Witold Kowalczyk

Myślę, że Covid-19 to złote czasy dla tzw. prawicowych antypisowców. Jeszcze takiej, wygodnej, darmowej, okazji to wyrzucania frustracji nie było. Co teraz. Jeśli; tenże parobek światowej lewicy z azjatyckiej biedy – szef WHO ogłosi koniec epidemii. Katastrofa. Kto z naszych powinien jechać do siedziby i prosić o przedłużenie epidemii chociaż do czasu wyrobów w III RP. To ważne bo uczepią się jeszcze absurdalniejszych tematów i utopioną nas ku zadowoleniu sąsiadów.

Do meritum

Tak! To co się dzieje obecnie pod nickiem epidemia & antyepidemia to zepsucie, rozluźnienie obyczajów.

Nie zdawałem sprawy z szaleństwa ludzi, którzy pod nickiem, który sami wymyślili, a który w istocie nie istnieje i nie będzie istniał mianowicie bon mot manipulujący „segregacja sanitarna”. Segregacja? Znam kilku, którzy się nie myją, zębów nie mają; nikt ich nie odsuwa, sami się odsunęli.

Zliczył kto który to już kryptonim – okazja do obalenia obecnej władzy. Tu wspomnę. Obecna władza to tak półgębkiem swe pochodzenie ma z zawłaszczenia bez pytania; źródeł antykomunizmu nie uznającego Juty Wojskowej; z tego powodu niedopuszczonego do Okrągłego Stołu. Przez maksymalne wykorzystanie, tak powstałej luki – wyrywy, następnie formy zdrady koleżeństwa od gorzałki w Magdalence i obecnej wojny na górze.

Temat ekologicznego, rynkowego podejścia do śmieci w PT komentowałem od zawsze od pierwszej jeszcze nieuchwalonej rewolucji w obowiązkach narzuconych przez eurokołchoz.

Pisałam mówiłem o pilnej potrzebie rzeczowego oceniania wartości śmieci. O koniecznym, spokojnym ustawieniu nowoczesnych pojemników ważących poszczególne śmieci – wystawiających cenę dla producenta, także dla tego, który inne śmieci zutylizuje. Wskazywałem Esslingen Badenia-Wirtembergia.

Gdzież tam. Maniutkomania rozprawiała się pod nickiem Ustawa śmieciowa z ekipą Waldemara Niewinnego, wymienia Ich na TW Okrzę.