji, w której tak
zwana kierownicza rola partii komunistycznej zakończyła swój niechlubny byt.
Chciałem dziś o tym przypomnieć w dniu, w którym decydujemy się na nowy
wielki eksperyment, ale eksperyment w ramach wolnego polskiego państwa, w
ramach Rzeczpospolitej która była, jest i pozostanie krajem suwerennym".

Z poważaniem

Małgorzata Rozpondek

specjalista w Biurze Listów i Opinii Obywatelskich

Kancelarii Prezydenta RP

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak

Co powiedział Vaclav Klaus na ten sam temat?

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

"...Przede wszystkim jednak nie mogę zgodzić się z jego treścią, bowiem od momentu wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego, wbrew politycznej opinii Trybunału Konstytucyjnego, Republika Czeska przestanie być suwerennym państwem. Ta zmiana - na dziś i na przyszłość - legitymizuje dążenia tej części naszego społeczeństwa, dla której kwestia naszego bytu narodowego i państwowego nie jest obojętna i która z tym wynikiem nie chce się pogodzić..."
Vaclav Klaus
za: www.klaus.cz

List nr 2

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

Szanowny Panie
Potwierdzamy wpływ Pana listu z dnia 6 października 2009 roku skierowanego do
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.

Informujemy uprzejmie, że z uwagą zapoznaliśmy się z nadesłanymi przez Pana opiniami
i uwagami. Zapewniamy, że Pan Prezydent ceni wszystkie opinie i komentarze - także
te krytyczne - przekazywane przez obywateli w napływającej korespondencji.

Jak Panu zapewne wiadomo, Pan Prezydent Lech Kaczyński w dniu 10 października 2009
roku dokonał uroczystego podpisania Traktatu z Lizbony. Treść wystąpienia Pana
Prezydenta wygłoszonego z tej okazji jest dostępna na prezydenckiej stronie
internetowej www.prezydent.pl.

Z poważaniem

Witold Trębicki

specjalista w Biurze Listów i Opinii Obywatelskich

Kancelarii Prezydenta RP

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.