Skip to main content

Słuszne uwagi (czytaj poniżej), mimo to zagłosuję na PiS!

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

Poniżej zamieściłem tekst Adama Marka Grabowskiego p.t. "Dlaczego nie zagłosuję na PiS".
Zgadzam się z autorem co do meritum ale wniosek wyciągnąłem przeciwny: ja zagłosuję jednak na PiS.
Dlaczego ?
PiS daje gwarancje, że nie wprowadzi ustawodawstwa pozwalającego zabijać najmłodszych i najstarszych niewinnych ludzi !!!

Piotr Korzeniowski

Dlaczego nie zagłosuję na PiS

Zbliżają się wybory parlamentarne. O nasze głosy będą walczyć najróżniejsze listy. Nie da się ukryć, że wśród elektoratu tzw. Prawicy prym wiedzie PIS. I mam tu na myśli nie tylko pseudo-prawicę (chadecję, neofaszystów, teologie wyzwolenia czy narodowych bolszewików), ale również konserwatywnych liberałów. Ja jednak na ten PIS głosować na pewno nie będę. Dlaczego, zaraz wyjaśnię. Oczywiście nie łudzę się, że kogoś przekonam. Znam już dobrze PiSiaków i wiem, że oni są niereformowalni. Jednak, dla czystego sumienia, wolę być szczery i wyjaśnić, co mi w tym PiSie nie gra.

Setka smoleńska

Wszyscy pamiętają tragiczne wydarzania z zeszłego roku. Miały one jednak pozytywny aspekt – mogły doprowadzić do zakończenia wojny polsko-polskiej. Jednak stało się inaczej, a to za sprawą Jarosława Kaczyńskiego, który oskarżył Donalda Tuska i Janusza Palikota o celowe spowodowanie katastrofy. Wprawdzie bezpośrednio tego nie powiedział (przynajmniej ja takiego cytatu nie słyszałem), jednak jego sposób wypowiadania się o Smoleńsku wskazuje na ukrytą wiarę w zamach. A co najważniejsze, nie zaprotestował on przeciwko notorycznemu oskarżaniu rządów PO, które ma miejsce w jego środowisku. Te milczenie oznacza zgodę.

PiSowskie fantazje o zbrodni smoleńskiej osiągnęły już poziom paranoi. Słyszeliśmy już o bombie próżniowej, sztucznej mgle, celowo źle podanych danych, wielkim laserze, zepsutej nawigacji i dobijaniu rannych (przepraszam, jeśli coś ominąłem). Co ciekawe, te wszystkie teorie są wprawdzie ze sobą sprzeczne, jednak ich twórcy nie próbują się nawzajem zwalczać. Przykładowo, promujący teorię bomby Leszek Szymowski nie zwalcza innych teorii (po prostu o nich nie mówi). Gdyby prowadził rzetelne śledztwo postąpiłby inaczej.

Oczywiście wtajemniczeni mieli byś wszyscy z PO za wyjątkiem PiS-u (a nawet ta cześć PIS-u, która teraz tworzy PJN). Spotkałem nawet wyborczynię PIS-u, która twierdzi, że w spisku Palikota brał udział NOP! Ciekawe, czy ci politycy z innych partii (np. Jaruga-Nowacka), którzy zginęli pod Smoleńskiem też byli o wszystkim poinformowani. Nazywajmy sprawy po imieniu – to są absurdy, które wyprodukować mogły tylko chore łby. Niestety, naszemu społeczeństwu zrobiono istne pranie mózgu. Pospieszalski stworzył film „Solidarni 2010”, którego przesłanie sprowadzało się do stwierdzenia, że każdy wierzy w zamach. Następnie powstały inne filmy. Antoni Macierewicz (bez wątpienia niekwestionowany ekspert od wypadków lotniczych) powołał cały zespół parlamentarny mający „wyjaśnić” sprawę. O zamachu mówią wciąż media księdza Rydzyka. Natomiast „Gazeta Polska” nie zajmuje się już prawie niczym innym. A przecież powtarzane kłamstwo robi się prawdą. Strach pomyśleć, co by było gdyby tyle samo wysiłku włożono we wmawianie ludziom, że w zamachu zginęli Bruce Lee, Elvis Presley i Michael Jackson.

