Skip to main content

Próba wciągnięcia Ameryki w służbę żydowskich rasistów i ich wrogiej wobec Polski polityki

Poniżej zamieściłem artykuły Panów Mariana Miszalskiego i Stanisława Michalkiewicza, które dokładnie opisują istotę problemu z amerykańskimi ustawami 1226 i 447 , ale czy ktokolwiek z Polaków i polityków w Polsce jest w stanie zrozumieć tak łopatologiczne i proste tłumaczenie? Mam wielkie wątpliwości. Świadczy o tym reakcja polityków tak z rządu, jaki i z opozycji oraz związanych z nimi i współpracującymi mediami. Po przeczytaniu poniższych tekstów łatwiej będzie zrozumieć dlaczego w Piotrkowie Trybunalskim musi powstać Mediateka i dlaczego tylko niektórzy Radni dostąpili zaszczytu przebywania w Izraelu!
Zwłaszcza, że za rządów PO/PSL i obecnych były wizyty polskiej całej Rady Ministrów w Izraelu, o których nie wiadomo co tam ustalano - czyżby piotrkowskie władze brały przykład z kolejnych rządów. To było prawidłowe, ponieważ przykład idzie z góry od głowy (która szwankuje)!!!

Tekst przesłany uczestnikom 8 Konferencji Prawicy w Warszawie w dniu 22 kwietnia 2018 roku.

Szanowni Państwo!

Chciałbym podzielić się z Państwem pewną refleksją na temat dobrze nam znany, będący powodem niepokoju poważnej części polskiej opinii publicznej. Chodzi o procedowany w amerykańskim Kongresie projekt ustawy nr 1226,zobowiązujący władze amerykańskie do monitorowania przebiegu realizacji żydowskich żądań majątkowych - między innymi w odniesieniu do Polski. Uchwalenie tej ustawy umożliwiałoby w przyszłości władzom amerykańskim wywieranie nacisków na Polskę – z sankcjami gospodarczymi lub politycznymi włącznie – celem realizacji tych całkowicie bezprawnych żądań. Ich realizacja – przejęcie olbrzymiego majątku przez społeczność żydowską w Polsce – prowadziłoby do przekształcenia państwa dzisiaj polskiego – w państwo żydowsko-polskie lub polsko-żydowskie, o ile nie w żydowskie państwo dla Polaków. Przypomnę, że roszczenia te wzrosły ostatnio z majątku szacowanego dotąd na 65 miliardów dolarów – do majątku wartości 300 miliardów dolarów.

Spoglądając wstecz powiedzieć można, że mamy do czynienia z piątą już próbą zastąpienia polskiej władzy w Polsce – współwładzą żydowsko-polską.

Pierwszą próbą był niemiecko-żydowski projekt Federacji Wschodnioeuropejskiej z pierwszego roku I wojny światowej, z roku 1914. Mówiąc precyzyjniej – był to projekt utworzenia buforowego państwa dzielącego zwycięskie - jak spekulowano - Niemcy od pokonanej Rosji. Miało ono sięgać od Bałtyku do Morza Czarnego, obejmując zamieszkałą tam ludność, z przewagą Polaków i Żydów, a czynnikiem równoważącym miał być mniejszościowy element niemiecki. Miało to być zatem buforowe państwo niemiecko-polsko-żydowskie.

Projekt ten upadł już w 1915 roku, zastąpiony projektem Mitteleuropy – nawiasem mówiąc realizowanym dzisiaj przez Berlin, za pośrednictwem Brukseli i Unii Europejskiej.

Po raz drugi koncepcja Polski jako państwa polsko-żydowskiego pojawiła się na Sejmie Ustawodawczym w 1919 roku w projekcie Izaaka Grunbauma, posła z koła mniejszości narodowych. Wedle tej koncepcji, która także pozostała w sferze projektów, wschodnie województwa Polski - z dużym zagęszczeniem ludności żydowskiej - miały otrzymać daleko posuniętą autonomię, z prawem oderwania się od Polski włącznie, a większe skupiska ludności żydowskiej w pozostałej Polsce – status eksterytorialności. Projekt ten w praktyce przekształcał państwo polskie w państwo polsko-żydowskie. Sejm Ustawodawczy całkowicie odrzucił propozycję posła Izaaka Grunbauma.

