Skip to main content

Czy można mieć satysfakcję

portret użytkownika witold k
polska_flaga.jpeg

Czy Akowiec, Narodowiec, Solidarnościowiec może odczuwać satysfakcję z zagonienia postkomuny i powiązanego z nią dziadostwa, któremu pozostało rozdawanie na ulicach egzemplarzy produktu konstytucjo-podobnego.

Ja nie odczuwam. Pamiętam niebywałą medialną manipulację, która jak nazywali w narodowym referendum, miała być przyklapnięta. Jedyna satysfakcja to bardzo mała frekwencja referendalna. Natomiast wspominanie kolaboracji masońsko-katolickiej na temat formy zapisania w preambule odniesienia do Pana Boga pokazuje do dziś istniejącą skazę parobka-niewolnika.

Konstytucja z 1997 roku w ogóle nie powinna mieć rangi Konstytucji, jeśli to Konstytucji przejściowej. Dlaczego do tej pory polski Parlament nie był w stanie uchwalić Konstytucji oczekiwanej przez potomków europejskiego hegemona? Dlatego, że do tej pory polski Suweren nie uzyskał prawa i należnej pozycji w polityce. Ordynacja proporcjonalna zapisana przy wódce w Magdalence i prześniona do Konstytucji, w istocie utrzymuje nas w pozycji właśnie parobka. A dlaczego to trwa? Bo to jest wygodne, bezpieczne i gwarantuje ręczne sterowanie.

Kiedy PIS (Prawo i Sprawiedliwość) odetnie się od udziału w antypolskim spisku „Okrągłego Stołu?” Dlaczego tego nie robi, nic to nie kosztuje, a może uruchomić narodową energię. Zresztą, dziadek Jarosław może pójść na zasłużoną emeryturę (można powiedzieć, że jest chory) czym przerwiemy niebywale nawiązanie do starej komuny. Oni też utrzymywali różne kukiełki, na szczęście tylko jedną - Lenina - zabalsamowali.

Kadencyjność, moi mili parafianie, kadencyjność! Nie jednostka określa kierunek, a Suweren. Okupowanie stołka z wyborów przy proporcjonalnej ordynacji, to droga dla wiecznego funkcjonowania włanie dziadostwa - to za Maciejem Kowalczykiem - moim antenatem.

witold k

23 września 2017

4
Ocena: 4 (8 głosów)
Twoja ocena: Brak