Oczywiście baśnie o zamachu to nie wszystko. Oprócz tego, utworzono istny kult Lecha Kaczyńskiego. Bałwochwalczy pochówek na Wawelu był jedynie przystawką, teraz podano nam danie główne. Pojawił się chory pomysł, żeby zabrać spod pałacu prezydenckiego pomnik Poniatowskiego i podstawić tam pomnik Kaczyńskiego. Wprawdzie niektórzy dla niepoznaki chcą, żeby był to pomnik nie Kaczyńskiego, lecz wydarzenia z 10 kwietnia 2010. Dobrze jednak wiemy, iż i tak będzie to pomnik Kaczyńskiego, gdyż będzie o nim przypominał. Wszak nikt nie wierzy, że ten pomnik będzie pamiątką po stewardesie Justynie. Ustawiono nawet substytut tego pomnika w postaci krzyża. Jakkolwiek nie popieram samej idei budowy pomnika, to dla mnie ten krzyż mógł tam sobie postać. Niemniej jednak skoro prezydent Komorowski nakazał przeniesienie krzyża do kościoła to należało jego decyzję uszanować. Przypominam, prezydent nie podjął decyzji o tym, żeby krzyż zniszczyć, a jedynie, żeby go przenieść do kościoła, czyli miejsca naprawdę godnego. Gdy jednak przyszli księża, mający zabrać krzyż, grupa szaleńców (trzeba nazywać sprawy po imieniu) uniemożliwiła im to poprzez rzucanie w nich kamieniami i wyzwiskami. Mamy wiec do czynienia ze zorganizowaną, grupową napaścią fizyczną, której celem jest powstrzymanie decyzji legalnej władzy. Czegoś takiego nie można pochwalić. Nie mamy tutaj do czynienia z chwilowym gniewem, gdyż ci ludzie po akcji zostali na miejscu i nadal bronili substytutu. Co więcej, gdy krzyż zabrano, oni nadal tam stali i bronili krzyża, którego nie było (istna schizofrenia). Po półrocznej zimowej przerwie wrócili w łagodniejszej formie jako „Stowarzyszenie Solidarni 2010”. Ci ludzie czują się spadkobiercami wszystkich: Jezusa, Ks. Popiełuszki, Kościuszki, Piłsudskiego, Sikorskiego, Dmowskiego, Andersa, a nawet Buddy.

Ktoś powie, że może krzyżowcy przebrali miarkę, ale same ich intencje były dobre, chcieli bronić kultury chrześcijańskiej. Dobrze wiemy, że nie o to chodziło. Ten krzyż był dla znacznej większości jego rzekomych obrońców wart tyle, co tabliczka informacyjna o budowie pomnika. Na YOUTUBE można obejrzeć film, gdzie pani Joanna od krzyża twierdzi, że jeśli rozpocznie się budowa pomnika, to ona sama zabierze ten krzyż. Zaryzykowałbym tezę, że gdyby Komorowski stwierdził, iż pomnika nie można podstawić, gdyż w tym miejscu stoi już krzyż, to ci ludzie sami by ten krzyż zniszczyli. Będąc często na Krakowskim Przedmieściu miałem kilkakrotnie możliwość rozmowy z tymi ludźmi. O ile przyznam, że kilku z nich było nawet sympatycznych, o tyle u większości zaobserwowałem następujące problemy:

- Fanatyczne zaufanie do PIS-u. Połączone z fanatyczną nienawiścią do wszystkiego, co PIS-em nie jest.
- Zaburzenia percepcji. Ludzie ci nie dopuszczają wszelkich niewygodnych dla nich faktów.
- Iście szalona agresja słowna i fizyczna. Tylko częste pobyty na siłowni uratowały mnie przez wyrżnięciem w chodnik.

W sumie banda niepoczytalnych szaleńców. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czym było wykorzystanie przez nich krzyża i modlitwy w agitacji politycznej. Czy cyniczną profanacją, czy bałwochwalstwem na mocy którego powstanie nowy ruch religijny? Może prawda leży po środku?

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że obrońcy substytutu też doznali wiele złego, zarówno od służb porządkowych, jak i od młodych chuliganów. Jednak to ich nie usprawiedliwia.

Już słyszę argumenty obronne w stylu: O.K. masz rację, te zachowania PIS kompromitują, jednakże jakie to ma znaczenia wobec tego, czy będą dobrze rządzić. Można chyba być wyznawcą tej dziwnej sekty smoleńskiej i dobrym ministrem finansów. Na pierwszy rzut oka tak; jednak spójrzmy prawdzie w oczy, czy ktokolwiek z nas powierzyłby odpowiedzialne stanowisko dziwakom? To chyba pytanie retoryczne.

