Skip to main content

III Referendum

Kto pod kim dołki kopie ten sam w nie wpada

portret użytkownika witold k
mamipulacja.jpg

Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada. Sprawy o zniesławienie, jakie radość niosą dominującej koterii w istocie są formą manipulacji. W Piotrkowie Trybunalskim nie przebija się w formie masowej, bardziej merytoryczna niż personalna krytyka. Dzieje się tak dlatego, że po pierwsze - jak się wydawało, medium (Tomek Stachaczyk) miało być niezależne, a stało się zależne. I tak zostało. Moje wielokrotne formy nie przebiły się, ponieważ nie podejmowałem i nie podejmuję elementu komercyjnego a obywatelski.

Czy Krzysztof Chojniak może się jeszcze przydać?

portret użytkownika witold k
Krzysztof-Chojniak.jpg

A - to zależy od Niego samego. Ma jeszcze sporo czasu na wyprostowanie trudnej sytuacji, w jakiej się znajduje. Dziś powinien pełnić funkcję Sekretarza. Profos wyprowadził młodego, zdolnego, ambitnego w pole. Potem już sam pobłądził, co w oryginalny sposób (wiele razy) wykazał Mariusz Baryła. Sytuacja jest trudna, a tworzy ją sam Krzysztof. Dał się wyprowadzić w pole jak jakiś nieukształtowany młodziak. Tablicę na posesji kupiłbym za złotówkę - taką dostał ofertę. Na pewno nie maczałbym w bajorku Temidy.

Czy Leszek Heinzel stanie na wysokości zadania?

portret użytkownika witold k
heinzel.jpg

Czy Leszek Heinzel stanie na wysokości zadania i podziękuje piotrkowskiemu podatnikowi za dyrektorską pensję? Niesamowita okazja do pokazania podstawowych wartości, którym Leszek służy. Postawa, która postawi Leszka Heninzla w szyku z dziadkiem stryjecznym – otworzy szansę na polityczną karierę.

Masa upadłościowa

portret użytkownika witold k
herbPT.svg.png

III referendum postępuje i zmienia (diametralnie) konsekwencje upadku PROM-u. "III referendum” to nick trzeciej operacji, jakiej jest poddana koteria stworzona przez Mariana Be. Operacja jest trudna, bo trzon koterii to podebrani osobnicy ze wszystkich stron: politycznych, ideowych, gospodarczych - przebogatej różnorodnej piotrkowskiej wspólnoty. Budowanie owej wspólnotowości u zarania (1994 roku) rozpoczęło się w toksycznych okolicznościach i zabrnęło w pułapkę bez wyjścia. W 1998 roku nie miałem wątpliwości, że z pozycji mandatu radnego nic już więcej nie mogę osiągnąć.

portret użytkownika witold k

To prawda. Jarszak łże za pieniądze

herbPT.svg.png

Transmisje z obrad Rady Miejskiej i jej organów powinny były być transmitowane od pierwszej piotrkowskiej kamery, uruchomionej w spółdzielni mieszkaniowej. Podobnie do ordynacji i podstawowych zasad szanowania podatnika.

Wariatka z pederastą w jednym stali rogu

portret użytkownika witold k
herbPT.svg.png

Grillowanie lokalnego PROMu weszło w nowy etap. Pomówiony, przed Sądem zażąda satysfakcji. Pomawiająca tym samym otrzymuje satysfakcję. Jak wiele razy podawałem, później przeze mnie nazwany PROM, swe podboje budżetu zaczął w 1994 roku. Mamy 2016. 22 lata bezpardonowego zawłaszczania wszystkiego i wszystkich. Skandal! Są tak obleśni politycznie, że... nie rozumiem. Chociaż stołkami by się zamieniali. Raz ten prezydentem, sekretarzem, przewodniczącym; raz tamten i kolejny. Nie moja to sprawa.

Anatomia upadku

portret użytkownika witold k
herbPT.svg.png

Historia upadku PROM-u czyli patriotycznego ruchu ocalenia maniutkomanii. Upadek - w rozumieniu idei, służby, późniejszego hegemona w lokalnym piotrkowskim samorządzie - datuje się na wiele lat przed obecnym umocowaniem się na miejskim budżecie. Było to około 1993 roku. Ówczesnemu szefowi lokalnego PCK udowodniono nadużycia służbowego paliwa. Pytano mnie, co ja o tej sytuacji sądzę. Odpowiedziałem: Marian B. w delikatny, spokojny sposób powinien być usunięty raz na zawsze z jakiejkolwiek służby publicznej. Nic takiego się nie stało. W 1994 roku uzyskał mandat radnego, który okupuje do dziś.

Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz chłopaczek

Przepraszam Autora ale tekst czasowo jest zablokowany (w zgodzie netykietą). Zbyt duże emocje wywołuje. Tak duże, że niestarcza miejsca na logiczne myślenie i ustosunkowanie się do niedopuszczalnej formy walki, którą Autor (oddzielnym niezależnym tekstem) ubrał w formę dogodnego wyjścia.
Subskrybuj zawartość