W 1945 roku Stalin podjął próbę utworzenia takiego karykaturalnego państwa – karykaturalnego, bo w ramach sowieckiego uzależnienia Polski - delegując do władz komunistycznej Polski Ludowej desant żydowskich komunistów. Powiedzieć można, że w latach 1945 – 53 (do śmierci Stalina), a nawet i później – co najmniej do roku 1956 – mieliśmy w Polsce koncesjonowaną przez Moskwę dwuwładzę komunistów żydowskich i polskich, sowiecką karykaturę Judeopolonii.

Czwartą próbą realizacji podobnej karykatury polityczno-państwowej był „okrągły stół”, siuchta komunistów z tzw. lewicą laicką, i wyłoniony potem rząd Mazowieckiego z jego polityką kadrową, o którym popularny dowcip głosił: „Sami Żydzi i jeden Syryjczyk”. Rozpad Unii Wolności położył kres tym próbom.

W latach 90-ych - wraz z roszczeniami majątkowymi, zgłaszanymi pod adresem Polski przez „przedsiębiorstwo holocaust” – źródło projektu państwa polsko-żydowskiego bije za Oceanem, pośród żydowskiego lobby politycznego w Ameryce. W ten właśnie kolejny projekt wpisuje się owa ustawa nr 1226, zainicjowana przez żydowskie lobby w Ameryce.

Warto jednak dopowiedzieć, że odkąd państwo Izrael utworzyło w roku 2011 rządową Agencję HEART (Holocaust Era Assets Restitution Taskforce) – celem popierania żydowskich roszczeń - państwo Izrael oficjalnie włączyło się w tę próbę, więc we wrogą wobec Polski działalność.

Roszczenia te są całkowicie bezprawne. Dziwi milczenie władz polskich wobec wielkiego niebezpieczeństwa, jakie niesie projekt ustawy nr 1226 procedowany w amerykańskim Kongresie, zwłaszcza, że podjęła swój spontaniczny protest Polonia Amerykańska – bez wsparcia władz polskich.

W takiej sytuacji rodzi się pytanie: jak bronić się przed tym niebezpieczeństwem?

Chciałbym zwrócić uwagę na sprawę zasadniczą – bez względu na to, czy w ogóle, a jeśli tak - to jakie konkretne środki przeciwdziałania podejmą władze polskie.

Przede wszystkim należy, jak sądzę, zdefiniować publicznie, w przestrzeni międzynarodowej, charakter tych żydowskich roszczeń. Na forum ONZ w Nowym Jorku, na forum Unii Europejskiej – w Brukseli i w innych miejscach, gdzie mamy dyplomatyczne i kulturalne przedstawicielstwa należałoby wskazywać, że źródłem tych całkowicie bezprawnych roszczeń jest żydowski szowinizm, więc rasizm: przeświadczenie, że narodowi żydowskiemu jako bardziej wartościowemu od innych narodów przysługuje przywilej ograbiania innych narodów.

Wskazywanie na forach międzynarodowych żydowskiego rasizmu jako prawdziwej przyczyny tych żądań może mieć bardzo niewygodne dla przedsiębiorstwa holocaust konsekwencje. Wprawdzie niektóre społeczeństwa zachodnie także poddawane są tresurze politycznej poprawności przez media żydowskie - ale zarówno Amerykanie jak Europejczycy doskonale postrzegają istnienie żydowskiego rasizmu. Właśnie na amerykańskim gruncie wskazywanie, że źródłem tych całkowicie bezprawnych żydowskich roszczeń wobec Polski jest żydowski rasizm – może jednać nam sprzymierzeńców w Ameryce. Amerykanie są wrażliwi na to słowo, a bezprawność żydowskich żądań jest łatwa do wykazania.

Prawda ma wielką siłę rażenia. Ale „prawdę trzeba głosić, zwłaszcza w czasach niebezpiecznych” – podpowiada filozof.