Gospodarcza Lewica

Myślę, że większość moich czytelników zgodzi się, że Polską powinna rządzić partia wolnorynkowa. PIS nie jest taką. Mam tutaj na myśli nie tylko wolny rynek na poziomie Hongkongu, ale również standard zachodnioeuropejskiej prawicy, czy nawet na poziomie, który propaguje SPD, bądź lewica skandynawska. Jarosław Kaczyński nawet nie ukrywa swojej sympatii do dawnego PPS-u. Wybory w 2005 Kaczyńscy wygrali głównie dzięki protestom przeciwko cięciom socjalnym. PIS bardzo broni zdobyczy socjalizmu. Jest na przykład w pełni przeciwny jakimkolwiek próbom liberalizacji służby zdrowia. Zdaje sobie sprawę, że czasami pomoc państwowa dla najsłabszych jest niezbędna, lub przynajmniej pożądana. Jednak w obecnej polskiej sytuacji nie stać nas na aż taką dobroczynność, jaką mamy teraz. PIS zwiększył liczbę urzędów i ministerstw (chociaż obiecywał tanie państwo). Nie da się nie wspomnieć o zasługach Kaczyńskich w powstrzymaniu prywatyzacji i reprywatyzacji. PiSiaki niemalże zlinczowały premiera za to, że nie zadłużył Polski w ramach tzw. walki z kryzysem. Nawet, gdy wyszło, że premier miał rację to nie przestali skomleć. W Polsce warunki do założenia firmy są prawie najcięższe w Europie, lecz co PIS zrobił, żeby to zmienić? Gucio! Pisuary to nawet większe lewaki od starych komuchów z SLD!

Niepodległościowcy i patrioci?

Apologeci PIS-u często zaznaczają, że PIS to partia broniąca naszej niepodległości i tożsamości narodowej. Gdyby jednak lepiej się przyjrzeć dziejom partii, to obraz jawi się zupełnie inny.

PIS niemal w całości poparł wejście polski do UE, dobrze wiedząc, że jest to krok w kierunku likwidacji państwa narodowego. PIS nie jest przeciwny dalszemu niszczeniu naszej niepodległości. Partia (wbrew temu, co mówią poniektórzy) popiera wprowadzenie EURO (jedyne ze względów ekonomicznych chce to odłożyć w czasie). Św. Pamięci prezydent Lech Kaczyński podpisał Traktat Lizboński, czyli dokument wprowadzający wyższość prawa unijnego nad naszą konstytucją. Co więcej, uznał to za swój sukces. PiS popiera nawet ten radykalny pomysł, jak wspólna europejska armia. Gdzie tu obrona niepodległości? Ludzie powszechnie uznani za zdrajców (np. Wielopolski) walczyli o większą swobodę dla nas.

Tak samo ludzie związani z PiS-em są głusi na opluwanie naszego narodu przez typy w stylu Grossa. Nie jestem antysemitą, lecz uważam, że kiedy ktoś wymyśla jakieś bajki poniżające Polaków to trzeba zaprotestować. Już nie mówiąc o wielkich roszczeniach finansowych wobec Polski. Kiedy Stanisław Michalkiewicz zaprotestował przeciwko temu, PIS wziął udział w zmasowanym ataku na niego (który zorganizowała Gazeta Wyborcza). Wynikać to może z pewnego PiSowskiego filosemityzmu. Ostatnio nawet propisowska „Fronda” wprost stwierdziła, że do zbawienia świata (w sensie religijnym) i Sądu Ostatecznego niezbędne jest istnienie Izraela (państwa powstałego na masakrze Palestyńczyków). Ci ludzie, chyba bardziej czują się Żydami niż Polakami.

PIS jest również za tym, żeby polscy żołnierze walczyli w cudzych wojnach. A więc, polska armia nie dla Polaków. Widzimy wiec, że PiS to żadni patrioci (przynajmniej w takim sensie, jak patriotyzm pojmują narodowcy). Paradoksalnie już bardziej patriotyczne jest urbanowskie „NIE”, które jednak zwraca uwagę na wymienione powyżej problemy. Jakże wiec symboliczny był brak Kaczyńskich na odsłonięciu pomnika Dmowskiego.

