O naszej naiwności zdań kilka

Jednym zdaniem z historii. Dyplomacja jak i sam Sobieski – jak powinniśmy wiedzieć – zmarnowała pozycję Rzeczypospolitej zaraz po zwycięskiej wojnie. Nasza wojna, rozgrywana przy kieliszku, została przegrana przy tymże kieliszku. Nie wolno było dogadywać się z komuną bez pełnej reprezentacyjności narodowych i politycznych dążeń Polaków. Potem już było tylko gorzej, że przypomnę profesora Pańko czy doktora Falzmana. Doktor Wójcikowski – tak mam nadzieję, otwiera, a nie zamyka wieko strzeżonej skrzyni...

Nie będę pytał, z jakiego powodu auto pędzące lewym pasem wykonuje raptowny ruch w lewą stronę. Pytanie jest oczywiste. Odpowiedź?

To prawda. Ustawa Wilczka promowała tych, którzy zaopatrzeni byli w moskiewską pożyczkę i tych, których obdarowywano dostępem do rynku. Nie wolno było jednak iść w zaparte, wprowadzać koncesje, które i tak trafiły do tych, którym życie chcieliśmy utrudnić. Trzeba było wspomagać tych, którzy podejmowali ryzyko walki z układem biznesowym. Ci, którym udałoby się zaistnieć na znaczonym przez „Chamów i Żydów” rynku, potem (CBA) pociągnęliby biznes w dobrą stronę. To była (CBA) druga Gruba Kreska – nikt tego nie zajarzył. Łącznie z twórcami tejże służby.

Pogróżki wobec posła Wójcikowskiego wykazują nienaruszalność podziemnego państwa biznesu. Pokazują całkowitą naiwność Platformy Obywatelskiej, która w ślepej walce z kolegami - poszła na służbę do WSI-owych chłopaków.

witold k

22 stycznia 2017