W obronie przed całkowicie bezzasadnymi i bezprawnymi żądaniami przedsiębiorstwa holocaust i żydowskiego lobby w Ameryce – trzeba więc odważnie i głośno definiować w międzynarodowej przestrzeni publicznej, politycznej, medialnej i dyplomatycznej prawdziwy charakter tych roszczeń: są to roszczenia oparte wyłącznie na żydowskim szowinizmie, tej odmianie rasizmu.

Słowo „rasizm” budzi żywy oddźwięk nie tylko w Ameryce, ale w Ameryce zwłaszcza. Najwyższy czas by tę definicję, to określenie – żydowski rasizm – wprowadzać do międzynarodowego obiegu, wskazując prawdziwe źródło i przyczynę działań, zmierzających do wielkiego rabunku polskiego majątku, a w konsekwencji – do wprowadzenia w Polsce dwuwładzy, a nawet – do „żydowskiego państwa dla Polaków”.

Kończąc już i podsumowując:

Projekt ustawy nr 1226 procedowany w amerykańskim Kongresie jest próbą wciągnięcia Ameryki w służbę żydowskich rasistów i ich wrogiej wobec Polski polityki – tak brzmieć winno polskie przesłanie do Amerykanów i amerykańskich polityków.

Marian Miszalski

http://marianmiszalski.p

Wstęp do okupacji Polski

Felieton • Radio Maryja • 26 kwietnia 2018

Szanowni Państwo!

Zgodnie z prawem Murphy’ego, jak coś złego może się stać, to na pewno się stanie. I rzeczywiście. Nie dalej, jak wczoraj, Izba Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych uchwaliła ustawę numer 447 – tę samą, którą 12 grudnia ubiegłego roku przyjął jednogłośnie Senat USA. Tym samym procedura legislacyjna w Kongresie została zakończona i po podpisaniu ustawy przez prezydenta Donalda Trumpa, wejdzie ona w życie.

Przeciwko jej uchwaleniu protestowała grupa działaczy Polonii Amerykańskiej. Zorganizowali oni nawet specjalną konferencje w Waszyngtonie, a później odwiedzili ponad 300 biur kongresmanów na Kapitolu – ale najwyraźniej bezskutecznie. Lobby żydowskie i tym razem okazało się skuteczniejsze od polskiego tym bardziej, że przedstawiciele władz w Warszawie nabrali wody w usta i nie tylko zareagowali na tę ustawę, ale chyba próbowali neutralizować działania Polonii Amerykańskiej. W tej sytuacji stało się to, czego Polacy mogą się najbardziej obawiać.

Ustawa nr 447 zobowiązuje sekretarza stanu USA, by we współpracy z „organizacjami pozarządowymi”, to znaczy – z żydowskimi organizacjami przemysłu holokaustu w Ameryce – monitorował realizację żydowskich roszczeń wobec krajów, które w czerwcu 2009 roku podpisały tak zwaną „Deklarację terezińską”, uchwaloną podczas międzynarodowej konferencji „Mienie Ery Holokaustu”. W imieniu Polski deklarację tę podpisał przewodniczący delegacji polskiej Władysław Bartoszewski. Deklaracja terezińska nie stwarzała podstaw prawnych dla realizacji żydowskich roszczeń, bo takich podstaw po prostu nie ma – ale środowiska żydowskie postarały się o przeforsowanie w Stanach Zjednoczonych ustawy, która umożliwi władzom amerykańskim stosowanie wobec krajów Europy Środkowej rozmaitych nacisków. Sekretarz Stanu bowiem na podstawie uchwalonego właśnie prawa, ma dwa razy do roku informować Kongres o postępach w tej sprawie, więc nietrudno się domyślić, że jeśli uzna te postępy za niewystarczające, to Kongres obmyśli środki nacisku, by żydowskie roszczenia zostały zrealizowane w podskokach. Ale ustawa przesądza również o innej sprawie – na co mają być przeznaczone przychody z tak zwanej „własności bezdziedzicznej”. Otóż mają być przeznaczone na wspieranie ocalałych z holokaustu, na finansowanie edukacji o holokauście oraz na „inne cele”. Skoro tak, to znaczy, że owa „własność bezdziedziczna” będzie musiała być wyodrębniona, choćby w tym celu, by wiedzieć, jakie przynosi przychody. A jeśli zostanie wyodrębniona, to ktoś będzie musiał nią zarządzać, choćby po to, by te przychody rozdzielać zgodnie z dyspozycją punktu trzeciego ustawy. Nietrudno się domyślić, że będzie to jakieś gremium żydowskie. To zaś oznacza, że środowisko żydowskie zostanie na terenie Polski wyposażona w majątek wartości być może nawet ponad 300 miliardów dolarów – bo taka kwota pojawiła się w liście, jaki Światowa Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego w Nowym Jorku napisała do Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie. W takiej sytuacji środowisko żydowskie uzyska w Polsce dominującą pozycję ekonomiczną, która natychmiast przełoży się na dominującą pozycję społeczną i polityczną. Już o tym mówiłem i wiem, że się powtarzam, ale muszę to robić w sytuacji, dy nawet wicepremier Jarosław Gowin opowiada, ze ta ustawa nie dotyczy Polski. Być może mówi to szczerze, bo nigdy nie można lekceważyć potęgi ignorancji, ale jeśli tacy ludzie mają władzę, to nic dziwnego, że nasza kraj jest taki nieszczęśliwy.