Zamordyści

Pisząc o PiS-ie, warto również zaznaczyć kwestię ich podejścia do wolności osobistej. Dla mnie jest bardzo ważne, żebym mógł sam o sobie decydować. Jednak panowie i panie z PIS-u nie chcą mi na to pozwolić.

PiS jest np. przeciwny jakimkolwiek formom liberalizacji kodeksu wobec narkotyków. Ich zdaniem zabronione powinno być nawet posiadanie (na własny użytek) jednego jointa. Osobiście nigdy nie brałem narkotyków, nawet kiepsko odróżniam poszczególne ich rodzaje (choć oczywiście nie jestem, aż takim ignorantem jak Kaczyński, który nie wie, że trawkę robi się z konopi). Zdaję sobie jednak sprawę, że takie zakazy nie likwidują ćpuństwa, lecz jedynie oddają cały dochód z narkotyków w ręce mafii.

W świecie PiS-u obywatele mają również ograniczony dostęp do broni, przez co nie można się bronić przed bandytami. PiS popiera nawet zakaz małych noży. Doświadczenia z Norwegii pokazują jednak, że lepiej by było, gdyby obywatele byli uzbrojeni.

PIS również popiera pewne formy cenzury. Po tragicznym ataku na biuro PiS-u w Łodzi zażądali kontroli Internetu. PiS jest również za tym, by zakazać szeroko rozumianej pornografii. Pisze o tej szeroko pojmowanej, gdyż dobrze wiemy, że Playboy to nie jest żadna pornografia. Lech Kaczyński jako prezydent Warszawy próbował zabronić parady równości, a jako prezydent Polski jakiegoś koncertu metalowego (niestety, nie pamiętam nazwy zespołu).

Wszyscy też zapewne pamiętają PiS-owską walkę z warszawskimi domami publicznymi. Nie kwestionuję, że chodzenie do burdelu jest czymś etycznie nagannym, jednak ta bezskuteczna walka była zwykłą stratą pieniędzy. Dobrze natomiast wiemy, że w krajach, które tolerują prostytucję, patologię związane z sex biznesem (np. handel kobietami) są mniejsze.

Gdy się to wszystko przemyśli, to nie sposób nie krzyknąć: „Jarek, zajmij się swoim życiem! Moje pozostaw mnie!”

Ludzie z poza układów?

PiSiaki lubią przedstawiać rzeczywistość w następującym świetle – zły układ (PO, SLD, PD, SDPL, RPP) kontra my. Czy taki obraz jest prawdziwy? Nie kwestionuję, że istnieją w Polsce pewne powiązania mafijno-biznesowo-polityczne, które mają swoje umocowania w pozostałościach po dawnym systemie (zwłaszcza w służbach specjalnych). Czy jednak te powiązanie aby na pewno nie dotyczą PIS-u? Odpowiedzią jest historia partii.

PIS wywodzi się z lewicowej opozycji (z KOR-u). Obydwaj Kaczyńscy zaczynali swoją karierę z Michnikiem i Kuroniem. Byli też razem z nim przy okrągłym stole. Więcej na ten temat można przeczytać w książce „Lech Kaczyński Ostatni wywiad”. Kaczyńscy później prowadzili kampanie Wałęsy. W nagrodę Lech Kaczyński dostał funkcję ministra w Gabinecie Wałęsy. Później pełnił funkcję prezesa NIK-u i ministra sprawiedliwości w rządzie Buzka (obecnie jednego z liderów PO). Co ciekawe otrzymał to stanowisko będąc politycznym bankrutem. Wniosek jest następujący – Salon uratował Kaczyńskich. Przez długi okres PIS i PO chciały rządzić razem. W wyborach regionalnych w 2002 miały wspólne listy (nie licząc Mazowsza). Idea POPIS-u była życzliwie przyjęta przez GW i TVN. Ogólnie to w mediach poprawnych politycznie była moda na Kaczyńskich i Ziobrę (kto nie wierzy, niech sprawdzi w archiwum). To tylko najważniejsze (nie jedyne) przykłady na powiązania PiS z Układami i Salonami.
Podsumowanie

Pokazałem tutaj kilka przykładów nieprawości lub bezmyślności PIS-owskiej. Żeby artykuł nie był za długi, ograniczyłem się do najciekawszych kwestii. Lista moich zastrzeżeń jest jednak większa. Mógłbym pisać o dwuznacznym stosunku do aborcji, o dziwnych grach CBA, o nie wyjaśnieniu sprawy Olewników, czy nawet o samej obciachowości PiSiaków. Myślę jednak, że tyle wystarczy. Dla mnie sprawa jest oczywista. Prawicowy Liberał, czy w ogóle człowiek prawicy, a właściwie nikt kierujący się zdrowym rozsądkiem, nie może głosować na PiS. I ja też nie będę głosował.

