Skip to main content

Ktoś zamożny - mógłby zostać burmistrzem

portret użytkownika witold k
polska_flaga01.jpg

Pan minister od porządku i bezpieczeństwa raczył puścić bąka o tym, że powinno się rozważyć likwidacje JOW-ów w małych miejscowościach. Chodzić ma o to, że w takiej miejscowości zamożny obywatel mógłby wygrać wybory samorządowe, co mogłoby być niezgodne z oczekiwaniem zwykłych obywateli. Uff... Coraz lepiej!
Minister zakłada,

  • że tenże zamożny obywatel przekroczy limity (finansowe) wyborcze,
  • że lokalny partyjny lider tyle pieniędzy z centrali może nie dostać,
  • że lokalny zamożny mógłby dać te pieniądze lokalnemu partyjnemu i partyjny mógłby zerwać się z łańcucha
  • Zapytam tak: Czym się różni zamożny obywatel od niezamożnego polityka? Niczym. Jedynie formą żerowania. Zamożny zamieni należny podatek na zależnego urzędnika. Polityk zamieni wziętą od podatnika kwotę, za którą najmie zależnego urzędnika.
    Nowe ordynacyjne prawo – co od zawsze wskazuję – ogarnie już wszystko. Kamery, transmisje, przezroczyste wybory. Wszystko pod całkowitą kontrolą. Mogą się zdarzyć ewentualne problemy z kamerą, przezroczystością. Jedno nie może wyskoczyć spod kontroli. Większość musi zostać w domu – nie ma mowy o obowiązku udziału w wyborach. Kwota wolna od kontroli musi być kwotą dominującą, a wybrani posłuszni i nie do ruszenia przez tych, którzy głos na nich złożyli w przezroczystej urnie.
    Nie o "take Polske" ja walczyłem, że Bolka przywołam.
    Nie odwracajmy kota ogonem. Warunek podstawowy: Pełna maksymalnie możliwa jawność życia politycznego i takież zaangażowanie obywateli. Czyli? Internetowe tajniactwo na wierzch.

    Wyborca przed wyborami deklaruje poparcie i składkę na partię polityczną. Musi to być, (co najmniej) czas trwania kadencji - obowiązku płacenia składki - na partię. Kandydat do jakichkolwiek wyborów ma być niezależny od jakiegokolwiek ograniczenia. Deklaruje program wyborczy i wskazuje partię polityczną, pod którą podepnie ów program. Tylko partia polityczna może i musi być gwarantem realizacji programu. To po wyborach, a nie przed - partia zbiera wcześniej zadeklarowanych - wybranych mandatariuszy, analizuje dorobek i ogłasza skład, cele i plan realizacji – zatrudnia urzędników.

    Mandatariusz nie ma wyboru, musi przystąpić do partii i poddać się permanentne realizowanej kontroli przez swych wyborców. Wymiana np. posłów w czasie kadencji w ogóle nie podlega debacie. Każdy poseł, radny ma nadaną aplikację na smartfon, która pokazuje ocenę jego pracy i próg utraty mandatu. Ustawodawca określa minimalną ilość mandatariuszy, po przekroczeniu której odbywają się wcześniejsze wybory.

    witold k

    31 stycznia 2017

  • 5
    Ocena: 5 (6 głosów)
    Twoja ocena: Brak