Bo nie tylko aktualne władze są tu winne karygodnych zaniedbań. Ta sytuacja jest bowiem skutkiem karygodnych zaniedbań poprzednich władz, które nie wykorzystały spełniania przez Polskę różnych amerykańskich próśb, by uzyskać od USA obietnicę, że nie będą one wywierały na Polskę żadnych nacisków w sprawie żydowskich roszczeń. Taka okazja pojawiła się, gdy Polska wysłała kontyngent wojskowy na wojnę w Iraku. Prezydentem był wówczas Aleksander Kwaśniewski, a premierem – Leszek Miller. Po raz kolejny szansa ta pojawiła się w roku 2014, kiedy to prezydent Obama przyjechał do Warszawy, by nam powinszować, że Polska znowu podjęła się roli amerykańskiego dywersanta – tym razem na Ukrainie. Prezydentem był wtedy Bronisław Komorowski, premierem – Donald Tusk, a ministrem spraw zagranicznych – Książę Małżonek, czyi Radosław Sikorski. A delegacja polska na konferencję „Mienie Ery Holokaustu” w Terezinie została wysłana w czerwcu 2009 roku, kiedy to prezydentem był Lech Kaczyński, premierem – Donald Tusk, a ministrem spraw zagranicznych – wspomniany Książę Małżonek. Przypominam o tym w nadziei że wszyscy oni zostaną kiedyś pociągnięci do odpowiedzialności, a przynajmniej – zdegradowani i skazani na zapomnienie - jak w roku 192 cesarz Kommodus.

Stanisław Michalkiewicz
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4203

5
Ocena: 5 (10 głosów)
Twoja ocena: Brak

Cynizm czy ZDRADA

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

Komentarz
J 23, wto, 2018-05-01 06:29

Pan Stanisław Michalkiewicz w TV Trwam i Radiu Maryja odczytał swój felieton – http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4203 o zagrożeniach dla Polski i Polaków oraz ZDRADZIE. Mnie po przeczytaniu powyższego artykułu naszła taka myśl: „czy poszczególne samorządy, poszczególnych miast, gmin, województw i powiatów, już wiedza jakie kwoty przypadają na nie do ” ZWROTU ” ponad państwowym organizacjom żydowskim i Państwu Izrael” ; podzielenie kwoty od 60 do 300 miliardów na poszczególne miejscowości będzie musiało mieć rachmistrzów, a najlepsi są w bankach, bankach z londyńskiego City i Wschodniego Wybrzeża. To jedno, a drugie przez około 15 lat kolejni parlamentarzyści, rządzący i opozycja nie reagowały i CO GORSZA NADAL NIE REAGUJĄ na zagrożenie polityczne, ekonomiczne i społeczne – DLACZEGO? Naiwność, głupota, brak wiedzy, cwaniactwo i cynizm czy ZDRADA, NOWA TARGOWICA?
J 23
http://prokapitalizm.pl/list-do-organizatorow-i-uczestnikow-wiosennej-ko...

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.