Skip to main content
portret użytkownika witold k
orzel IV RP.png

Kilka zdań przy okazji kolejnych medialnych fajerwerków dla fajerwerków…

Nie będzie ani o klubie parlamentarnym, ani też o zasłonie dymnej obecnych koterii, w których konsekwentnie przebija się dobra praca IV konspiracji. Już na pewno nie będzie o medialnych popisach i rzekomych podpisach. Będzie o dreptaniu w miejscu.

Za chwilę 27 października minie rocznica powstania w małej auli Politechniki Warszawskiej pierwszej próby powołania zjednoczonej prawicy. Mowa o Zjednoczeniu Chrześcijańsko Narodowym. Zwrócę tu uwagę na mądrość otwartość projektu. Jeśli przywołać grupę funkcjonującą pod Nickiem „Zjednoczona Prawica” a odnoszącą się do trzech osób i ich podwładnych partyjnych i państwowych, to zobaczymy przykry toksyczny obraz. Grupę osób zagonionych do narożnika. Po pierwsze przez swoją własną głupotę, po kolejne przez podobnych do nich konkurentów do państwowych żołdów.

Są tak zagonieni i pogubieni, że nic tu nie pomoże IV konspiracja. Podobno umowa koalicyjna czeka na podpis ministrów, których jeszcze nie ma. Puszczenie takiej plotki pokazuje istotę zmian. Personalnej układanki - nie przekazu dla podatnika, w których w/w informowany jest o zaniedbaniach, zaniechaniach i wynikających z tego problemów. Nie będzie wskazań na przyszłość. Przypomnę: występują pod zawłaszczonym nickiem „Zjednoczona Prawica”. Już tutaj należy się słowo przepraszam.

Nie dowiemy się o przeroście oczekiwań poszczególnych ministerstw a możliwości wytyczanych przez politycznego suwerena Brukselkę. Tutaj mamy ważny problem, który jasno winien być wskazany nie jako konsekwencja dominacji UE a jako pokłosie traktowania sprawy jako elementu konkurencji wewnątrz obozu, obozów rządowych z góry skazanych na niepowodzenie. To z tego względu, że nie mamy władzy z wyborczego pochodzenia, a z nominacji grup. Jeśli jeszcze partyjne układanki nazwać sukcesem wyborczym zobaczymy obywatelską alienację. Pustostan.

Dobrze o tym wiedzą i to z tego względu mowa o porozumieniu, o podpisach tyle wartych ile o tym mówią… w narożniku. Ostatecznie zamknęli się w grupie, w formie, kierownictwa firmy. Sprawy personalne przedstawiane jako państwowe, polityczne, narodowe to w istocie błądzenie. Dobra mina do złej sytuacji.

Choć może… może poinformują nas o bezwarunkowym otwarciu dla każdej politycznej grupy, która chce włączyć się w jasno opisany projekt Zjednoczenia Chrześcijańsko Narodowego. O drodze do nowej Konstytucji do powszechnych wyborów. Nadania właściwej pozycji parlamentarzyście, ministrowi, obywateli. Obecnie mamy tu pomieszanie z poplątaniem ku zadowoleniu komisarzy i agentur wpływu. Do IV RP.

witold k

26 września 2020

5
Ocena: 5 (9 głosów)
Twoja ocena: Brak