Marek Adam Grabowski
Za: http://www.prokapitalizm.pl/dlaczego-nie-zaglosuje-na-pis.html

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak

Jak mówią...

portret użytkownika witold k
Quote:

Zgadzam się z autorem co do meritum ale wniosek wyciągnąłem przeciwny: ja zagłosuję jednak na PiS.
Dlaczego ?
PiS daje gwarancje, że nie wprowadzi ustawodawstwa pozwalającego zabijać najmłodszych i najstarszych niewinnych ludzi !!!

jak mówią jest prawda, święta prawda i gówno prawda... Niestety, mamy i to jest normalne, małe szanse zorientować która to Prawda.

Zagłosuję na PiS z powodów wskazanych ale - jeszcze dlatego, że nie mamy alternatywy.

Że, pomimo faktu, że dobrowolne oddanie władzy w 2007 roku, przerwanie koniecznej kwarantanny dla PO, oceniam skrajnie negatywnie, to PiS:

  • dobrze zniósł swoją kwarantannę - goście gadają ludzkim głosem
  • swój głos na PiS traktuję jako weksel o który się upomnę. A upomnę się o konsolidację środowisk i celów określonych a naszej trybunalskich.pl deklaracji ideowej

    witold k

  • Wybory czy głosowanie?

    Zbliżają się wybory 2011r. Pojawia się wielu kandydatów. Pozostaje tylko pytanie z czego lub kogo mamy wybierać. Przedstawia się nam kolejny już raz milczącą kampanię. Próżno by szukać spotkań z kandydatami na posłów i senatorów. Kampanię mają nam zastępować mitingi wyborcze przeznaczone dla mas. A ja chciałbym wybrać świadomie. I świadomie zadać kilka pytań kandydatom do sejmu, senatu by nie czuć się w roli narzędzia i nie być kolejny raz zaskoczony informacją, że wybrany kandydat diametralnie różni się od tego co sobie wyobrażam i jakie mam poglądy na dany temat.

    Niestety prowadzona kampania uniemożliwia nam bezpośrednie zadawanie pytań kandydatom. Kilka swoich pytań wysłałem do Pana posła Seligi niestety odpowiedzi brak. Rozumiem kampania wyborcza ale adres podany świadomie w zestawieniu innych kandydatów. Szukamy odpowiedzi na swoje pytania. Ja tych pytań mam kilka. Zastanawiam się szczególnie nad tym jak przyszli posłowie zachowają się w obliczu powtórzenia głosowań podobnych do tego które dotyczyło Traktatu Lizbońskiego (gdzie praktycznie w naszym imieniu zrzeczono się niepodległości naszego kraju) jak oni wtedy postąpią bo ci co głosowali za w/w traktatem wiem jak mogą się zachować. Wyniki głosowania pod tutaj

    Miały być przegłosowane jakieś ustawy towarzyszące nawet niektórzy się nawet z tego powodu unosili niby to miał być warunek by głosować za niestety ten temat pozostał „zapomniany” bądź celowo przemilczany, jak wiele innych. Następne pytanie dotyczy wprowadzenia podatku katastralnego, wydziały w urzędach miejskich i gminnych istnieją już od 1990 roku. Wchodząc do Eurokołchozu praktycznie się na to zgodziliśmy, odpowiednio zastosowany może spowodować masowe wywłaszczenie z tego co posiadamy, co odziedziczyliśmy po swoich przodkach którzy uzyskali to przez swoją ciężką pracę. Nikt z kandydatów nie porusza tego tematu czyżby ciszej nad tym czym nas uraczą po wyborach?

    Pozostaje jeszcze jedna kwestia odnośnie ochrony życia nienarodzonych myślę, że trzeba przy okazji wyborów spojrzeć również na wynik ostatniego głosowania w tej sprawie i braku dyscypliny w klubie PiS nad tym najważniejszym sprawdzianem naszej postawy wobec najsłabszych. To tylko trzy pytania a jest wiele innych. Odpowiedz uzyskamy chyba dopiero po wyborach a może raczej po głosowaniu.

    Opcje wyświetlania odpowiedzi

    Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.